Problemy z wywoływaniem
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Ale czy starając się znaleźć proces dający prawidłowo wywołany negatyw mogę wywoływać paski po kilka klatek i uzyskane wyniki przełożą mi się potem na wołanie 2 filmów naraz? Robię film na tydzień/dwa więc nawet już nie licząc kosztów, to zanim uzbieram odpowiednią liczbę filmów do testu (biorę pod uwagę że raczej nie trafię za pierwszym razem) to minie sporo czasu. Możliwość zrobienia jednej rolki i wywołania jej w "częściach" dużo by ułatwiła.
Możesz.pierkoo pisze:Ale czy starając się znaleźć proces dający prawidłowo wywołany negatyw mogę wywoływać paski po kilka klatek
Ortodoksyjnie zakładając, będziesz miał ostateczny czas ciut za długi. Po wywołaniu ostatniego testu, gdy już stwierdzisz, że to jest to, a potem wywołasz całe dwa filmy, okaże się że różnicy nie zobaczysz. W najgorszym wypadku minimalnie jeszcze skorygujesz ostateczny czas.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
-
- -#
- Posty: 343
- Rejestracja: 21 paź 2011, 15:24
- Lokalizacja: lodz
Za dlugi? A nie za krótki? Wywołując kawałek filmu w tej samej ilości chemii co cały film, to ten kawałek filmu wywoła się szybciej, wywoływacz nie spracuje się. Zatem czas dla całego filmu będzie ewentualnie odrobinę dłuższy. Czy mi się coś miesza?J.A. pisze:Możesz.pierkoo pisze:Ale czy starając się znaleźć proces dający prawidłowo wywołany negatyw mogę wywoływać paski po kilka klatek
Ortodoksyjnie zakładając, będziesz miał ostateczny czas ciut za długi. Po wywołaniu ostatniego testu, gdy już stwierdzisz, że to jest to, a potem wywołasz całe dwa filmy, okaże się że różnicy nie zobaczysz. W najgorszym wypadku minimalnie jeszcze skorygujesz ostateczny czas.
żeby załączyć plik, należy wejść w pełny edytor, przez kliknięcie "cytuj", jeśli chcesz zacytować interlokutora, lub "odpowiedz", jeśli nie. w pełnym edytorze na samym dole jest dział "załącz plik", przez kliknięcie "przeglądaj" wybierasz plik z komputera, dopisujesz komentarz, gdy masz taką potrzebę i klikasz "dodaj załącznik". wysyłasz.technik219 pisze:[ Dodano: Śro 14 Sty, 2015 ]
Do "forsowania" powinieneś używać wywoływacza innego rodzaju. A. Mroczek opisał forsowanie za pomocą A-49 (atomal) w rozcieńczeniu i podwyższonej temperaturze. Wysyłam Ci pdf-a na PW (nie wiem jak wkleić to na forum).
- Załączniki
-
- filtry IR.pdf
- tabela z filtrami stosowanymi w fotografii czarno-białej i w podczerwieni.
- (36.11 KiB) Pobrany 136 razy
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Można przeżyć bez doktoratu z chemii o ile świadomie przejdzie się przez każdy krok.technik219 pisze:Zaraz ortodoksi przywołają mnie do porządku, ale do uzyskania prawidłowego negatywu nie potrzeba doktoratu z chemii i magisterium sztuki. Wystarczy dobry świattłomierz i wiedza jak się nim posługiwać (wcale nie tak łatwo jak się wydaje) i kilka prób świadomego wywoływania (świadomego, czyli trzeba wiedzieć co zrobić przy następnym wywołaniu jeśli to obecne nie jest zadowalające).
Ale tu mamy:
- nie wiadomo co naświetlone - pierkoo nie ma pojęcia jaka było rozpiętość sceny
- nie wiadomo jak wywołany negatyw - nie wiadomo jaka była użyteczna skala naświetleń ani kontrastowość przy takim wywołaniu
- nie wiadomo jaki kontrast ma papier
- nie wiadomo jak kontrast przenosi powiększalnik i jego obiektyw
- nie wiadomo jak sobie z tym radzi wywoływacz do papieru
Za chwilę zmieni negatyw na inny (jak zrozumie że forsowanie to marnowanie negatywu), potem zmieni wywoływacz, potem papier - i za każdym razem będzie miał problem. Także nie to że się z Tobą nie zgadzam - ja wręcz uważam że to co napisałeś jest szkodliwe i może być wymówką dla każdego początkującego żeby się nie uczyć tylko próbować aż coś przypadkiem wyjdzie.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Opieram się na wpisach z tego i innych forów i na doświadczeniach PT Kolegów. A oni w większości uważają, że LQN daje rozciaptane i mydlane negatywy
Najlepszy dowód na to, to to, że LQN pod względem popularności ma notowania jak Palikot w najnowszych badaniach CBOS
Fotografia to nie ciągłe testowanie, bezustanne kalibrowanie i liczenie stref. Znałem takiego gościa, który nie wziął się za zrobienie barwnego powiększenia jeśli przedtem nie wybadał negatywu i papieru w pracowni sensytometrycznej. A i tak potem w ciemni siedział tyle samo, co ci, którzy pracownię sensy omijali szerokim łukiem. Powtarzam jeszcze raz: żeby czerpać przyjemność z jazdy samochodem nie trzeba mieć wiedzy i kwalifikacji Kubicy (chociaż to może nie najlepszy przykład).


Dlaczego od razu zakładasz najbardziej negatywny wariant? Wcale nie tak trudno osiągnąć wcale dobry wynik za trzecim-czwartym wołaniem. Wystarczy przestrzegać kilku elementarnych zasad postępowania i będzie dobrze. Za szkodliwe uważam wywody dzielące włos na atomy w rodzaju przenoszenia systemu strefowego na grunt małego obrazka, niuanse związane z tzw. "kalibracją" negatywów itp. Amator, ba! wielu zawodowców analogowych nie zawraca sobie tym głowy. Jeśli na pudełku napisali, że ma 100 ASA, to tak ustawiają światłomierz i w nosie mają czy światła nie przeskoczą im do 15 strefy. Wiedzą co i jak zmierzyć światłomierzem oraz ile czasu, w jakiej temperaturze i jak poruszać w czasie obróbki. Resztę dopasują sobie papierem.Henry pisze:ja wręcz uważam że to co napisałeś jest szkodliwe
Fotografia to nie ciągłe testowanie, bezustanne kalibrowanie i liczenie stref. Znałem takiego gościa, który nie wziął się za zrobienie barwnego powiększenia jeśli przedtem nie wybadał negatywu i papieru w pracowni sensytometrycznej. A i tak potem w ciemni siedział tyle samo, co ci, którzy pracownię sensy omijali szerokim łukiem. Powtarzam jeszcze raz: żeby czerpać przyjemność z jazdy samochodem nie trzeba mieć wiedzy i kwalifikacji Kubicy (chociaż to może nie najlepszy przykład).

Lux mea lex