Przynajmniej ja dość mocno się zdziwiłem po otwarciu przesyłki. Ale od początku.
Kupiłem od kolegi brylka maskownicę bezlistkową 40x50. Wydawało mi się że dobrze wiem co kupuję. I w pierwszej chwili po otwarciu paczki wyglądało na to, że niczego szczególnego nie zobaczę. Po bliższych oględzinach pojawił się pierwszy
O ile biała kratkowana powierzchnia wykonana z blachy magnetycznej, paski magnetyczne i ramki formatowe nie okazały się niczym dziwnym, to już z drugiej strony maskownica przedstawia się dość zaskakująco.
Co szanowne koleżeństwo o tym sądzi? Mi ta czarna strona wygląda na kopioramkę do stykówek, ni innego mi do głowy nie przychodzi. Tym bardziej, że poprzedni użytkownik wyraźnie jej używał, są tam ołówkiem wykreślone dwa prostokąty. A może ma ktoś jakiś inny pomysł?
Załączniki
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Tak mnie odtsynio natchnęło. Może tego maskownica nazwać nie można, bo nie robi obwódki wokół odbitki dajac całą powierzchnię papieru do dyspozycji. Może ktoś takiej metody próbował do dużych formatów? Pompa próżniowa, która odsysa powietrze z pomiędzy plyty formatowej i papieru, zachowujac jego płaskość.
Ja mam stół podciśnieniowy przy moim DURST 138. Mam też oryginalną, starą pompę do niego ale pompa: sama nie startuje (jakiś problem z czymś co ma ją wzbudzić), podczas pracy rozsiewa mgiełkę (oleju?), hałasuje i zużywa jakieś potworne ilości prądu. W efekcie włączyłem ją tylko ze dwa razy, nie podłączając do stołu. Od paru lat myślę o zakupie pompy.
Na filmie promocyjnym krakowskiego muzeum MUFO zauważyłem, że mają działający stół podciśnieniowy. Pojechałem do ich pracowni digitalizacji i rozmawiałem z pracownikami. Mają system podciśnieniowy. Mają stół poziomy i drugi olbrzymi, pionowy na ścianie. W piwnicach pompę, która włączona wprawia w drżenie kamienicę. Ale opowiadali, że system sprawdza się jedynie do cienkich plakatów, które digitalizują i rzadko go używają. Trochę mnie to wyleczyło z chęci poszukiwania nowej pompy.
Mam pożyczoną od życzliwego przyjaciela maskownicę 50x60 i jak na razie mi ten format wystarcza.
Widocznie mają jakąś starą sprężarkę. Teraz są malutkie wydajne i ciche sprężarki. Tak ciche, że ich prawie nie słychać.
To była tylko taka moja luźna sugestia zainspirowana inną branżą. Tak więc nie wiem jak to się spisuje w praktyce. Z branży, z której pomysł zaczernalem jest to tylko system pomocniczy, a w przypadku papieru teoretycznie soe sprawdzi. Z ewentualnym hałasem i pluciem olejem można sobie poradzić.
Na takich małych to się nie znam. Mówię o przemysłowych, takich wielkości dużej lodówki. W kilku firmach takie widziałem. Generalnie w odróżnieniu od klasycznej sprężarki tłokowej te są śrubowe. Powiem szczerze, że nawet nie wiem gdzie takiej szukać. I moim zdaniem to wcale nie musi być pompa próżniowa, a wystarczy sprężarka z dodatkiem (kilka wężyków) zwężki venturiego i robi wystarczające podciśnienie do utrzymania papieru na płasko. Ale to by trzeba doświadczalnie sprawdzić bo to nie mój temat.