Do końca.jac123 pisze:No nie do końca.
Piszemy o dwóch zupełnie innych sprawach.
I ową gąbkę stale moczy się w wywoływaczu, a ciągnąc ją po emulsji wymieniamy wywoływacz na świeży. Nasączy gąbkę, i przeciąga po emulsji, nasącza i przeciąga ... Ta metoda nie ma nic wspólnego z mechaniką płynów. Mazanie gąbką, pędzlem czy szmatą po powierzchni wymusza dostarczanie do tej powierzchni tego co jest na gąbce, pędzlu czy szmacie. Przeciąganie płaskiego i cienkiego ciała stałego w cieczy już tego nie wymusza, ciecz porusza się wraz poruszającym się w nim ciałem. A przynajmniej ta część cieczy w bezpośrednim kontakcie z owym ciałem.jac123 pisze:Jest taki sposób wołania (szczególnie bardzo dużych papierów), w którym przeciąga się po papierze np. gąbką nasączoną wywoływaczem.
W tanku (nawet koreksie kręcąc leniwie), ciągnie się z emulsją zużyty wywoływacz, blokując dostęp świeżego. Właśnie z tego powodu, lepiej jest robić fikołki koreksem, niż kręcić szpulą, oraz przewracać powiększenie w kuwecie, niż bujać kuwetą.