uczulenie na chemię
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
uczulenie na chemię
Witajcie
No i już wiem na pewno. Mam alergię na wywoływacz (może utrwalacz też).
Po moczeniu ciemniowym następnego dnia nadgarstki swędzą niemiłosiernie.
Nie wiem czy lateksowe rękawiczki pomogą, bo samymi szczypcami nie da się całkiem dobrze operować na dużych papierach.
Mam nadzieję że nie jestem odosobnionym przypadkiem i że macie jakieś sposoby na moczenie odbitek bezuczuleniowo.
Kiedyś w ciemni moczyła mi w chemii żona, ale już nie chce.
Pozdrawiam
Piszczał
No i już wiem na pewno. Mam alergię na wywoływacz (może utrwalacz też).
Po moczeniu ciemniowym następnego dnia nadgarstki swędzą niemiłosiernie.
Nie wiem czy lateksowe rękawiczki pomogą, bo samymi szczypcami nie da się całkiem dobrze operować na dużych papierach.
Mam nadzieję że nie jestem odosobnionym przypadkiem i że macie jakieś sposoby na moczenie odbitek bezuczuleniowo.
Kiedyś w ciemni moczyła mi w chemii żona, ale już nie chce.
Pozdrawiam
Piszczał
-
- -#
- Posty: 10
- Rejestracja: 06 sie 2008, 00:26
- Lokalizacja: Podwarszawie
Ja uczulenia jako takiego nie mam bo prawie od zawsze używam rękawiczek ale kiedyś wsadziłem skaleczoną (bardzo niepozornie) rękę do wywoływacza i bardzo dziękuję za takie wrażenia! Jeśli mogę pozwolić sobie na sugestię to poleciłbym te rękawiczki. Zaznaczam, że nie uprawiam tu marketingu hehe Plusem jest to, że są z grubszego tworzywa, mają dłuższy mankiet co w przypadku moczenia większego formatu papieru jest korzystne a i może załatwi sprawę nadgarstków. No i są bez pudru - nie zabazgra się ani negatywu ani papieru farfoclami Mały minus to to, że trzymane przedmioty mogą się ślizgać ale można to łatwo opanować i przyzwyczaić się.
- morotegari
- -#
- Posty: 452
- Rejestracja: 20 kwie 2008, 15:07
- Lokalizacja: Legnica
Podobno to jest niedobre dla wywoływacza.morotegari pisze:Ho,ho Może powiesz coś więcej? Nie miałem jeszcze takich doświadczeń.Thomas Loup pisze:Ja uczulenia jako takiego nie mam bo prawie od zawsze używam rękawiczek ale kiedyś wsadziłem skaleczoną (bardzo niepozornie) rękę do wywoływacza i bardzo dziękuję za takie wrażenia!
A ja zaobserwowałam, że po dłuższym przebywaniu w oparach mam jakieś dziwne liszaje na twarzy. Ręce powlekam lateksem, więc tutaj nie odczuwam poważniejszych dolegliwości, ale jak się chlapnę wywoływaczem na wrażliwą skórę np. nadgarstka to piecze i swędzi.
Co do utrwalacza - mam podejrzenie, że niszczy paznokcie, ale nie przeprowadziłam dodatkowych doświadczeń w tym kierunku.
Wygląda na to, że jakoś trzeba z tym żyć.
Co do utrwalacza - mam podejrzenie, że niszczy paznokcie, ale nie przeprowadziłam dodatkowych doświadczeń w tym kierunku.
Wygląda na to, że jakoś trzeba z tym żyć.
no to sobie zanotuj na powiększalniku, czy gdzie tam masz miejsce.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Ja też tak myślę. Stawiam na coś w wywoływaczu, np. metol (podobno uczula), ale to może być każdy inny składnik. Mi jak na razie nic nie dokucza tylko po paru godzinach czuję się cały przesiąknięty oparami. Pomaga mydło...kux pisze:wiesz chemikiem nie jestem, ale po pierwsze nawet jakis drobny składnik może byc przyczyna uczulenia, a po drugie producenci chyba całej prawdy co do grama tez nie podają
Leszek
ciekawe, ciekawe. ja mam z kolei niezatarte wspomnienia po zatarciu oka papryką chilli.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr