Apo-Ronar 360/9 Rodenstock
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Zaczyna być akademicko. Jeśli już to 339,9 + 355,6 (efektywna ogniskowa). Linhof tak, czy siak da radę.J.A. pisze:Na pewno?Linhof pisze:Według danych Rodenstocka APO Ronar 360 ostrzy na nieskończoność przy 339,9 mm (odelgłość film - płaszczyzna mocowania obiektywu). Oznacza to odwzorowanie 1:1 przy 679,8 mm.
Bo mi wychodzi 360+339,9=699,9. Co jeszcze bardziej pogarsza sprawę tej zaplątanej modelki.

A wracając do "starych" spraw.
Pierwszą aberracją na jaka natrafili konstruktorzy obiektywów to aberracja zwana krzywizną pola obrazowego Josepha Petzvala, który, jako pierwszy zauważył ją i opisał równaniem zwanym sumą Petzvala. Najpierw korygowano to poprzez zwiększenie astygmatyzmu, co poprawiało efekt, ale tylko w ograniczonym zakresie. Następnie zaczęto stosować zestawienia szkła kronowego i flintowego, czyli szkieł, których różne współczynniki załamania nawzajem się znoszą, czyli zmniejszają sumę Petzvala, czyli krzywiznę pola obrazowego. Kolejne „patenty” to stosowanie na przemian soczewek wklęsłych i wypukłych oraz stosowanie różnych odległości pomiędzy grupami soczewek. Wszystko to w celu osiągnięcia jak najbardziej płaskiego pola obrazowego. Wynika z tego, że obiektywy są korygowane do stosowania „na płasko” wszystkie w tym samym stopniu.
Skąd, więc, różnica pomiędzy „normalnym” a „reprodukcyjnym” szkłem? Jeśli prześledzimy równanie na sumę Petzvla do zobaczymy, że jej wielkość zależy od współczynników załamania światła przy wejściu i wyjściu promienia do i ze szkła. Oznacza to, że dla teoretycznych soczewek, o równoległych płaszczyznach suma Petzvala równałaby się 0, czyli problem by nie występował. Dlatego też obiektywy do reprodukcji mają bardzo ograniczone pole obrazowe, ponieważ wykorzystują tylko środkową część soczewek. W ten sposób osiąga się bardzo dobre odwzorowanie kształtów, minimalizuje dystorsję, krzywiznę pola oraz szereg innych aberracji. Dlatego też to właśnie w obiektywach reprodukcyjnych po raz pierwszy zastosowano korekcję apochromatyczną celem idealnej reprodukcji kolorów.
Jak widać z powyższego nie ma czegoś takiego jak obiektyw wyłącznie do zastosowań płaskich. Dla "prostowania" powierzchni ostrości stosuje się konstrukcje symetryczne. Wynika z tego, że obiektyw reprodukcyjny jest tak samo dobrym obiektywem ogólnego zastosowania, jak obiektywy produkowane jako takie. I to jest właśnie mit, z którym walczę. Chodzi mi o to, że obiektyw reprodukcyjny ma ograniczenia z ww. względów: są to ciemniejsze obiektywy i mają mniejsze pole krycia (APO Ronar 360 to 318 mm koło obrazowe, a np. APO Sironar S 360 to 468 mm) niż szkła ogólnego zastosowania, nie mają konstrukcji tele, czyli wymagają stosownego do ogniskowej wyciągu miecha (jak każda konstrukcja nie-tele). Jeśli weźmiemy obiektyw ogólnego zastosowania i wykorzystamy jego środkową część, uzyskamy równie dobre parametry jeśli chodzi o dystorsję, jak w przypadku obiektywów reprodukcyjnych. Różnica pomiędzy nimi wynika z szerszego pola potencjalnych zastosowań obiektywu do ogólnych zastosowań (większe pole obrazowe kosztem dystorsji i innych aberracji na brzegach, większą, maksymalną, wartość przesłony, kosztem masy i wzrostu aberracji przy otwartej przesłonie, nieco większym zakrzywieniem powierzchni ostrości po stronie fotogrfowanego obiektu, itd. Itp.). Albo jeszcze inaczej, reprodukcyjność obiektywu nie oznacza błędu przy zastosowaniu go w plenerze czy w innych zastosowaniach. Wszelkie informacje w stylu „obiektyw jedynie do reprodukcji płaskich powierzchni” są jedynie marketingowym bajaniem producentów. Jeszcze raz powtórzę i jest to proste do sprawdzenia. Sam Pan Rodenstock, kiedy rynek obiektywów reprodukcyjnych się skończył, te same obiektywy zamontował w migawki i napisał w swoich materiałach, że „Zakres ich zastosowań daleko wykracza poza reprodukcję, jako, że sprawdzą się one również do ogólnych zastosowań”. Dla chętnych mogę broszurkę przesłać.
Pozdrawiam
Technikardan + mała szklarnia
To nie widziałeś jeszcze czym jest kłótnia. To co masz okazję czytać to spór, bez wycieczek itp. ekscesów. Oby tylko takie kłótnie nam towarzyszyły.m6nj pisze:omijając kłótnie powyżej
Nie ja wjechałem z dziesiętnymi milimetraLinhof pisze:Zaczyna być akademicko.

Nie bo super jasne, albo super szerokokątne nie mogą być tak skorygowane, o czym piszasz sam niźej.Linhof pisze:Wynika z tego, że obiektywy są korygowane do stosowania „na płasko” wszystkie w tym samym stopniu.
Nie ma obiektywów uniwersalnych, jedne się lepiej nadają do tego, drugie do czego innego.
Dobrze, że nikt nie wpadł na to by taką zrobić.Linhof pisze:Oznacza to, że dla teoretycznych soczewek, o równoległych płaszczyznach
I zwiększa nieostrość powodowaną dyfrakcją.Linhof pisze:W ten sposób osiąga się bardzo dobre odwzorowanie kształtów, minimalizuje dystorsję,
Reprodukcją kolorów nikt sie bardzo nie przejmował w okresie gdy powstawała teoria apochromatów. Chodziło po pierwsze o zwiększenie ostrości rysunku, poprzez niwelowanie rozszczepienia światła.Linhof pisze:Dlatego też to właśnie w obiektywach reprodukcyjnych po raz pierwszy zastosowano korekcję apochromatyczną celem idealnej reprodukcji kolorów.
Zacytuj prosze, gdzie napisałem, że "płaskie" obiektywy służą wyłącznie do tego, że nie nadają się do stosowania w fotografii ogólnej?Linhof pisze:Jak widać z powyższego nie ma czegoś takiego jak obiektyw wyłącznie do zastosowań płaskich
Ale w drugą stronę już nie.Linhof pisze:Wynika z tego, że obiektyw reprodukcyjny jest tak samo dobrym obiektywem ogólnego zastosowania, jak obiektywy produkowane jako takie.
Już raz to pisałem, trzeci nie powtórzę. Dla tego "płaskie" się nadają, bo są za dobre. Za to zwykłe się nie nadają bo nie dają rady z powierzchnią płaską.
I to jest mit, z którym należy walczyć.Linhof pisze:Jeśli weźmiemy obiektyw ogólnego zastosowania i wykorzystamy jego środkową część, uzyskamy równie dobre parametry jeśli chodzi o dystorsję, jak w przypadku obiektywów reprodukcyjnych.
Potem czytamy, że wezmę do powiększalnika anareta 80 bo dla małego obrazka pracuje środkiem.
Ja tego nigdzie nie napisałem i nie powtarzam tych bzdur. Twierdzę jedynie, że upraszaczając temat, są obiektywz dedykowane do fotografowania płaskich powierzchni,Linhof pisze:Albo jeszcze inaczej, reprodukcyjność obiektywu nie oznacza błędu przy zastosowaniu go w plenerze czy w innych zastosowaniach. Wszelkie informacje w stylu „obiektyw jedynie do reprodukcji płaskich powierzchni” są jedynie marketingowym bajaniem producentów.
A teraz odwracając Twoje powyższe stwierdzenie:
Błedem jest zastosowanie obiektywu ogólnego stosowania do celów reprodukcji, ze względu na brak wykorygowania w tych obiektywach abberacji, dystorsji itd.
Oznacza to ni mniej ni więcej...
Sam sobie dopisz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Zaczynam Cię lubić.
Problem w tym, że często właśnie spotykam mit pt. obiektyw do płaskiego wyłącznie i od początku staram się wyjaśnić, że nie tylko do płaskiego. Z tym mitem walczę zażarcie. Napisałem wcześniej, że obiektyw repro jest najlepszym obiektywem repro, ale też świetnei daje radę w ogólnych zastosowaniach. Inna sprawa to to, że jak zauważyłem, przy niewielkiej skali powiększeń, a rozmawiamy tu o 90% przypadków do 40x50 obiektywy dają radę.
Problem w tym, że często właśnie spotykam mit pt. obiektyw do płaskiego wyłącznie i od początku staram się wyjaśnić, że nie tylko do płaskiego. Z tym mitem walczę zażarcie. Napisałem wcześniej, że obiektyw repro jest najlepszym obiektywem repro, ale też świetnei daje radę w ogólnych zastosowaniach. Inna sprawa to to, że jak zauważyłem, przy niewielkiej skali powiększeń, a rozmawiamy tu o 90% przypadków do 40x50 obiektywy dają radę.
Technikardan + mała szklarnia
Na temat portretowych obiektywów do poczytania tu:
http://www.largeformatphotography.info/portrait-lenses/
Do portretu to osobiście poszukałbym coś z tessarów (tych jaśniejszych). Według mnie dają bajeczne efekty.
Pozostałe aplikacje jak najbardziej Ronar.
http://www.largeformatphotography.info/portrait-lenses/
Do portretu to osobiście poszukałbym coś z tessarów (tych jaśniejszych). Według mnie dają bajeczne efekty.
Pozostałe aplikacje jak najbardziej Ronar.
Technikardan + mała szklarnia
300 do 13x18 to troszkę (małą troszkę) wężej niż 210 do 4x5, czyli już znacząco wężej niż standard. 360 dla 13x18, to okolice 250 do 4x5. Tyle czyste formaty, ale 13x18 jest bardziej "prostokątny" niż 4x5 (bardziej kwadrat), czyli taki "malarski" format. Ja bym przyciął dłuższy bok 13x18 do portretu, wtedy 300 stanie się dłuższa (bo zmniejszy się przekątna). Kwestia wymaskowania matówki.
Technikardan + mała szklarnia