Znam taką parke - jeden robi na ślubach klasyczne kotlety cyfrą, a druga osoba robi średnim formatem czarno-białe zdjęcia. Te drugie są oferowane dodatkowo i mają z tego co wiem niezłe wzięcie.
A ja podpowiem - wydmuchanie dokładne aparatu przed założeniem filmu daleko zmniejsza szansę na to, że go porysują w labie ;)
Poza tym - jak się coś chce mieć dobrze, to się robi samemu.