jacekCz pisze:Ja słyszałem, że Nikony amatorskie do negatywów, profesjonalne do slajdów. Równie dobrze wszystko może być "urban legend" (legendą miejską po polsku?)
To raczej nie legenda. To z racji tego, o czym tu pisano, że modele semi pro i pro zmniejszają tolerancje pomiaru po odczytaniu z DX, że takie jest zalecenie producenta kliszy.
Poza tym profesjonalne materiały do druku, robiono na slajdach właśnie.
gdzieś kiedyś widziałem artykuł z foto-kuriera bodajże, w którym porównywano (chyba) minoltę d5, nikona f75, i albo canona 300, albo jakiegoś pentaxa i faktycznie tak było, że nikon lepiej sobie radził z negatywami, niż ze slajdami. pozostałe raczej większych różnic nie wykazywały między tymi dwoma nośnikami.
mam nadzieję, że nic nie pomieszałem i że ktoś z Was ma dostęp do tego artykułu (był w Sieci), żeby zweryfikować co piszę.
aha, jeszcze co do slajdów, to ja tam poprawnie naświetlałem slajdy canonem ae-1 i to w lipnych warunkach oświetleniowych, czyli o zmierzchu. w sumie każdym innym moim aparatem też, bo tu chyba bardziej chodzi o obycie ze sprzętem, niż o sam sprzęt.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
rbit9n pisze:gdzieś kiedyś widziałem artykuł z foto-kuriera bodajże, w którym porównywano (chyba) minoltę d5, nikona f75, i albo canona 300, albo jakiegoś pentaxa i faktycznie tak było, że nikon lepiej sobie radził z negatywami, niż ze slajdami. pozostałe raczej większych różnic nie wykazywały między tymi dwoma nośnikami.
mam nadzieję, że nic nie pomieszałem i że ktoś z Was ma dostęp do tego artykułu (był w Sieci), żeby zweryfikować co piszę.
Na fali tej dyskusji, także wpadłem na ten artykuł, ale wypadłem i nie nie mam linku do niego. Nic nie pomieszałeś.
rbit9n pisze:bo tu chyba bardziej chodzi o obycie ze sprzętem, niż o sam sprzęt.
Dokładnie. I dlatego do tego ww artykułu miałbym ostrożny stosunek.
Mam EOSa 3 75% to cz-b. Kiedyś to było 75% slajd i to Velvie. Jak przeglądam stare slajdy to mam praktycznie 100 na 100 prawidłowych ekspozycji. Teray pojechałem na wakacje i zrobiłem 2 rolki E100G. I co? I Qpa. Do połowy klatek mam zastrzeżenia.
Mamiyą 7 z ręcznym Seconikiem mam 10/10 prawidłowych naświetleń na slajdach.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
pistolety? Ok, proponuje Pentaxa 67II i już nawet rzutnika nie musisz mieć
A tak na serio, to co byś nie wybierał z wyższych serii wszystkich producentów z lat ostatnich przed cyfrą będzie dobre. A jak zdecydujesz się na coś bez pomiaru lub nie korzystanie z niego a zamiast tego jakiś dobry światłomierz to już bajka
Ja jak robię kolorowe negatywy to najbardziej chwalę nikona f75 i f60 -mam oba .Duża ilość mozliwości pomiaru naprawdę się sprawdza.Ja najczęściej robię na wielopunktowym.Myślę ,że niestety wiek aparatu wplywa na błędy pomiaru.Najlepiej kupić sobie porządy nowy światłomierz jeśli robimy slajdy.
Dynax 7 wraz ze swoimi wodotryskami jest po prostu genialny. To, co pokazałeś na zdjęciu pokazuje rozkład światła na elemencie pomiarowym światłomierza (a więc i w kadrze), oraz to, o ile EV będą prześwietlone lub niedoświetlone pozostałe fragmenty kadru w stosunku do zmierzonego i zablokowanego (AEL). Najlepiej ta funkcja sprawdza się przy pomiarze spotem i zablokowaniu AEL. Używam tego sprzętu tam, gdzie naprawdę mam coś precyzyjnie naświetlić. Choć ogólnie wszystkie moje Minolty (a mam ich 9) mają świetne światłomierze i nigdy żaden się nie pomylił w stosunku do innych.
sokol07 pisze:Bo powiedzmy sobie szczerze, Minolta to był zacny sprzęt. :)
No właśnie czytam wątek i przecieram oczy ze zdumienia. Kolega w latach 80'tych przywiózł któreś Maxxum z USA, ale jakoś nie pochyliłem się nad tym sprzętem. Sam nie wiem dlaczego. Trochę mi nie odpowiadała kanciastość kształtów, bo ja wychowany byłem na Canonach, a potem na EOS'ach, które od pierwszej jedynki mają obłe kształty
Od lat poluję na adapter odczytujący z mojego 1V parametry naświetleń (jak w Dynaxx 7), tylko że są w chorych cenach 400$.
A jak w Dynaxx z użyciem szkieł innych firm? Tak samo dobrze jak w EOS'ach?
mrek pisze:A jak w Dynaxx z użyciem szkieł innych firm? Tak samo dobrze jak w EOS'ach?
Ale pytasz o dedykowane czyli z bagnetem "A", czy niekompatybilne przez przejściówki. Bo jak to drugie to nie ma nieskończoności.
mrek pisze:Kolega w latach 80'tych przywiózł któreś Maxxum z USA, ale jakoś nie pochyliłem się nad tym sprzętem. Sam nie wiem dlaczego.
Wiesz. Minolta zapłaciła frycowe za bycie pionierem w AFie. W Maxxum, (7000 bez i), skupiły się wszystkie choroby wieku dziecięcego. Canon natomiast jako trzeci ze swoimi EOSami wszedł już z bardzo przemyślaną konstrukcją, na tyle dobrze przemyślaną, że koncepcja nie zmieniła się od samego początku, czyli już blisko 30 lat.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
mrek pisze:A jak w Dynaxx z użyciem szkieł innych firm? Tak samo dobrze jak w EOS'ach?
Ale pytasz o dedykowane czyli z bagnetem "A", czy niekompatybilne przez przejściówki. Bo jak to drugie to nie ma nieskończoności.
W sumie tak tylko zapytałem bo nastały czasy gdy można w miarę spokojnie spokojnie realizować marzenia z lat 80'tych. Pomyślałem więc o Dynaxx 7 bo ten obraz matrycy na LCD to wygodna sprawa przy trudniejszym temacie.
mrek pisze:Kolega w latach 80'tych przywiózł któreś Maxxum z USA, ale jakoś nie pochyliłem się nad tym sprzętem. Sam nie wiem dlaczego.
J.A. pisze:Wiesz. Minolta zapłaciła frycowe za bycie pionierem w AFie. W Maxxum, (7000 bez i), skupiły się wszystkie choroby wieku dziecięcego. Canon natomiast jako trzeci ze swoimi EOSami wszedł już z bardzo przemyślaną konstrukcją, na tyle dobrze przemyślaną, że koncepcja nie zmieniła się od samego początku, czyli już blisko 30 lat.
Pewnie dlatego po FD (A-1, T70) siedzę w EOS ponad 30 lat, od modeli EOS 6xx do pancernych jedynek.
Ale marzenia o korpusach OM także spełniłem, a te małe, świetne Sekory przykręcam do EOS gdy tylko zechcę.