Ukręciłem łeb śrubce i co gorsze, gwint został w środku. Jak się za to zabrać i jak go wykręcić powiedzcie proszę :) Te śrubki są miniaturowe....nie wiele większe od zegarkowych...
Miałem kiedyś taki problem. Oddałem gościowi od mechaniki precyzyjnej i swoimi sposobami wykręcił nie naruszając konstrukcji.
Może być, że jedynym wyjściem będzie rozwiercenie śruby i nagwintowanie ponowne.
Często da się takie coś wykręcić jakimś szpikulcem. Łeb śruby zazwyczaj nie zrywa się równo- "zadzior" czasem pozwala na wykręcenie czymś ostrym z pomocą młoteczka.
...na razie nie ruszam - szukam nowej śrubki do tego Compura. Rozwiercać na pewno nie będę ponieważ nie mam tak precyzyjnych narzędzi. Jak znajdę śrubkę, spróbuję złapać pensetą / chwytakiem za jakiś zadzior ( o ile jest widoczny ). Jak nie pójdzie odeślę do Japico albo zagadam do lokalnego zegarmistrza (kiedyś mi pomagał , ale cuś schamiał ostatnio). Na razie wajcha działa bezproblemowo bez tej śrubki, a jak mówi stare porzekadło "jeśli coś działa , nie naprawiaj tego !" ;)
ostrygad pisze:a jak mówi stare porzekadło "jeśli coś działa , nie naprawiaj tego
Bez obrazy, ale to porzekadło powinno brzmieć, "nie naprawiaj jak się nie znasz", a tfu rca tego porzekadła zapewne należał do tej grupy "naprawiaczy".
Będziesz jeździł z jedną urwaną śruba w kole samochodu? Zapewniam Cię, że odbędzie sie to bezproblemowo.
Przez jakiś czas, oczywiście.
To nie ta skala, ale zasada te sama.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
spokojnie można jeździć bez trzech na cztery śruby, dopiero poluzowanie ostatniej powoduje problem - sprawdzili pogromcy czy jakieś tam inne naukowce...