aka pisze: ↑07 cze 2025, 10:41
Mam VX1000, a nawet dwie i powiem, że stopień skomplikowania konstrukcji, ciężar powoduje, że nie jest to przyjazny w użyciu aparat. Nic dziwnego, że rozwój poszedł w innym kierunku.
VX1000 był już przestarzałym aparatem w momencie uruchomienia produkcji. Nie zmienia to jednak faktu, że jego protoplasta czyli Kine Exakta był aparatem innowacyjnym, a następne (Varex, Varex IIa i IIb) w swoich czasach uchodziły za nowoczesne. Jakościowo to świetne produkty - jeśli zadbane, to działają do dzisiaj. Mam trzy Exakty: IIa, IIb i VX1000 - było dla mnie sporym zaskoczeniem, że nawet w najstarszej z nich migawka działa z precyzją nieodbiegającą od precyzji płóciennych migawek w nowszych, całkowicie mechanicznych lustrzankach japońskich.
Exakta Varex nie jest ani większa, ani cięższa niż współczesne jej czy późniejsze lustrzanki japońskie, wykorzystywane przez zaawansowanych fotografów (Nikon F, Pentax Spotmatic czy Nawet Canon F-1 z pierwszej edycji). W swoich czasach uchodziła za aparat dość kompaktowy.
Jeśli chodzi o stopień skomplikowania konstrukcji, to jest on taki, że osoby nie będące specami od sprzętu fotograficznego są w stanie ją naprawić w przypadku mniej poważnych usterek. Właśnie ta cecha oraz pomysłowość projektantów spowodowały, że ten aparat tak przypadł mi do gustu i nabyłem trzy z różnych edycji. Kolega powierzył mi bowiem do naprawy swoją niesprawną IIa - wcześniej z Exaktami nigdy nie miałem styczności.
PS. Jeśli chodzi o gabaryty i masę lustrzanek 35 mm, to ich rozwój "poszedł w innym kierunku" chyba dopiero od 1972 r., czyli od premiery Olympusa M-1, przemianowanego na OM-1.