A mi się przypomina dyskusja o tym, jak to zliczanie oparte o IR ma negatywny wpływ na film IR, znaczy się zaświetla przy okazji klatki. Na zdjęciu negatywu zamieszczonego wyżej raczej śladów takiego zaświetlania nie zauważam. To jak to jest?
aka pisze: ↑02 wrz 2025, 07:35
A mi się przypomina dyskusja o tym, jak to zliczanie oparte o IR ma negatywny wpływ na film IR, znaczy się zaświetla przy okazji klatki. Na zdjęciu negatywu zamieszczonego wyżej raczej śladów takiego zaświetlania nie zauważam. To jak to jest?
A to swoją drogą. Jednak sposób odmierzania Kalek został podważony, a wyjaśnienia nie ma. No i rodzi się kolejne pytanie. Jak ten EOS łapie film? Bo w nim, jak chyba we wszystkich zmotoryzowanych od urodzenia aparatach, polega to na złapaniu za otwór perforacji pazurkiem znajdującym się na bębnie odbiorczym.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
J.A. pisze: ↑02 wrz 2025, 08:11
sposób odmierzania Kalek został podważony, a wyjaśnienia nie ma
Skąd jest ta informacja o zliczaniu z wykorzystaniem diody IR? Pochodzi od Canona czy też po prostu legenda?
Na zdjęciach widać coś jak rolka po której "przejeżdża" film (na dole, troczę prze komorą odbiorczą) i być może to jest sposób na zliczanie klatek?
Nie sprawdzałem u źródła, ale w Canonach od modelu EOS 10, nie mechanicznego sprzęgnięcia perforacji z aparatem, poza tym pazurkiem zabierającym na bębnie odbiorczym.
Ale już sprawdziłem i wygląda na to, że to legenda.
GPT rzecze tak
Nie ma już koła zębatego współpracującego z perforacją filmu.
• Transport filmu jest w pełni kontrolowany przez silnik krokowy/prądu stałego napędzający rolki w kasecie i w komorze odbiorczej.
• Aparat wykorzystuje czujnik obrotów rolek napędowych (enkoder optyczny lub magnetyczny), aby precyzyjnie zliczać długość przesuwu filmu.
• W praktyce aparat zakłada, że film przesuwa się razem z rolką – jeśli z jakiegoś powodu film się zaklinuje lub nie jest poprawnie zaczepiony, aparat wykrywa błąd (brak spodziewanego obciążenia / brak ruchu filmu) i zgłasza błąd transportu.
I dalej odnośnie czujnika IR, który jednak tam jest.
Tak, dokładnie zwróciłeś uwagę na charakterystyczny „punkt” w rogu okna filmowego w wielu EOS-ach od serii 10 w górę.
To nie jest mechaniczny element ani czujnik perforacji – jak pisałem, Canon odszedł od tego rozwiązania. To, co tam widać, to faktycznie czujnik optyczny podczerwieni (IR) w parze: nadajnik + odbiornik.
Canon wykorzystuje go do dwóch celów:
1. Detekcja obecności filmu i jego ruchu
– aparat sprawdza, czy przez okno przesuwa się materiał światłoczuły (czy nie ma pustej kliszy / braku filmu).
– nie chodzi o liczenie dziurek perforacji (jak w starszych aparatach Nikona czy Minolty), tylko o potwierdzenie, że coś się fizycznie przesuwa we właściwym momencie.
2. Weryfikacja poprawnego załadowania
– kiedy zamkniesz tylną klapę, aparat wysuwa film, a czujnik IR sprawdza, czy pojawia się charakterystyczny „wzór” prześwitów i nieprzezroczystych fragmentów filmu (czyli perforacja vs. emulsja).
– jeśli czujnik nie wykryje charakterystycznego przejścia światła, aparat zgłasza błąd „film not loaded”.
Dlaczego wygląda to jak „utopiona dioda”?
Bo faktycznie jest to mała IR LED + fototranzystor, zatopione w plastiku, aby były odporne na zabrudzenie i przypadkowe uszkodzenie. To tworzy właśnie taki mały, ciemny „punkcik” w rogu.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
J.A. pisze: ↑02 wrz 2025, 10:02
Transport filmu jest w pełni kontrolowany przez silnik krokowy/prądu stałego napędzający rolki w kasecie i w komorze odbiorczej.
• Aparat wykorzystuje czujnik obrotów rolek napędowych (enkoder optyczny lub magnetyczny), aby precyzyjnie zliczać długość przesuwu filmu.
J.A. Akurat zliczanie obrotów silnika ma się nijak do długości odcinka nawijanego na rolkę filmu ze względu na zmienną, zwiększającą się średnicę rolki odbiorczej. Tu coś GTP się nie popisał.
Generalnie GTP na razie wie "mniej więcej", natomiast kiedy schodzimy w detale, najczęściej (jadąc klasykiem) duby smalone bredzi. Fotocela na perforacji jest znakomitym wynalazkiem, jej precyzja pozwala m.in. cofnąć nieskończony film (choćby w Minolcie Dynax 7) i potem znowu go założyć i przewinąć do kolejnej wolnej klatki. I nie ma śladu na negatywie, wszystkie odstępy są perfect. Tylko z tym IR... Nawet gdyby założyć, że nadajnik jest umieszczony na dni cienkiej, dość długiej, czarnej rurki i odbiornik podobnie (w drugiej rurce), to przy przesuwaniu filmu mamy jednak folię między otworami perforacji. I choćby tu ślad będzie widoczny. Nie jestem przekonany co do "małej porcji" światła IR. W końcu nie mamy pewności, czy film nie będzie n.p. cofany i przesuwany znowu na pozycję roboczą, Taki system powinien zakładać możliwość nieinwazyjnej pracy w każdej sytuacji.
Tak mi teraz przyszło, że to może być ew. system mieszany. Fotocela IR wykrywa początek filmu, potem liczeniem zajmuje się ta zębatka... Hmm... przy pewnej precyzji to mogłoby działać.