aka pisze: ↑03 kwie 2019, 19:31
No dobrze, film wszedł w szparę i co dalej?
Kiedyś trzymałem szpulę tak, że opuszki palców dotykały zewnętrznej strony wsuwającego się filmu i przytrzymywały go podczas cofania pzresuniętych połówek szpuli, a potem jakby popychały go, żeby wsuwał się w momencie przesuwania jednej połówki w stronę "od siebie". W którymś momencie zazwyczaj film się klinował i wykonywałem wtedy jakieś dziwne stuknięcia szpulą, drobne ruchy połówkami szpuli w tę i z powrotem, żeby się odblokował. Następnie moje IQ rozwinęło się do poziomu 50+ i odkryłem po co jest to wgłębienie w szpuli (pokazane na ostatnim zdjęciu
rbit9n (albo też patrząc z innej strony, że to wgłebienie może być przyczyną zacinania się filmu). Od tamtej pory do pierwszego zacięcia się filmu podczas wsuwania do szpuli, trzymam ją tak jak wcześniej, a potem, jak już napotkam opór, łapię szpulę tak, że opuszki palców wskazujących dotykają rantu filmu w miejscu wgłębienia. W ten sposób nie tylko można poprawić haczenie filmu o to wgłebienie, ale też pomóc przesuwać się początkowi filmu, jeśli haczy o coś innego. Nie polega się na pchaniu długiego wsuniętego już kawałka sprężystego filmu, ale na popychaniu go bliżej jego początku.
Nie wiem na ile to co napisałem dało się zrozumieć :D ale może w weekend nakręcę jakiś film komórką i wrzucę dla poglądu równie nieogarniętych jak ja potomnych.
J.A. pisze: ↑03 kwie 2019, 22:34
Robiąc ciemnię, trzeba mieć ciemnię.
Postuluję, żeby zrobić korexowy sklep, w którym możnaby kupić t-shirty ze złotymi myślami tego typu.
Nie każdy w momencie ładowania filmu do koreksu ma dostęp do w pełni zaciemnionego pomieszczenia. Większość z nas nawet jeśli nie ma tak teraz, to na pewno zaczynała w warunkach domowo-łazienkowych, gdzie uzyskanie ciemni o szczelności zaciemnienia wymaganej dla pracy z gołym filmem to nie jest sprawa na 5 minut ani o każdej porze dnia i tygodnia. Oraz milion innych powodów.