rycerz pisze:dzięki...większośc osób gdy się o tym dowiaduje patrzy na mnie jak na kosmitę
sam nie jesteś
rycerz pisze:
nie mówię że cyfra jest zła [ bo w wielu wypadkach jest nawet lepsza ] lub że mając analoga zrobię lepsze
z ręka na sercu ... mam jedną sytuację kiedy żałuję że nie posiadam cyfry...kiedy robię np. zawody kolarskie. chcę efekt przesunięcia-ruchu z końcowym błyskiem- tak by było widać ruch i duże przesunięcie a na końcu ruchu ostrośc. i wtedy trzeba zrobić to na czuja i tak na prawdę dopiero wyjmując film ze szpuli wiem co tam jest. nie mam jeszcze takiego doświadczenia a cyfrą mógłbym na bierząco wprowadzać korekty.
trochę wiecej przemysleń teraz będzie...lub ciąg dalszy
używam od kilku dobrych tygodni N90s z obiektywem 50mm...wydawało mi się że posiadanie jednego szkła mnie ogranicza, że nie uda mi się zrobic wszystkiego co chcę że do fotografowania ludzi i podróży to może dłuższa ogniskowa by się przydała, że to że tamto...takie różniste dylematy miałem...znacie to uczucie?
i dziś wiem że były bezpodstawne! że mi 50mm wystarcza i że świetnie mi sie pracuje z tym szkłem...ale zastanawiam sie czy nie zrobic jeszcze jednego kroku wstecz i kupic manuala może dalmierza?
musiałbym tylko oddac swoj aparat a on jest taki piękny
zadbany, jak spod igły prawie...
rycerz pisze:a ja sprzedaje lustrzanke cyfrową i kupuje analoga...ratujcie mnie!
po co? Ostatnio zrobiłem to samo, sprzedałem wszystkie swoje cyfrowe zabawki, zostawiłem sobie analogowe średniaki, które mam już od dłuższego czasu i czuję się wspaniale, a do tego mam wystarczająco kasy na filmy, chemię itd. Komp się już nie zamula od tysięcy plików po powrocie z podróży, ja nie ślęczę przed monitorem komputera poprawiając suwaczkami RAWy. Życie znowu jest piękne!
A ja zamiast średniego kupiłem dSLR. Teraz zdjęcia wycieczkowe i eksperymenty mogę uskuteczniać bez wysiłku i czekania, a LF zostawić sobie na fotografowanie dla przyjemności fotografowania (jak wiosna przyjdzie)
Ciągłe szukanie doskonałego kadru, zrozumienie atmosfery miejsca, rezygnacja z bylejakości i populizmu. Zapisywanie obrazów w pamięci i porównywanie ich (przed naciśnięciem spustu migawki) - rozwija umysł i uwrażliwia go.
Przez to kształtuje się w człowieku szacunek dla zmieniającego się otoczenia, wrażliwość na przemijające piękno i umiejętność podejmowania trafnych decyzji - to wszystko znajduje odzwierciedlenie w postaci obrazu srebrowego na negatywie.
Tego nie da aparat cyfrowy, ciągle gotowy do strzału i rejestrujący wszystko, aby nie stracić "danej chwili".
Cyfra ma jeszcze jedna wielka wade, o ktorej do tej pory nikt nie wspomnial. Aparat na karte ma tyle ulatwien i jest tak przyjazny dla fotografujacego, ze nieudolnosci przy robieniu zdjecia i wyprodukowania knota nie mozna wlasciwie niczym usprawiedliwic.