World Press Photo 2008
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
World Press Photo 2008
Fotografia to sztuka czy rzemiosło?
Co sądzicie o fotografii prasowej, World Press Photo 2008:
www.worldpressphoto.org/
Co sądzicie o fotografii prasowej, World Press Photo 2008:
www.worldpressphoto.org/
Ostatnio zmieniony 09 lut 2008, 21:33 przez slawoj, łącznie zmieniany 1 raz.
dla mnie to rzemiosło, nie przemawia do mnie takie ujęcie fotografii. ale ja tylko amatorem jestem, fotoamatorem, lubitielem i tyle.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Wująwszy "lubitiela" to podpisuję się pod słowami kolegi.
I object to all this sex on the television. I mean! I keep falling off!
"the ribbon"
Copyright © 2007 Peter Robinson, http://www.monopix.co.uk/index.shtml
"the ribbon"
Copyright © 2007 Peter Robinson, http://www.monopix.co.uk/index.shtml
Milach jest jasnym punktem polskiej fotografii. Zdjęcia Gudzowatego są od lat niemal takie same, podobnie "składane" kompozycyjnie i sprawiające wrażenie pozowanych. Główna nagroda - hmm, trochę to rozumiem ze względów "ideologicznych", oskarża obecność USA w Afganistanie. Pewnie się wybiorę na wystawę jak zawita do Warszawy, to jednak zawsze chwila zadumy co działo się rok temu i że wciąż jest tak samo.
Lubię zdjęcia sportowe, zawsze tam są moje ulubione :)
Pozdrawiam!
Lubię zdjęcia sportowe, zawsze tam są moje ulubione :)
Pozdrawiam!
widzisz lubitiel to po naszemu miłośnik z łacińska amatorvidman pisze:Wująwszy "lubitiela" to podpisuję się pod słowami kolegi.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
aaa... zawsze się czegoś człek nauczy. W takim razie jadymy bez tego wyjąwszy.
I object to all this sex on the television. I mean! I keep falling off!
"the ribbon"
Copyright © 2007 Peter Robinson, http://www.monopix.co.uk/index.shtml
"the ribbon"
Copyright © 2007 Peter Robinson, http://www.monopix.co.uk/index.shtml
Nie wiem czego człowiek może się nauczyć na World Press Foto, nie wiem też co tam można znaleźć wartościowego?
Dla mnie wystawa ta to pogoń za tanią sensacją, nie nauczyłem się nic chadzając przez lata na kolejne wystawy z cyklu WPF. Ani nie zapłakałem nad losem zabitych w jakiejś wojnie gdyż połowa zdjęć pochodzi z jakichś wojen, ani warsztatowo nie nauczył mnie nikt jak lepiej fotografować ponieważ w przypadku fotografii tego typu wszystko dzieje się intuicyjnie na tzw. "czuja", nie ma mowy o kalkulacjach technicznych. Zwłaszcza w erze cyfry i programów graficznych.
Można podziwiać heroizm ludzi, którzy jeżdżą w miejsca konfliktów i narażają życie....ale większość zdjęć dla mnie jest niesmaczna! I nie jestem super bogaczem siedzącym i paląc cygaro, denerwującym się, że ktoś budzi w nim ludzkie odruchy. Po prostu szukam innych wrażeń, innej estetyki czy poetyki. WPF to taki temat samograj. Krew w takim stężeniu nie robi wrażenia, czasem żeby pokazać krew nie trzeba jej fotografować.
W zeszłym roku nie byłem na wystawie, w tym roku też nie będę, w przyszłych latach? Może......ale na 80% nie.
szkoda czasu, za bilet można kupić sobie kilka filmów i zrobić dobre zdjęcia :) .....albo kartę pamięci, ceny spadły drastycznie ;)
Nie chce nikogo przekonywać do mojego punktu widzenie albo żeby nie szedł na wystawę! .....mnie tam nie będzie.
Jednym z moich ulubionych fotografów jest Don McCullin - polecam!
Pozdrawiam
Kurcze, coraz mniej czasu mam na fotografowanie na filmie......niedługo zmienię forum na digital coś tam.
Dla mnie wystawa ta to pogoń za tanią sensacją, nie nauczyłem się nic chadzając przez lata na kolejne wystawy z cyklu WPF. Ani nie zapłakałem nad losem zabitych w jakiejś wojnie gdyż połowa zdjęć pochodzi z jakichś wojen, ani warsztatowo nie nauczył mnie nikt jak lepiej fotografować ponieważ w przypadku fotografii tego typu wszystko dzieje się intuicyjnie na tzw. "czuja", nie ma mowy o kalkulacjach technicznych. Zwłaszcza w erze cyfry i programów graficznych.
Można podziwiać heroizm ludzi, którzy jeżdżą w miejsca konfliktów i narażają życie....ale większość zdjęć dla mnie jest niesmaczna! I nie jestem super bogaczem siedzącym i paląc cygaro, denerwującym się, że ktoś budzi w nim ludzkie odruchy. Po prostu szukam innych wrażeń, innej estetyki czy poetyki. WPF to taki temat samograj. Krew w takim stężeniu nie robi wrażenia, czasem żeby pokazać krew nie trzeba jej fotografować.
W zeszłym roku nie byłem na wystawie, w tym roku też nie będę, w przyszłych latach? Może......ale na 80% nie.
szkoda czasu, za bilet można kupić sobie kilka filmów i zrobić dobre zdjęcia :) .....albo kartę pamięci, ceny spadły drastycznie ;)
Nie chce nikogo przekonywać do mojego punktu widzenie albo żeby nie szedł na wystawę! .....mnie tam nie będzie.
Jednym z moich ulubionych fotografów jest Don McCullin - polecam!
Pozdrawiam
Kurcze, coraz mniej czasu mam na fotografowanie na filmie......niedługo zmienię forum na digital coś tam.
Cóż, czy się zdjęcia podobają czy nie, czy zachwycają albo zniesmaczają to rzecz gustu. Guzik mnie obchodzi czy zdjęcie zostało zrobione po godzinie kadrowania czy pstryknięte przez przypadek. ja chodzę OGLĄDAĆ ZDJĘCIA, cieszyć się nimi a nie zastanawiać się nad warsztatem albo czy fo film czy matryca. Na takie przemyślenia jest inny czas, miejsce i warunki.
Dla mnie natomiast efekt czyjejś pracy, często w warunkach, w których pewnie nikt z nas nie chciałby się znaleźć. Fakt, że przedstwaiają co przedstawiają - cóż, taki jest nasz świat. oprócz wojen, zwłok, ludzkiego nieszczęścia może zauważyłeś, że jest jeszcze przyroda, sport ...Adriano pisze:Dla mnie wystawa ta to pogoń za tanią sensacją...
Strasznie drogie te bilety u Ciebie.Adriano pisze:szkoda czasu, za bilet można kupić sobie kilka filmów
A po co pokazywać zdjecia "miłe"? Od tego jest National Geographic. Zdjęcia prasowe są po to aby mówić o problemach, a nie o tym że komuś tam się dzieje dobrze. A tak przy okazji polecam ksiażkę "Zdobyć zdjęcie" Johna G. Morris'a - fotoedytora pracującego z wieloma fotoreporterami (Capa, Bresson i inni), który zresztą był też kiedyś w jury WPP.
Właśnie wróciłem z mini urlopu i śpieszę odpowiedzieć koledze Coil:
- dla mnie bilety są drogie - jeżeli wezmę pod uwagę, że chadzam na wystawy z żoną, a WPP miało już kilka edycji to podtrzymuję swoje zdanie.
- to dziwne, że nie obchodzi Cię czyjaś determinacja i droga do uzyskania świadomego efektu i stawiasz ją na równi z czystym przypadkiem.
- jeżeli chodzisz oglądać zdjęcia to niestety zmartwię Cię ponieważ na WPP pod zdjęciami znajdują się podpisy i to z tego co pamiętam w dwóch językach (tu można oczywiście otworzyć nową dyskusję nad sensem podpisów w zdjęciach - ja na ten temat nie mam jednoznacznego zdania)
Kolego Henry między zdjęciami "miłymi" a jatką jest jeszcze kilka wartych oglądania nurtów w fotografii. Nie oznacza wcale, że jak ktoś nie lubi gapić się na oberwane nogi to godzinami ogląda National Geographic i z roztrzęsieniem czeka na nowy numer tegoż miesięcznika.
Życie to nie tylko kalectwo, głód i wojny.....ani dla równowagi sport i przyroda - tak z drugiej strony.
Nikogo nie odwodzę od pójścia na wyżej wymienioną wystawę ani nie dezawuuję prezentowanych tam zdjęć.
A
- dla mnie bilety są drogie - jeżeli wezmę pod uwagę, że chadzam na wystawy z żoną, a WPP miało już kilka edycji to podtrzymuję swoje zdanie.
- to dziwne, że nie obchodzi Cię czyjaś determinacja i droga do uzyskania świadomego efektu i stawiasz ją na równi z czystym przypadkiem.
- jeżeli chodzisz oglądać zdjęcia to niestety zmartwię Cię ponieważ na WPP pod zdjęciami znajdują się podpisy i to z tego co pamiętam w dwóch językach (tu można oczywiście otworzyć nową dyskusję nad sensem podpisów w zdjęciach - ja na ten temat nie mam jednoznacznego zdania)
Kolego Henry między zdjęciami "miłymi" a jatką jest jeszcze kilka wartych oglądania nurtów w fotografii. Nie oznacza wcale, że jak ktoś nie lubi gapić się na oberwane nogi to godzinami ogląda National Geographic i z roztrzęsieniem czeka na nowy numer tegoż miesięcznika.
Życie to nie tylko kalectwo, głód i wojny.....ani dla równowagi sport i przyroda - tak z drugiej strony.
Nikogo nie odwodzę od pójścia na wyżej wymienioną wystawę ani nie dezawuuję prezentowanych tam zdjęć.
A
Oczywiście że jest - fotografia sportowa i fotografowanie znanych osób wychodzących ze sklepu spożywczego - to ludzi też interesujeAdriano pisze:Kolego Henry między zdjęciami "miłymi" a jatką jest jeszcze kilka wartych oglądania nurtów w fotografii. Nie oznacza wcale, że jak ktoś nie lubi gapić się na oberwane nogi to godzinami ogląda National Geographic i z roztrzęsieniem czeka na nowy numer tegoż miesięcznika.
