dadan_mafak pisze:to nie sa zwykle jarzeniowki tylko tzw cold-light
jarzeniówki to jest to co po angielsku zimne światło
dadan_mafak pisze:nie wymagaja startera, nie musza sie rozgrzewac, zapalaja sie i gasna blyskawicznie, i pracuja na napieciu 1000V
starter daje właśnie impuls napięcia ca 1000V, a żarzące się przez chwilę elektrody ułatwiają zapłon, z tych powodów w zwykłych jarzeniówkach można zauważyć efekt jakby rozgrzewania, ich jasność faktycznie osiąga maksimum po jakimś czasu. Być może świetlówki używane w powiększalnikach były specjalnie przystosowane do natychmiastowego zapłonu, poza opisami w literaturze osobiście nigdy tego nie widziałam, ani też się wnikliwie nie interesowałam
dadan_mafak pisze:niestety sa kompletnie nieprzydatne do papierow MGD...
tego właśnie nie jestem pewna, czy ktoś to wiarygodnie gdzieś opisał ? W
każdej świetlówce świeci powierzchniowo luminofor naniesiony wewnątrz bańki, a pobudzany jest wyładowaniem elektrycznym w odpowiedniej mieszaninie gazów. Właśnie w ostatnich latach w tej dziedzinie nastąpił olbrzymi postęp, przecież są w sprzedaży świetlówki o mocy kilkudziesięciu watów i strumieniu światła odpowiadającemu halogenowi 500 - 1000W, są do celów fotograficznych, można przy nich naświetlać slajdy mają 5500K. Jeśli tak, to zapewne mogłyby naświetlać papiery MG. Myślę że po prostu jakieś kilkanaście już lat temu kiedy powstawały praktycznie ostatnie najnowsze konstrukcje seryjnych powiększalników (a kto wie czy nie jeszcze wcześniej), to nie było takiego postępu w świetle wyładowczym, stad brak takich fabrycznych rozwiązań. Ale zawsze można w małym zakresie samemu eksperymentować, ja w najbliższym miesiącu sama z czystej ciekawości wkręcę do powiększalnika taką świetlóweczkę o kształcie żarówki 150W i spróbuję zrobić coś na MG