Doświadczenia nie mam z tym specyfikiem żadnego. Ci, którzy mieli z nim do czynienia twierdzą, że praktycznie nie różni się działaniem od oryginału.
Jednak za moje pierwsze stwierdzenie głowy bym nie dał

Kupiłem bowiem od człowieka z pewnej poważnej firmy litrową flachę wywoływacza, który miał być "One Shot'em" (Rodinal) pozlewanym z buteleczek 0,125. Był jak ciut mocniejsza herbata: ciemniejszy o pół tonu od Rodinalu Agfy. Zagazowany stoi już rok i nie ciemnieje, ale wystarczy, że złapie przez dzień powietrza i staje się ciemny jak niegdysiejszy R-09. Po rozcieńczeniu nie daje roztworu klarownego jak ten agfowski, tylko opalizujący, z którego po niedługim czasie wytrącają się kłaczki (jak mydło w twardej wodzie). No i mam wątpliwości, czy na pewno jest to oryginalny One Shot, czy raczej wyrób "firmowy". Z początku zaprzątało to trochę moją uwagę, teraz, kiedy nie zauważałem żądnej różnicy w działaniu obu specyfików, nie zawracam sobie tym głowy.
Firma jest poważna, zajmuje się profesjonalnie chemią, więc nawet "jakby coś było na rzeczy", to nie ma o co kopi kruszyć. Działa? Działa!