No i już wiem na pewno. Mam alergię na wywoływacz (może utrwalacz też).
Po moczeniu ciemniowym następnego dnia nadgarstki swędzą niemiłosiernie.
Nie wiem czy lateksowe rękawiczki pomogą, bo samymi szczypcami nie da się całkiem dobrze operować na dużych papierach.
Mam nadzieję że nie jestem odosobnionym przypadkiem i że macie jakieś sposoby na moczenie odbitek bezuczuleniowo.
Kiedyś w ciemni moczyła mi w chemii żona, ale już nie chce.
cóż... a czy wymiana chemii wchodzi w grę?
byc może inna nie będzie Cię uczulać...
mnie np. strasznie mdli, gdy mam rozrobiony utrwalacz ilforda. problem znikam gdy uzywam tetenala...
no ale utrwalacz to utrwalacz... praktycznie sie nie różnią
gorzej gdy w gre wchodzi ulubiony wywoływacz...
muszę spróbować innego wywoływacza, ale muszę popatrzeć w sieci na grupy wywoływaczy na bazie innych składników, bo sama zmiana firmy może nie wystarczyć.
BTW lateksowe rękawiczki będą i tak niezbędne
wiesz chemikiem nie jestem, ale po pierwsze nawet jakis drobny składnik może byc przyczyna uczulenia, a po drugie producenci chyba całej prawdy co do grama tez nie podają
Ja uczulenia jako takiego nie mam bo prawie od zawsze używam rękawiczek ale kiedyś wsadziłem skaleczoną (bardzo niepozornie) rękę do wywoływacza i bardzo dziękuję za takie wrażenia! Jeśli mogę pozwolić sobie na sugestię to poleciłbym te rękawiczki. Zaznaczam, że nie uprawiam tu marketingu hehe Plusem jest to, że są z grubszego tworzywa, mają dłuższy mankiet co w przypadku moczenia większego formatu papieru jest korzystne a i może załatwi sprawę nadgarstków. No i są bez pudru - nie zabazgra się ani negatywu ani papieru farfoclami Mały minus to to, że trzymane przedmioty mogą się ślizgać ale można to łatwo opanować i przyzwyczaić się.
A jeśli chodzi o rękawiczki...
To lepiej brać Nitrylowe, są bardziej odporne na chemie i mikroorganizmy niż latex a przy tym nie nabawisz sie być moze dodatkowego uczulenia na latex.
Do tego R. nitrylowe prawie idealnie przylegaja, prawie jak druga skóra...
Thomas Loup pisze:Ja uczulenia jako takiego nie mam bo prawie od zawsze używam rękawiczek ale kiedyś wsadziłem skaleczoną (bardzo niepozornie) rękę do wywoływacza i bardzo dziękuję za takie wrażenia!
Ho,ho Może powiesz coś więcej? Nie miałem jeszcze takich doświadczeń.
Thomas Loup pisze:Ja uczulenia jako takiego nie mam bo prawie od zawsze używam rękawiczek ale kiedyś wsadziłem skaleczoną (bardzo niepozornie) rękę do wywoływacza i bardzo dziękuję za takie wrażenia!
Ho,ho Może powiesz coś więcej? Nie miałem jeszcze takich doświadczeń.
A ja zaobserwowałam, że po dłuższym przebywaniu w oparach mam jakieś dziwne liszaje na twarzy. Ręce powlekam lateksem, więc tutaj nie odczuwam poważniejszych dolegliwości, ale jak się chlapnę wywoływaczem na wrażliwą skórę np. nadgarstka to piecze i swędzi.
Co do utrwalacza - mam podejrzenie, że niszczy paznokcie, ale nie przeprowadziłam dodatkowych doświadczeń w tym kierunku.
dzięki za porady.
Najgorsze jest to że w okresach poprzedających wchodzenie do ciemni, uczulenie znika więc zapewne znowu zbagatelizuję problem i wsadzę gołe łapy.
kux pisze:wiesz chemikiem nie jestem, ale po pierwsze nawet jakis drobny składnik może byc przyczyna uczulenia, a po drugie producenci chyba całej prawdy co do grama tez nie podają
Ja też tak myślę. Stawiam na coś w wywoływaczu, np. metol (podobno uczula), ale to może być każdy inny składnik. Mi jak na razie nic nie dokucza tylko po paru godzinach czuję się cały przesiąknięty oparami. Pomaga mydło...
ja chciałem tylko ku przestrodze poinformować... wczoraj rękami brudnymi od chemii bezmyślnie podrapałem się tam gdzie się faceci najczęściej drapią... dalej nie muszę już mówić