Przechowywanie filmów - co i jak...
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Jak w młodości trzymałem ORWO NP 22 przez pół roku w aparacie, to klatki wiosenne różniły się gęstością od jesiennych. Po prostu, następuje zjawisko cofania się obrazu utajonego. Poza tym postępuje zadymienie materiału (w zależności od warunków przechowywania aparatu z filmem). Nie wygląda to aż tak tragicznie, te pół roku jest do wytrzymania. Z kolorem może być ciut gorzej, chociaż koloru nie trzymałem aż tak długo więc nie wiem.
Lux mea lex
Tzn. tak się zastanawiam czy jak przetrzymam film od teraz do sierpnia w moim Pentaconie czy wpłynie to w jakimś dużym stopniu na film. Czy będzie zdatny do wywołania. Są to moje pierwsze kroki jeśli chodzi o analogi i trochę się cykam.
http://www.youtube.com/watch?v=gAxVR2tvpA4
http://www.youtube.com/watch?v=gAxVR2tvpA4
Nie trzymaj aparatu w bagażniku, to wszystko będzie ok.
Do tego co napisał wyżej technik219, należy dodać jedną bardzo ważną rzecz. Otóż filmy amatorskie znoszą takie leżakowanie praktycznie bezboleśnie. A na filmach pro kwartał latem będzie widoczny. Nie będzie to zabójcze, ale widoczne będzie.
Do tego co napisał wyżej technik219, należy dodać jedną bardzo ważną rzecz. Otóż filmy amatorskie znoszą takie leżakowanie praktycznie bezboleśnie. A na filmach pro kwartał latem będzie widoczny. Nie będzie to zabójcze, ale widoczne będzie.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Nie cykaj się kolego, tylko rób zdjęcia. To Pentacon six? - nie zrobisz tych parunastu klatek do sierpnia? A nawet 36 klatkowy film 135 przy dobrej venie i wiosenno-letnich plenerach nie powinien tyle "gnić" w aparacie
Masz jeszcze jedno wyjście - do lodówki możesz włożyć aparat z filmem, może trochę wilgoci mu nie zaszkodzi...
Masz jeszcze jedno wyjście - do lodówki możesz włożyć aparat z filmem, może trochę wilgoci mu nie zaszkodzi...
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
A... to film 120? To "insza inszość" Film 120 jest zwinięty wraz z papierem. Teraz papiery są różne, lepsze, gorsze, całkiem złe - zależy od marki filmu. Chińskie, Rolleie lubią odcisnąć numerki na emulsji. Dzieje się tak prawdopodobnie na skutek oddziaływania farby z papieru z emulsją, na co wpływ ma wilgotność powietrza. Fomy ostatnio też czasem "puszczają" farbę. Bezpieczne są Kodaki, Fuji, Ilfordy (chociaż były sygnały, że nie do końca). Mnie się zepsuł perfidnie RR 400S trzymany w aparacie miesiąc. Ostała się ino klatka na przeciwko okienka formatowego, która w czasie postoju nie miała kontaktu z papierem - reszta w ciapki. Foma 200 też zaczęła łapać farbę po zimowej sesji, kiedy aparat czekał przez kilka dni. Foma zrobiona jednego dnia i wywołana nazajutrz (ten sam numer emulsji) już takich przypadłości nie miała. Dlatego teraz staram się tak rozłożyć siły i środki, by film 120 zakończyć w ciągu (góra) dwu dni i natychmiast wywołać. W takim układzie nawet Shanghai nie zdąży odcisnąć numerków.
Piszą o tym na naszych forach (była dyskusja na naszym i na Koreksie) jak i na zagranicznych - nie jest to więc wydumany problem. Jeszcze parę lat temu tego nie było. Może był lepszy papier i lepsza farba? Do końca nie wiadomo jakie są przyczyny.
Piszą o tym na naszych forach (była dyskusja na naszym i na Koreksie) jak i na zagranicznych - nie jest to więc wydumany problem. Jeszcze parę lat temu tego nie było. Może był lepszy papier i lepsza farba? Do końca nie wiadomo jakie są przyczyny.
Lux mea lex
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Otóż w tym temacie bym polemizował Film przed założeniem do aparatu jest zwinięty dosyć ciasno, zamknięty w hermetycznej zgrzewce i pomiędzy jego zwoje raczej trudno wnika wilgoć i powietrze. Film rozpakowany i założony do aparatu, w dodatku częściowo przewinięty łapie powietrze i chłonie wilgoć. To wszystko może "rozmiękczać" wspomagać uwalnianie składników papieru i farby.J.A. pisze:Tyle, że 120-tka, naświetlona czy nie ma stale kontakt z papierem. I jak się ma coś odcisnąć, to się odciśnie.
Zresztą są to, jak na razie, hipotezy, bo nie przeprowadzano w tej dziedzinie żadnych badań. Jedno nie ulega wątpliwości: ryzyko istnieje i staje się bardziej realne w przypadku filmów "niemarkowych" i przeterminowanych.
Lux mea lex
Jedynym filmem 120 na jakim mi się odbił papier był Ilford XP1 z datą 1987, wywoływany w zeszłym roku od razu po naświetleniu.
Czasem trzymam w pudełku poza lodówką naświetlone 120 przez rok (głównie Neopany 400 z zamrażarki, albo jakieś Ilfordy, często trochę po dacie) i nigdy nawet śladu papieru nie znalazłem.
Czasem trzymam w pudełku poza lodówką naświetlone 120 przez rok (głównie Neopany 400 z zamrażarki, albo jakieś Ilfordy, często trochę po dacie) i nigdy nawet śladu papieru nie znalazłem.
"Panie, ja to jak kiedyś zdjęcie zrobiłem to klisza pękła, i ch*j!"
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi