Archiwizacja negatywów
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Archiwizacja negatywów
Ponieważ przy moim braku systematyczności istnieje obawa, że zginę zasypany nieuporządkowanymi negatywami, pytam:
Jak archiwizujecie negatywy?
Nie chodzi mi o fizyczne przechowywanie tylko raczej o jakaś metodę opisywania, która pozwoli w przyszłości na szybkie dobranie się do określonego zdjęcia. Nie ma większego problemu gdy cały film jest monotematyczny, ale gdy są różne miejsca, różne motywy itd., to jak to opisujecie? Jakiś zeszycik z numeracją klatek w koszulkach, czy jak?
Jak archiwizujecie negatywy?
Nie chodzi mi o fizyczne przechowywanie tylko raczej o jakaś metodę opisywania, która pozwoli w przyszłości na szybkie dobranie się do określonego zdjęcia. Nie ma większego problemu gdy cały film jest monotematyczny, ale gdy są różne miejsca, różne motywy itd., to jak to opisujecie? Jakiś zeszycik z numeracją klatek w koszulkach, czy jak?
ja numeruję negatywy (osobno 135, osobno 120) i opisuje na koszulce mniej więcej tematykę. wszystko tak na słowo honoru, bowiem aktualnie mam coś ponad 60 filmów 135 zrobionych w tym roku, więc i tak nie wiem, co jest na którym, mimo opisu.
ponadto mam kajecik w którym zapisuję dane filmu w kontekście powiększeń, tj. nr filmu i klatki, wywoływacz, papier...
ponadto mam kajecik w którym zapisuję dane filmu w kontekście powiększeń, tj. nr filmu i klatki, wywoływacz, papier...
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
po początkowym chaosie, zdecydowałem się na segregatory do których wkładam negatywy w "koszulkach". każdy negatyw opatruję opisem, czyli jaki negatyw w czym moczony kiedy naświetlany i nadaje mu numer. tak układam roczniki. każdy negatyw skanuje, a katalog opisuje identycznie jak "koszulkę". chcąc przeglądnąć dany negatyw po prostu oglądam skany. po za tym prowadzę w wordzie coś w rodzaju dokumentacji wywołania każdego negatywu, opisując przebieg procesu, oraz użytą do wywołania chemie, skrzętnie notując czasy, oraz sposób bełtania. dodaje również opis stosowany na "koszulce" i w katalogu ze skanami. odnalezienie jakiegokolwiek zdjęcia nie przysparza mi żadnych kłopotów, jedyną niedogodnością bywa brak pamięci, kiedy zdjęcie zostało wykonane ;)
edyta:
po przeczytaniu postu Piotra, dodam, że w przypadku wykonywania odbitek postępuje identycznie jak w przypadku negatywów.
edyta:
po przeczytaniu postu Piotra, dodam, że w przypadku wykonywania odbitek postępuje identycznie jak w przypadku negatywów.
Proponuję wykonać kopie zapasowa plików na zewnętrznym nośniku, bo w razie padnięcia dysku zostajesz z palcem w wiadomym miejscu ;)nord pisze:po początkowym chaosie, zdecydowałem się na segregatory do których wkładam negatywy w "koszulkach". każdy negatyw opatruję opisem, czyli jaki negatyw w czym moczony kiedy naświetlany i nadaje mu numer. tak układam roczniki. każdy negatyw skanuje, a katalog opisuje identycznie jak "koszulkę". chcąc przeglądnąć dany negatyw po prostu oglądam skany. po za tym prowadzę w wordzie coś w rodzaju dokumentacji wywołania każdego negatywu, opisując przebieg procesu, oraz użytą do wywołania chemie, skrzętnie notując czasy, oraz sposób bełtania. dodaje również opis stosowany na "koszulce" i w katalogu ze skanami. odnalezienie jakiegokolwiek zdjęcia nie przysparza mi żadnych kłopotów, jedyną niedogodnością bywa brak pamięci, kiedy zdjęcie zostało wykonane ;)
tol2di pisze:Proponuję wykonać kopie zapasowa plików na zewnętrznym nośniku, bo w razie padnięcia dysku zostajesz z palcem w wiadomym miejscu ;)nord pisze:po początkowym chaosie, zdecydowałem się na segregatory do których wkładam negatywy w "koszulkach". każdy negatyw opatruję opisem, czyli jaki negatyw w czym moczony kiedy naświetlany i nadaje mu numer. tak układam roczniki. każdy negatyw skanuje, a katalog opisuje identycznie jak "koszulkę". chcąc przeglądnąć dany negatyw po prostu oglądam skany. po za tym prowadzę w wordzie coś w rodzaju dokumentacji wywołania każdego negatywu, opisując przebieg procesu, oraz użytą do wywołania chemie, skrzętnie notując czasy, oraz sposób bełtania. dodaje również opis stosowany na "koszulce" i w katalogu ze skanami. odnalezienie jakiegokolwiek zdjęcia nie przysparza mi żadnych kłopotów, jedyną niedogodnością bywa brak pamięci, kiedy zdjęcie zostało wykonane ;)
widzisz kolego, jestem perfidny do bólu. co jakiś czas nagrywam nowo powstałe katalogi na płyty dvd.
zadowolony? uhahany? zdziwiony?
Kolega ma racje z tego powodu zaprzestałem korzystania ze zwykłych płyt używam obecnie DVD-RAM ale koszt jednej płyty to nawet 30 zł. Niestety dzisiejsze płyty CD, DVD potrafią wywinąć numer po trzech latach :(powalos pisze:nord, nie bądź zdziwiony jak po kilku latach, okaże się, że na płytach niewiele daje się odczytać. Chyba, że są to płyty do archiwizacji danych. Pzdr.
możesz sprecyzować "po kilku latach". mam płyty wypalone w 2001r. i śmigają jak nówki. zresztą jak któraś padnie, zawsze są pliki na dysku, lub negatywy do skanowania. mam racje prawda?powalos pisze:nord, nie bądź zdziwiony jak po kilku latach, okaże się, że na płytach niewiele daje się odczytać. Chyba, że są to płyty do archiwizacji danych. Pzdr.

Jak mi to kiedyś spec od archiwizacji powiedział, co ci po wielu kopiach jak i tak wszystkie są w tym samym budynku :). Mi osobiście dobrej jakości płyty umarły po pięciu latach dane nie do odzyskania i to mnie nauczyło, ale masz racje zawsze pozostają negatywy, tylko ile wysiłku trzeba włożyć żeby odbudować wszystko od nowa, do tego elektronicznych notatek na pewno nie zeskanujesz.
Ale dobra bo odeszliśmy od tematu i admin będzie miał robotę.
Ale dobra bo odeszliśmy od tematu i admin będzie miał robotę.
ja mam dwa oddzielne pudła, na 6x6 i 24x36. Negatywy trzymam włożone w kartkę, z której jest zrobiona harmonijka i owinięcie drugą. Na drugiej piszę po kolei:
-aparat
-negatyw
-w czym moczone
-przybliżona data naświetlenia(np. kwiecień 2012) i wywołania(np. koniec maja 2012)
-tematyka, hasłami, np. urodziny siostry, wycieczka w góry, próba, Wołga
Jeszcze nigdy się nie pogubiłem.
A jeśli chodzi o syfrę, to mi DVD wywinęlo numer po roku. Od tamtej pory robię tylko na analogu.
-aparat
-negatyw
-w czym moczone
-przybliżona data naświetlenia(np. kwiecień 2012) i wywołania(np. koniec maja 2012)
-tematyka, hasłami, np. urodziny siostry, wycieczka w góry, próba, Wołga
Jeszcze nigdy się nie pogubiłem.
A jeśli chodzi o syfrę, to mi DVD wywinęlo numer po roku. Od tamtej pory robię tylko na analogu.
Dziękuję Panowie. Tak myślałem, że to nie będzie po mojej myśli ;) Tu trzeba dużo samozaparcia...
Na razie robię tak jak napisał rbit9n: "ja numeruję negatywy (osobno 135, osobno 120) i opisuje na koszulce mniej więcej tematykę."
I tą metodę postrzegam podobnie jak rbit9n: "wszystko tak na słowo honoru, bowiem aktualnie mam coś ponad 60 filmów 135 zrobionych w tym roku, więc i tak nie wiem, co jest na którym, mimo opisu."
Jeszcze muszę tylko sprawić sobie kajecik: "ponadto mam kajecik w którym zapisuję dane filmu w kontekście powiększeń, tj. nr filmu i klatki, wywoływacz, papier.."
Właściwie to nie wiem czego się spodziewałem zadając to pytanie - tylko potwierdziliście moje obawy, że trzeba wziąć dupę w troki i uporządkować wszystko dopóki mieści się to w zaledwie dwóch segregatorach... Z każdym dniem będzie ciężej.
nord - chciałem uniknąć skanowania. Co prawda wracając do analoga zaraz kupiłem sobie skaner, żeby móc się pochwalić zdjęciami, ale teraz gdy skończyłem budować ciemnię, skaner zostanie odstawiony w kąt.
Niezłym wyjściem są, jak pisze weesee, stykówki do każdego filmu - też trzeba szukać, ale łatwiej się przegląda...
Natomiast zapisywanie wszystkich parametrów zrobienia zdjęcia i wywoływania negatywów - to już zupełnie nie po mojej myśli :)
Pomimo rozczarowania (braku cudownej, niewymagającej zachodu metody), serdecznie Wam dziękuje za informacje. Myślę, że po wybiórczym połączeniu Waszych doświadczeń jakoś dam radę :)
Na razie robię tak jak napisał rbit9n: "ja numeruję negatywy (osobno 135, osobno 120) i opisuje na koszulce mniej więcej tematykę."
I tą metodę postrzegam podobnie jak rbit9n: "wszystko tak na słowo honoru, bowiem aktualnie mam coś ponad 60 filmów 135 zrobionych w tym roku, więc i tak nie wiem, co jest na którym, mimo opisu."
Jeszcze muszę tylko sprawić sobie kajecik: "ponadto mam kajecik w którym zapisuję dane filmu w kontekście powiększeń, tj. nr filmu i klatki, wywoływacz, papier.."
Właściwie to nie wiem czego się spodziewałem zadając to pytanie - tylko potwierdziliście moje obawy, że trzeba wziąć dupę w troki i uporządkować wszystko dopóki mieści się to w zaledwie dwóch segregatorach... Z każdym dniem będzie ciężej.
nord - chciałem uniknąć skanowania. Co prawda wracając do analoga zaraz kupiłem sobie skaner, żeby móc się pochwalić zdjęciami, ale teraz gdy skończyłem budować ciemnię, skaner zostanie odstawiony w kąt.
Niezłym wyjściem są, jak pisze weesee, stykówki do każdego filmu - też trzeba szukać, ale łatwiej się przegląda...
Natomiast zapisywanie wszystkich parametrów zrobienia zdjęcia i wywoływania negatywów - to już zupełnie nie po mojej myśli :)
Pomimo rozczarowania (braku cudownej, niewymagającej zachodu metody), serdecznie Wam dziękuje za informacje. Myślę, że po wybiórczym połączeniu Waszych doświadczeń jakoś dam radę :)
-
- -#
- Posty: 198
- Rejestracja: 13 gru 2011, 11:23
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Każdy ma swój własny sposób. Ja mam każdy negatyw zeskanowany, dla każdego roku jest inny folder. Podfoldery nazywam numerem rolki który zrobiłem w tym roku i nazwą kliszy.
Negatywy mam w kopertach, oddzielnych dla każdego roku, na koszulkach jest napisana taka sama nazwa jak folderu w którym znajdują się skany.
Więc najpierw szukam skanu, a potem bez trudu dorywam negatyw :)
Negatywy mam w kopertach, oddzielnych dla każdego roku, na koszulkach jest napisana taka sama nazwa jak folderu w którym znajdują się skany.
Więc najpierw szukam skanu, a potem bez trudu dorywam negatyw :)