Odbitki litowe...
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
- smerfmaruda
- -#
- Posty: 49
- Rejestracja: 24 maja 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
- smerfmaruda
- -#
- Posty: 49
- Rejestracja: 24 maja 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
Naświetlane było 2,5 minuty, czyli jakieś cztery razy dłużej...weesee pisze:...
Ostatnio zmieniony 17 lis 2010, 15:46 przez smerfmaruda, łącznie zmieniany 1 raz.
hehee
nie ma się co przejmować. Lit ma to do siebie, że jest w 100% nieobliczalny i nieprzewidywalny jeśli chodzi o wyniki. Kombinowanie na zasadzie zwykłej cz-b ciemni - zależność typu: czas naświetlania/przysłona/temp. wywojki/stężenie - nijak mają się do osiąganych wyników.
Możemy spokojnie 2-krotnie w identyczny sposób naświetlić ten sam kadr, w identycznych warunkach go wywołać - a i tak otrzymamy 2 zupełnie rożne odbitki.
Tak więc powtórz odbitkę - a nóż-łyżka wyjdzie Ci coś ciekawszego (bo na pewno innego).
PS.: Ja do ciemni ide dziś (przynajmniej tak sobie zaplanowałam - i też coś litowego zrobię - a co!
)

nie ma się co przejmować. Lit ma to do siebie, że jest w 100% nieobliczalny i nieprzewidywalny jeśli chodzi o wyniki. Kombinowanie na zasadzie zwykłej cz-b ciemni - zależność typu: czas naświetlania/przysłona/temp. wywojki/stężenie - nijak mają się do osiąganych wyników.

Możemy spokojnie 2-krotnie w identyczny sposób naświetlić ten sam kadr, w identycznych warunkach go wywołać - a i tak otrzymamy 2 zupełnie rożne odbitki.
Tak więc powtórz odbitkę - a nóż-łyżka wyjdzie Ci coś ciekawszego (bo na pewno innego).

PS.: Ja do ciemni ide dziś (przynajmniej tak sobie zaplanowałam - i też coś litowego zrobię - a co!

Chociaż fotografie nie mogą kłamać, kłamcy mogą fotografować.
- smerfmaruda
- -#
- Posty: 49
- Rejestracja: 24 maja 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
18x24, f/11. Standardowe czasy w takim powększeniu wychodzą mi koło 45 sekund.Guldan pisze:2,5 minuty? a jaki format i jaka przyslona. ja z 6x6 i 6x7 dzisiaj naswietlalem 30x40 przy przyslonach 8 i 11 to mi czasy lecialy rzedu 13-16 minut.
A, i poniżej negatyw, skanowany płaszczakiem Epson 4490:

AgaPe: Twoja fota jest zarąbista.
smerfmaruda - wielkich różnic między odbitką litową a czystym skanem negatywu nie widać (poza lekkim zażółceniem)... Czasem tak jest, że lit poza właśnie lekkim zażółceniem niczym innym nie daje poznać że jest litem...
Do tego ten kadr i w oryginale w światłach jest dośc mocno wypalony - spróbuj może z innym ujęciem?
Spróbuj też może wyższej temperatury. Ja swoje litowe odbitki wołam w bardzo ciepłym wywoływaczu - grubo powyżej 25st C (jakoś nie mierzyłam temp. - ale na oko ma coś koło 40'C). Po pierwsze to znacznie skraca proces wywoływania (trwa to kilka - nie kilkanaście min) a po drugie też zdaje się nie jest bez wpływu na ostateczny wygląd zdjęcia.
Żeby wywoływacz mi w międzyczasie nie ostygł - stawiam kuwetę na płaskim naczyniu (w moim przypadku garnku) z wrzątkiem - i tak utrzymuję w miarę stałą, wysoką temp.
W licie cała zabawa polega na eksperymentowaniu - wyniki za każdym razem sa inne i potrafią zadziwić (czasem tez zawodzą) - ale właśnie w tym cały urok litu.
Do tego ten kadr i w oryginale w światłach jest dośc mocno wypalony - spróbuj może z innym ujęciem?
Spróbuj też może wyższej temperatury. Ja swoje litowe odbitki wołam w bardzo ciepłym wywoływaczu - grubo powyżej 25st C (jakoś nie mierzyłam temp. - ale na oko ma coś koło 40'C). Po pierwsze to znacznie skraca proces wywoływania (trwa to kilka - nie kilkanaście min) a po drugie też zdaje się nie jest bez wpływu na ostateczny wygląd zdjęcia.

W licie cała zabawa polega na eksperymentowaniu - wyniki za każdym razem sa inne i potrafią zadziwić (czasem tez zawodzą) - ale właśnie w tym cały urok litu.

Chociaż fotografie nie mogą kłamać, kłamcy mogą fotografować.
- smerfmaruda
- -#
- Posty: 49
- Rejestracja: 24 maja 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa

lit na fomatone i duzo zabawy z tonowaniem.
swoja droga, nie polecam tonera zloto-perlowego z 2m do takiego "zwyklego tonowania". bardzo mocno rozjasnia odbitki, trzeba by chyba tonowac mocno przewolane i jednoczesnie mocno kontrastowe odbitki. ale do tworczej zabawy to jak najbardziej mozna podejsc z tym, bo daje przedziwne efekty, wlacznie z owa perlowoscia (tak ze az sie mieni).
- smerfmaruda
- -#
- Posty: 49
- Rejestracja: 24 maja 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
ufff, raz napisalem i mi sie skasowalo, napisze drugi raz...
generalnie nie daje glowy czy podaje wszystko w odpowiedniej kolejnosci, to byl bardzo spontaniczny proces.
najpierw jak instrukcja przykazala, odbielilem i tonowalem. z kontrastowej odbitki o glebokich, zielonych cieniach wyszlo jasno-zloto-biala odbitka pozbawiona kontrastu i czerni (kicha totalna). troche sie podlamalem, ale to byl impuls dla dalszej zabawy. potem odbielilem i wywolalem w fenalu, odbielilem ponownie i tonowalem. dalej odbielilem po raz kolejny, nie mniej czesciowo (szybko wyciagnalem) i po ekspresowym plukaniu dowolywalem w licie (wyszlo blado-turkusowo-zolto), co tez prawdopodobnie odbielilem, choc mozliwe ze od razu wlozylem do tonera. gdzies mniej wiecej w takim procesie pojawila sie miedziano-zloto-ceglane tlo. manekin byl nadal pozbawiony glebszych czerni, za to mial kolory jak reszta odbitki. mokre zdjecie przykleilem do plaskiej, pionowej powierzchni i miekkim, srednio-szerokim (40stka) nylonowym pedzlem pomalowalem fenalem po manekinie (tak zeby zostawic slady pedzla i porobic zacieki).
i jakos tak to mniej wiecej powstalo. zrobilem jeszcze druga odbitke 30x40 w podobny sposob (choc pewnie inny) i efekt wyszedl wzglednie podobny (choc jednak inny). zrobie reprodukcje i wkleje.
generalnie drogi Lukaszu jedna rada: kombinuj ile sie da i wyciagaj z tego wnioski.
generalnie nie daje glowy czy podaje wszystko w odpowiedniej kolejnosci, to byl bardzo spontaniczny proces.
najpierw jak instrukcja przykazala, odbielilem i tonowalem. z kontrastowej odbitki o glebokich, zielonych cieniach wyszlo jasno-zloto-biala odbitka pozbawiona kontrastu i czerni (kicha totalna). troche sie podlamalem, ale to byl impuls dla dalszej zabawy. potem odbielilem i wywolalem w fenalu, odbielilem ponownie i tonowalem. dalej odbielilem po raz kolejny, nie mniej czesciowo (szybko wyciagnalem) i po ekspresowym plukaniu dowolywalem w licie (wyszlo blado-turkusowo-zolto), co tez prawdopodobnie odbielilem, choc mozliwe ze od razu wlozylem do tonera. gdzies mniej wiecej w takim procesie pojawila sie miedziano-zloto-ceglane tlo. manekin byl nadal pozbawiony glebszych czerni, za to mial kolory jak reszta odbitki. mokre zdjecie przykleilem do plaskiej, pionowej powierzchni i miekkim, srednio-szerokim (40stka) nylonowym pedzlem pomalowalem fenalem po manekinie (tak zeby zostawic slady pedzla i porobic zacieki).
i jakos tak to mniej wiecej powstalo. zrobilem jeszcze druga odbitke 30x40 w podobny sposob (choc pewnie inny) i efekt wyszedl wzglednie podobny (choc jednak inny). zrobie reprodukcje i wkleje.
generalnie drogi Lukaszu jedna rada: kombinuj ile sie da i wyciagaj z tego wnioski.
prościzna!
gratuluję - świetny obraz.
Ja pokombinuję jeszcze z żelazicyjankiem potasu (główny składnik odbielacza) - na "zwykłych" odbitkach daje ciekawe efekty - a co dopiero będzie na licie!
)
PS.: a powiedz jeszcze - czym dokładnie tonowałeś? złotym? sepiowym? jakiej firmy?

gratuluję - świetny obraz.

Ja pokombinuję jeszcze z żelazicyjankiem potasu (główny składnik odbielacza) - na "zwykłych" odbitkach daje ciekawe efekty - a co dopiero będzie na licie!

PS.: a powiedz jeszcze - czym dokładnie tonowałeś? złotym? sepiowym? jakiej firmy?
Chociaż fotografie nie mogą kłamać, kłamcy mogą fotografować.