Ostatnio mocno się wciągnąłem w leczenie mniej złożonych wad optyki obiektywów. Tym razem na stole leży Canon FD 35-70 SSC, stara, szanowana konstrukcja. Cały tor optyczny jest w przyzwoitym stanie. Pierwszą soczewkę oczyściłem z jakiegoś pojedynczego, niewielkiego grzybka. Tył wygląda nieźle. Natomiast mam jedną soczewkę z jakimś rodzajem mgiełki. To jest ostatnie szkło przedniego toru optycznego, niestety zanieczyszczenie znajduje się po wewnętrznej (zamkniętej) stronie. No i za cholerę nie można odkręcić żadnej z dwóch nakrętek obwodowych. Co ciekawe, można by się spodziewać problemu na tylnej (dostępnej) stronie tej soczewki, ona ma najbliżej do mechanizmu przysłony, a jednak problem jest wewnątrz zamkniętego bloku. Dodam tylko, że to jest konstrukcja 10-soczewkowa w 10 grupach, więc nie mamy tu szkieł klejonych.
Pokazałem to wszystko na zdjęciach. Pod światło ten artefakt bardzo gryzie w oczy, natomiast w normalnych warunkach jest średnio przeszkadzający, co nie zmienia faktu destrukcji jakości obrazu.
Szukam patentu na odkręcenie tej nakrętki (jednej lub drugiej), wpuszczanie odrobiny acetonu nie pomogło, a do piekarnika to się nie śpieszę. Może ktoś z Kolegów zna jakiś ciekawy patent?
Potrzebny patent na rozebranie bloku optycznego
Moderatorzy: rbit9n, Michał Kowalski, Jerzy, zladygin

