Nie chodzi o pogoń za najwyższą czystością, ale o to, że wiarygodność sprzedawców jest, delikatnie mówiąc, wątpliwa. Fenidon wycofany bo był "podłej jakości", były głosy na forum o wątpliwościach co do jego (nie)działania. Sam mam doświadczenia z sytuacjami, gdy nie wiedzieć czemu proces zestawiania wywoływacza kończy się dziwnym, nieakceptowanym rezultatem np. konsystencja i kolor otrzymanego roztworu jest inny niż zwykle. Jeśli na etykiecie jest napisane, że substancja jest do celów fotograficznych to pozostaje ufać, że jest to zgodne z jakąś normą i co ważniejsze, że ona istnieje - jakoś nikt nie odsyła do publicznie dostępnych dokumentów. Mamy najprawdopodobniej zalew rynku substancjami z Chin, a nie sądzę by sprzedawcy badali ich jakość. Oczywiście mówię o tym co trafia na allegro, bo firmy np. farmaceutyczne, mam nadzieję, badają.
Jeszcze jedna sprawa - termin ważności substancji chemicznej podawany na opakowaniach. Jaki to ma sens? Żaden, upływ czasu bez określenia warunków przechowywania konkretnej substancji niesie nieokreślony skutek. Taki chwyt nie wiadomo czemu służący.
Wątek się rozwija, a na robienie zdjęć nie ma czasu
