jak już temat zszedł na same OT, to odniosę się do dwóch argumentów
nord pisze:może to jest bicie piany, ale czym nazwać "dochodzenie" soczewek przez dwa miesiące? gdzie tu jakiekolwiek techniczne podstawy? gdzie sens?
"dochodzenie" szkła jako całości jest trochę bezsensowne (regenerujący raczej nie wprowadza żadnych zmian "w masie"), jednakże jeśli proces regeneracji będzie polegał na usunięciu starych powłok i naniesieniu nowych, to-to "dochodzenie" już może mieć sens chemiczny
owo mityczne "dochodzenie" mogłoby by być zwyczajnym procesem powolnego utleniania się składników świeżo nałożonych na soczewki, hipotetycznie skojarzonym z innym procesem (np. utlenianie z jednoczesnym sieciowaniem)
powyższa powłoka nie posiadałaby pełni właściwości natychmiast po nałożeniu, a dopiero po pewnym czasie, potrzebnym do wytworzenia się związków końcowych
oczywiście proces "dochodzenia" (przy założeniu, że chodzi o utlenianie) można przyśpieszyć poprzez umieszczenie soczewki (z naniesionymi składnikami) w komorze ciśnieniowej i podawanie czystego tlenu pod ciśnieniem
jednakże praca z czystym tlenem nie należy do bezpiecznych, więc lepiej to zostawić "czasowi"
(oczywiście powyższa wypowiedź jest jedynie luźną
hipotezą)
J.A. pisze:czaad z całym szacunkiem, ale dajesz czadu.
Jeżeli ktos pisze, że ekekt poprawy pojawia się po dwóch miesiącach lub nawet więcej i odnosi to w stosunku do przedmiotu, a nie żywego organizmu. To po prostu pisze bzdury i tyle. A jeżeli ktoś pisze bzdury traci moje (i nie tylko jak widać moje) zaufanie. Po prostu zachowuje się jak szarlatan.
Pójdziesz do mechanika, który Ci obieca, że po remnocie dwa miesiące do pół roku będziesz czekał na poprawe właściwości silnika, Twojego Trabanta. I po pół ten Trabant zacznie przyspieszać od 0-100 w 8 s?
To nie ogranizm żywy, który można leczyć przez pól roku i jego stan będzie się stopniowo poprawiał.

z całym szacunkiem, ale przykład samochodowy jest mocno chybiony
jeśli poważnie podchodzisz do stwierdzenia, że przedmioty nie mogą zmieniać swoich parametrów z upływem czasu, to proponuję mały eksperyment:
udaj się do salonu i kup fabrycznie nowy samochód
zmierz parametry takie jak: przyspieszenie, elastyczność, skuteczność hamowania, średnie spalanie, głośność silnika zimnego/rozgrzanego
powtórz tę czynność po przejechaniu 50tyś. km
wyciągnij wnioski
każdy pomiar można wykonać w dwóch i więcej powtórzeniach, a potem - pobawić się w analizę statystyczną