to po co się męczyć z filmem, po co skanować, nie lepiej od razu cyfrówką zrobić?ostrygad pisze:Zasadniczo pobieżnie skanuję dla wydruków - taką mam koncepcję. Poza tym staram się prowadzić bloga.
Skaner do 1000pln?
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
może trochę rozwinę ten termin.ostrygad pisze:.... Jakie halo?
skoro swoje skany poddajesz mocnej edycji w programie graficznym, w którym można naprawdę wiele zmienić lub zamienić, takie kwestie jak gęstość optyczna czy też ostrość do pewnego momentu nie mają racji bytu. pewne rzeczy nabierają realnego wymiaru gdy robi się odbitki, wówczas dbałość o pewne sprawy nawet przed zrobieniem zdjęcia to konieczność.
odnośnie postawionych wyżej pytań o sens skanowania małego obrazka.. nie wiem jak napisać aby nie urazić pytających. ale jest co najmniej kilka ważnych powodów dla których warto skanować mały obrazek i robić z tego wydruki, takich jak właśnie wygoda, koszty, slajdy itd. po za tym jeśli ktoś uważa że robienie zdjęć jakiejś sceny cyfrą i analogiem jest porównywalne w jakości, plastyce, czy w szeroko pojętym "klimacie", zwyczajnie wypada się bać takiego człowieka

pozostaje jeszcze coś takiego jak wolna wola, brak możliwości stworzenia sobie ciemni, no i właśnie, kaprycho. a co?!
...i ja rozwinę. Zdjęcia poddaje obróbce takiej jaką stosowałem pracując w ciemni. Nic więcej i nic mniej. Nie zamieniam , nie podmieniam i nie łączę. Po prostu pracując na tak zeskanowanym materiale jak wcześniej pisałem, jestem w stanie uzyskać większą kontrolę oraz diametralnie różne efekty finalne posługując się w zasadzie jednym narzędziem w cyfrowym sofcie - levels, lub jak to woli poziomy. To wszystko.nord pisze:skoro swoje skany poddajesz mocnej edycji w programie graficznym, w którym można naprawdę wiele zmienić lub zamienić, takie kwestie jak gęstość optyczna czy też ostrość do pewnego momentu nie mają racji bytu. pewne rzeczy nabierają realnego wymiaru gdy robi się odbitki, wówczas dbałość o pewne sprawy nawet przed zrobieniem zdjęcia to konieczność
Wracając do tematu wątku - jeśli bazujesz na małym obrazku, średnim robisz okazjonalnie lub wcale - przemyśl na spokojnie zakup Minolty 5400 a żałować nie będziesz. Jest z nią tylko jeden problem...jak się spipczy, to już raczej będziesz musiał się z nią pożegnać :)
- d.prowadzisz
- -#
- Posty: 118
- Rejestracja: 15 cze 2009, 19:59
- Lokalizacja: Kraków
Tylko kontrola nad procesem, jego powtarzalność i wygoda pracy zestawem skaner-drukarka jest o niebo lepsza niż na powiększalniku. Dodatkowo drukarką "zmaterializujesz" pliki cyfrowe z każdego źródła (mały, średni, cyfra, komórka, kolodion itp). Cyfrowa fotografia nie złapie choćby takiej rozpiętości tonalnej jak tri-x i nie każdego stać na Lajke M9. Powody można mnożyć.to po co się męczyć z filmem, po co skanować, nie lepiej od razu cyfrówką zrobić?
Na średnim nie robię i nie zamierzam. Ogólnie średni format jest dla mnie mało wygodnym narzędziem. Wezmę więc raczej skaner dedykowany.
to jak to? z jednej strony wyjeżdżasz z M9, a z drugiej szukasz skanera do 1000zł? no to ja przepraszam i nie mam więcej pytań.
a ten tekst o powtarzalności i kontroli pracy pod powiększalnikiem to żart, czyż nie?
EOT
a ten tekst o powtarzalności i kontroli pracy pod powiększalnikiem to żart, czyż nie?
EOT
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
- d.prowadzisz
- -#
- Posty: 118
- Rejestracja: 15 cze 2009, 19:59
- Lokalizacja: Kraków
Nie, nie jest to żart. Akurat krzywe w PS i proof wydruku wraz z całym skalibrowanym torem daje Ci większą kontrolę nad produktem finalnym (wydrukiem) niż powiększalnik i kuwety. To chyba oczywiste. Nie wspominając o tym, że drukowanie jest mniej kłopotliwe niż aranżowanie ciemni w mieszkaniu, zwijanie tego za każdym razem i rozwijanie, mieszkanie chemii, dbanie o temperaturę itp. Dla osób, które nie żyją z fotografii i mają ograniczony czas, który mogą poświęcić na swoje hobby a chcą mieć pudła pełne wydruków jest to znacznie wygodniejsze rozwiązanie.
Chodziło mi o to, że jeśli ktoś np. para się streetem i koniecznie potrzebuje aparatu dalmierzowego a robi jedynie obdbitki czarno-białe to Bessa R2 i skaner wyjdzie taniej niż M9. Efekt podobny a pod niektórymi względami nawet lepszy na kliszy.
Chodziło mi o to, że jeśli ktoś np. para się streetem i koniecznie potrzebuje aparatu dalmierzowego a robi jedynie obdbitki czarno-białe to Bessa R2 i skaner wyjdzie taniej niż M9. Efekt podobny a pod niektórymi względami nawet lepszy na kliszy.
momencik, ktoś zniekształcił sens mojej wypowiedzi.
Nie neguję sensu skanowania małego obrazka, sam tak robię. I wcale nie uważam, że cyfra da taki sam obrazek jak klisza. Jednak Kolega stwierdził, że skanuje do "gołego rawa" i potem mocno obrabia go w jakimś programie. I w tym nie widzę większego sensu. Po co robić na kliszy, męczyć się z obróbką w chemii? Zamiast wydawać na Bessę R2, lepiej za te pieniądze kupić porządną cyfrówkę.
Pomijam samą frajdę robienia analogowo.
Nie neguję sensu skanowania małego obrazka, sam tak robię. I wcale nie uważam, że cyfra da taki sam obrazek jak klisza. Jednak Kolega stwierdził, że skanuje do "gołego rawa" i potem mocno obrabia go w jakimś programie. I w tym nie widzę większego sensu. Po co robić na kliszy, męczyć się z obróbką w chemii? Zamiast wydawać na Bessę R2, lepiej za te pieniądze kupić porządną cyfrówkę.
Pomijam samą frajdę robienia analogowo.
@up: no właśnie dlatego spytałem, po co się męczyć z wywołaniem, ze skanowaniem, itp. a że w Internetach nie widać, że to skrót myślowy, to tak.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Zrobienie odbitki pod powiekszalnikiem jest trudniejsze, ale gdy polozysz druk i powiekszenie obok siebie, to okazuje sie, ze bylo warto sie pomeczyc.d.prowadzisz pisze:Tylko kontrola nad procesem, jego powtarzalność i wygoda pracy zestawem skaner-drukarka jest o niebo lepsza niż na powiększalniku.
Ja skanuje po to zeby miec niektore zdjecia na komputerze, ale to powiekszalnik daje mi najwieksza przyjemnosc i wlasnorecznie zrobione odbitki. Drukuje te, ktorych marna jakosc nie pozwala mi ich odbic i bez fotoszopa sie nie obejdzie. I wtedy skanuje do raw po to, aby material wyjsciowy miec w najlepszej mozliwej jakosci. Co w tym dziwnego?
To jest wlasnie podstawowa roznica miedzy cyfra a filmem: z filmu mozna robic odbitki pod powiekszalnikiem.
"Panie, ja to jak kiedyś zdjęcie zrobiłem to klisza pękła, i ch*j!"
Mając jakieś tam doświadczenie z drukiem cyfrowym i będąc absolutnie początkującym w druku pod powiększalnikiem, zauważyłm pewien paradoks - trudniej mi było uzyskać satysfakcjonujący wydruk cyfrowo niz w ciemni (mowa o BW). Mimo tych wszystkich możliwości i powtarzalności jaką oferuje cyfra... Profili kolorów, super ciekawych papierów, 8 odcieni tuszy itd.radekone pisze:Zrobienie odbitki pod powiekszalnikiem jest trudniejsze, ale gdy polozysz druk i powiekszenie obok siebie, to okazuje sie, ze bylo warto sie pomeczyc.d.prowadzisz pisze:Tylko kontrola nad procesem, jego powtarzalność i wygoda pracy zestawem skaner-drukarka jest o niebo lepsza niż na powiększalniku.
Przez długi czas żyłem w przekonaniu że jest odwrotnie - wystarczy sprawdzić moje wiadomości w archiwum Korexu

Prawda jest taka, że wypracowując choćby bardzo podstawowy reżim w ciemni też można uzyskać swietną powtarzalność. Wystarczy tylko robić notatki - ja zaznaczam jaka gradacja, jaki czas na jakim powiększeniu, jaka przysłona, gdzie doświetlałem itd.
Więc o ile cyfrowo można szybko uzyskać "coś", to dla pracy która ma wisieć na ścianie warto się pomęczyć w ciemni. Takie moje 0.02 PLN
pomijając inne kwestie, ciężko jest na przestrzeni jakiegoś okresu, uzyskać z labu powtarzalną tonacje zdjęć. mam sporo wydruków 30x40 właśnie w BW, robionych w pewnych odstępach czasu. jedne mają odcień zieleń, inne fioletu, a jeszcze inne zalatują błękitem. gdy patrzy się na pojedyncze zdjęcie, lub kilka wydrukowanych w jednej serii, wszystko jest ok. natomiast zestawienie ich z innymi, to już zupełnie inna sprawaprzemur pisze:
Mając jakieś tam doświadczenie z drukiem cyfrowym i będąc absolutnie początkującym w druku pod powiększalnikiem, zauważyłm pewien paradoks - trudniej mi było uzyskać satysfakcjonujący wydruk cyfrowo niz w ciemni (mowa o BW).

Ja doszedlem jeszcze do tego, ze trzeba miec dobrze naswietlone i dobrze wywolane negatywyprzemur pisze:Wystarczy tylko robić notatki - ja zaznaczam jaka gradacja, jaki czas na jakim powiększeniu, jaka przysłona, gdzie doświetlałem itd.

"Panie, ja to jak kiedyś zdjęcie zrobiłem to klisza pękła, i ch*j!"
- d.prowadzisz
- -#
- Posty: 118
- Rejestracja: 15 cze 2009, 19:59
- Lokalizacja: Kraków
Miałem na myśli drukowanie w domu. Efekty są o niebo lepsze niż w labie.nord pisze:pomijając inne kwestie, ciężko jest na przestrzeni jakiegoś okresu, uzyskać z labu powtarzalną tonacje zdjęć. mam sporo wydruków 30x40 właśnie w BW, robionych w pewnych odstępach czasu. jedne mają odcień zieleń, inne fioletu, a jeszcze inne zalatują błękitem.