World Press Photo 2008

Informacje kulturalne z całego kraju

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
Coil
-#
Posty: 246
Rejestracja: 08 mar 2007, 19:39
Lokalizacja: MałaPolska

Post autor: Coil »

Adriano pisze:Życie to nie tylko kalectwo, głód i wojny.....ani dla równowagi sport i przyroda - tak z drugiej strony.
Cytując za Wikipedią:
"World Press Photo – najważniejszy konkurs branżowy fotografów z całego świata pracujących dla prasy." Niech ta definicja obroni się sama. to odnośnie treści wystawianych fotografii.
Co do czyjejś determinacji ... jakoś nie to jest dla mnie najważniejsze KTO robił zdjęcie, JAK je robił i CZYM je robił. Rozumiem, że przed oceną fotki najpierw skupiasz uwagę na wymienionych elementach i to ma wpływ na Twoją opinię, że sama fotografia jest tylko efektem jakiegoś spektaklu i to on jest najważniejsza w tym wszystkim?
Awatar użytkownika
Adriano
-#
Posty: 48
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:25
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Adriano »

Nie wiem skąd takie wnioski w Twoim poście? Nic podobnego nie napisałem. Czy determinacja ma coś wspólnego ze sprzętem? Może nadal jestem po wyjeździe odurzony świeżym powietrzem ale nie rozumiem powyższego powiązania. Są różne rodzaje fotografii i niektóre są efektem kreacji choć nie o takich tu rozmawiamy.

Sprawę oceny czyjejś twórczości bardzo fajnie gdzieś w wywiadzie opisał Tomasz Stańko - sam jestem muzykiem więc temat oceny muzyków jest mi bliski. Zespół może nagrać jeden dobry przebój, a nawet całą płytę i nie oznacza to, że jest to dobry zespół. Są zespoły, które ceni się za tzw. całokształt.

Nie wiem jak to jasno wytłumaczyć. Tadeusz Nalepa nie był najlepszym gitarzystą a wokalistą na pewno....a jednak to dla mnie jeden z najważniejszych polskich muzyków.

Bardziej wartościowe jest zdjęcie fotografa, który zna dobrze temat, jedzie w dane miejsce, siedzi w kryjówce 2 tygodnie i robi wymarzone zdjęcie jakiegoś np. zwierza czy zdjęcie cyknięte z okna autobusu przez przypadkowego turystę (tego samego obiektu) ? Dla mnie to pierwsze....i nie znaczy to, że skupiam się na sprzęcie.

Wedle buddyzmu ważna jest droga a nie sam cel, który można osiągnąć na wiele sposobów - i o to mi chodziło pisząc o determinacji i konsekwencji działania.

Mam wrażenie chodząc na WPP, że świat składa się z rozdętych brzuchów i pourywanych nóg....i nie zawsze te zdjęcia są wypracowanym efektem a często po prostu przypadkiem - mogę się mylić. Trudno też oceniać podejście fotografów-dziennikarzy ponieważ nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Wielu jeździ na wojny dla adrenaliny i w pogoni za sensacją...wielu jeździ z powołania. Jedni mają doskonały warsztat inni nie.

Dla mnie ta wystawa czy sam konkurs trąci chęcią zrobienia wrażenia. Trudno się przebić z tematem bez krwi o czymś pozornie zwyczajnym.

....ale wypracowanie strzeliłem.....może to trochę nakreśli mój punkt widzenia. Broń Boże nie jestem zaciekłym wrogiem fotografii prasowej tylko znudziły mnie co roku takie same zdjęcia wygrywające w kolejnym konkursie fotografii prasowej - wedle twórców najwyższych lotów.


A
Awatar użytkownika
Coil
-#
Posty: 246
Rejestracja: 08 mar 2007, 19:39
Lokalizacja: MałaPolska

Post autor: Coil »

Rozumiem Cię. Ja nie jestem wielkim fanem WPP (nawet nie co roku udaje mi się ją odwiedzić), nie jestem też zwolennikiem krwawej jatki na fotkach ale niestety ta wystawa tak ma bo taki mamy świat. Ale są też inne kategorie: portret, życie codzienne, sztuka ... naprawdę jest w czym wybierać ;-)
A dla mnie w fotografi jednak ważniejszy jest cel i nie musimy się w tym punkcie zgadzać. Nic tak nie cieszy jak pstryknięta, wywołana i poprawnie zrobiona przez siebie odbitka. Akurat czy to przypadek czy efekt godzinnych przygotowań nie ma dla mnie znaczenia. I jedna i druga cieszy trak samo.
Awatar użytkownika
vidman
-#
Posty: 244
Rejestracja: 28 lut 2007, 22:33
Lokalizacja: Zamość
Kontakt:

Post autor: vidman »

Coil pisze:Akurat czy to przypadek czy efekt godzinnych przygotowań nie ma dla mnie znaczenia. I jedna i druga cieszy trak samo.
Taka dygresja poniekąd w temacie. Załóżmy że trafi się leżący na ulicy banknot 200zł - czy znalezienie go sprawi taką samą przyjemność jak otrzymanie takiej samej kwoty w wyniku sumiennego zapracowaniu na nia?
I object to all this sex on the television. I mean! I keep falling off!

"the ribbon"
Copyright © 2007 Peter Robinson, http://www.monopix.co.uk/index.shtml
Awatar użytkownika
metju
-#
Posty: 17
Rejestracja: 02 mar 2007, 12:53
Lokalizacja: Nowa Huta

Post autor: metju »

A u mnie w umysle snuje sie nastepujaca dygresja:

tegoroczna edycja wpf jak dla mnie pokazuje jak mocna jest obecnie wsrod fotografow prasowych tendencja do coraz glebszej ingerencji formalnej w kadr. Ano dzieje sie to przy uzyciu kreatywnego oswietlenia, oddajacego mniej lub bardziej sposob uzycia lamp w studiu zdjeciowym. Uwolnienie lamp z "blogoslawionego miejsca" na stopce aparatu te wedruja sobie na male statywiki tudziez kabelek ttl i sa odpalane bezprzewodowo co skutkuje inna plastyka obrazu niz by to swiatlo na wprost zrobilo. Niektorym to pasi innym nie. Mi osobiscie jak najbardziej pod warunkiem uzywania tej rodziny efektow z glowa.

Nie jest to zreszta nic nowego. Z technik takich korzystali fotografowie juz ponad 60 lat temu:

http://www.shorpy.com/node/104

odpalajac z roznych kierunkow i z rozna sila flesze - cykajac zdjecie na slajdzie kolorowym jak powyzej.

Skrajnym przykladem tego o czym pisze jest zdjecie sportowca z woda skapujaca na jego glowe - cud miod i orzeszki swietlne.

Mnie osoboscie fascynuje kwestia uzyskania powyzszych efektow juz na poziomie klapniecia migawka - tak by nic pozniej nie trzeba bylo dodawac w PS. Dla mnie to kwestia podstawowa - nie mam na to po prostu czasu, by bawic sie w programie. Zdjecie ktore zrobie musze szybko przeslac dalej - a, ze jest ich o duzo, nie moge pozwolic sobie na manipulacje w programach graficznych.

Pozostaje wiec korzystanie z roznokolorowych nasadek na flesza, praca w opcji manual z 2, 3 lampami wyzwalanymi radiowo, szybko ustawionymi dookola interesujaego mnie kadru. Kocham rowniez gdy powyzsze zdjecie ma silna winiete ze starego szkla typu industar.

I to jest wlasnie kierunek w ktorym podaza wspolczesna fotografia prasowa. Wiecej kontroli nad swiatlem flesza, uzycie efektow, ktore morduja efekt plastikowatosci i cyfrowatosci, pomagaja wrocic zdjeciu do uczuc ktorego dobrze znamy z filmu.

Oczywiscie nie wszyscy robia na cyfrze. Jednak jesli ktos, chce na powaznie traktowac swoja prace z punktu widzenia wizualnego, musi umiec dzialac na powyzszych polach. Dla mnie jest to potrzeba wewnetrzna wynikajaca z przyzwyczajen do filmu i tego co zwyklem bylem na nim uzyskiwac. Dla innych - kwestia podazania za kolejna moda heh... i fakt, ze takie zdjecia wygladaja po prostu lepiej wizualnie - a cala maestria to polaczenie formy i tresci w harmoniczna calosc.

Tak to widze.
Awatar użytkownika
Coil
-#
Posty: 246
Rejestracja: 08 mar 2007, 19:39
Lokalizacja: MałaPolska

Post autor: Coil »

vidman pisze:Taka dygresja poniekąd w temacie. Załóżmy że trafi się leżący na ulicy banknot 200zł - czy znalezienie go sprawi taką samą przyjemność jak otrzymanie takiej samej kwoty w wyniku sumiennego zapracowaniu na nia?
No tak, trafiłeś w sedno ale mimo wszystko przypadkowa fotka potrafi sprawić mi nie mniej uciechy. Nie jestem obciążony obowiązkiem robienia "dobrych" zdjęć, nie jestem zawodowym fotografem, nie mam dobrego warsztatu. Nie czuję się prawomocny w ocenie zdjęć jako dobre czy złe, mogę tylko powiedzieć, które mi się podobają albo nie. Sęk w tym, żeby w całej tej "warsztatowej" gonitwie się nie zapomnieć o zwykłej radości robienia zdjęć.
Awatar użytkownika
Adriano
-#
Posty: 48
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:25
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Adriano »

Ale to zupełnie nie o tę stronę oceny chodzi. Wiadomo, że fajnie znaleźć 200zł. Ale jak przyniesiesz żonie w którymś miesiącu do domu 200zł więcej to bardziej doceni to, że zapracowałeś na nie czy że znalazłeś?

Wiadomo, że fajnie trafić dobre ujęcie nie zużywając worka filmów. Jeżeli taka praca jest świadoma to ma dla mnie wyższą wartość niż naciśnięcie spustu przez przypadek przez laika. Ktoś kiedyś zaryzykował stwierdzenie, że gdyby posłano niewidomego z taką ilością filmów jak kiedyś reporterów NG to przywiózł by porównywalne zdjęcia :)

To skrajny pogląd (ja się z nim nie zgadzam) ale coś w tym jest.

A
Awatar użytkownika
metju
-#
Posty: 17
Rejestracja: 02 mar 2007, 12:53
Lokalizacja: Nowa Huta

Post autor: metju »

Z waszych wypowiedzi rodzi sie konkluzja, ze fotoreportaz to jedna z podlejszych dziedzin fotografii. Jesli nie podlejsza to co najmniej mniej utytulowana niz rzeczone cykanie robaczka 600 mm obiektywem co sobie wypelznal gdzies tam co na niego czekalismy n dni. Bo nieprawdziwa, bo kreowana, bo krzykliwa, bo "za latwa", bo niewyszukana i ze kazdy jak tylko chce, to moze...

Tak. Sek w tym, ze w ogolnym wymiarze sie ludziom, fotografom, nie chce. Przejrzyjcie galerie w korexie i pokazcie jakas jedna, spojna tematycznie serie zdjec, jakies wejrzenie w konkretny temat?Sa?Skrajnie malo. Skoro wiec to takie proste, czemu nie ma tam multum tematow obcykanych przez nasza brac? Temat jest bardziej rozwojowy.

Swiadomosc ogolu, umieszczajaca w takim miejscu reportaz fotografinczy to nieporozumienie.

No to teraz pare mysli z wlasnego doswiadczenia.

Moja obsesja bylo i nadal jest by byc blizej. Nigdy nie narzekalem, ze "mam za malo mm", zeby jakis temat ugryzc a to dlatego, ze moj styl i sposob to bycie wewnatrz wydarzen dziejacych sie dookola mnie. Interakcja z przedmiotem i osoba wydarzenia. Zdjecia poprzedzone rozmowa. Chec zrozumienia. Podejscie bezzalozeniowego obiektywizmu. Fotoreportraz wydaje sie byc latwy, podczas gdy nie jest taki do konca. Potrzeba przezwyciezenia wewnetrznych blokad, zahamowan w kontaktach z drugim czlowiekiem, tego dziwnego poczucia wstydu i niepewnosci samego siebie. Wreszcie dobre opanowanie posiadanego sprzetu.

Doskonalymi fotoreporterami sa dzieci/mlodziez. Bez kompleksow ida i po prostu robia zdjecia jak np. tutaj:

http://www.jenfriedberg.com/TWAC2007/index.html

i wszystko tam jest. Czucie kadru, chwili, chec opowiedzenia historii. Brak kompleksow przede wszystkim. Piekno prostoty.

Nie dokonujcie dekompozycji ideii a sprobujcie zrobic szczere zdjecia po prostu.

Inny przyklad dobrego reportazu:

http://inmotion.magnumphotos.com/essays/chernobyl.aspx

Traktowalem i dalej bede traktowac prace fotoreportera jako powolanie i pasje. Nie interesuje mnie moda, przyroda, studio. To wszystko mozna zmiescic w ramach reportazu. Prawdziwa wartoscia zas jest dla mnie praca z czlowiekiem ktory jest z drugiej strony obiektywu.

P.S. I jeszcze krotkie spojrzenie na idee dobrego zdjecia w moim odczuciu:

http://5018.blogspot.com/2007/10/studiu ... uzyka.html

Si ju.
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5566
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Post autor: rbit9n »

kurza fota, ta dyskusja zaczyna przypominać udowadnianie dlaczego i w czym jest lepszy silnik benzynowy od silnika wysokoprężnego (konkretnie TDci) i vice versa.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Awatar użytkownika
Adriano
-#
Posty: 48
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:25
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Adriano »

Oj chyba nikomu nie chodziło o udowadnianie wyższości jednej z dziedzin nad drugą. Bardzo cenię sobie reportaż! (choć reportaż a fotografia prasowa to dwie różne sprawy).

Faktycznie preferuję inną fotografię ale wcale nie uznaję jej za lepszą od reportażu.

Metiu, dobra fotografia mody to nic innego jak praca z człowiekiem :) (Richard Avedon, Jeanloupe Sieff)

PS. Prywatnie czekanie z obiektywem 600mm na mrówkę uważam faktycznie za coś co mnie nie kręci. Potrafię docenić dobre zdjęcie przyrodnicze ale najmniej mnie takowe porusza emocjonalnie.
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5566
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Post autor: rbit9n »

Adriano pisze:Oj chyba nikomu nie chodziło o udowadnianie wyższości jednej z dziedzin nad drugą.
może i tak, ale zaczęliście się za bardzo spinać, udowadniając "za i przeciw". ale jak to mawiali starożytni Eskimosi "de gustibus non disputandum est".
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Awatar użytkownika
iczek
-#
Posty: 26
Rejestracja: 27 gru 2007, 23:51
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: iczek »

Ciekawa dyskusja, już kolejna w sieci na temat WPP.

Faktycznie, jest wiele form fotograficznych, które pozwalaja nawiazac kontakt z czlowiekiem. Nie da sie ocenic, ktora lepsza i bardziej artystyczna:)

Co do gustów, to w wypadku konkursów dyskusja jest nieunikniona, a nawet wskazana :)
Wazne żeby fotograf wsluchał sie w inną rzymska maksymę:
"Quidquid agis, prudenter agas et respice finem!"
(wszystko co czynisz czyń dobrze i patrz końca)

To motto reportażu...:)

PS
Gwoli wyjaśnienia... obiektywem 600mm nie da sie sfotografować mrówki. Minimalna odległość ostrzenia to 550cm :):)
Awatar użytkownika
ku6i
VIP
Posty: 409
Rejestracja: 02 mar 2007, 14:21

Post autor: ku6i »

Czemu? Wystarczy, że to będzie odpowiednio duża mrówka :mrgreen:
sorry za mały OT ;-)
Awatar użytkownika
Adriano
-#
Posty: 48
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:25
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Adriano »

...albo pierścień pośredni hand made z rury odpływowej :) 1,5m
Awatar użytkownika
iczek
-#
Posty: 26
Rejestracja: 27 gru 2007, 23:51
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: iczek »

No tak :) Ale takie duże "mrówki" to tylko na granicy mozna spotkac :)
ODPOWIEDZ