A czarny Merlin to niby wygląda naturalnie?
Etniczności - kulinarne, językowe etc.
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Coś dla miłośników Contaxa
To posłuchaj sobie polityków. Gdy mówią o polskim społeczeństwie to nie chcąc urazić kobiet mówią: "wszystkie Polki i Polacy zasługują na..."
Jak mówią np. o Niemcach to: "wszyscy Niemcy zasługują na...:
O to mi chodzi - o posunięcie do absurdu wypowiedzi po to żeby się przypodobać... Mówienie: "Wszyscy Polacy zasługują na..." jest dla mnie jasne i WIEM, że chodzi o wszystkich, a więc zarówno o kobiety, mężczyzn jak i dzieci.
Ale w sumie to można olać, jest dużo więcej idiotycznych rzeczy i zachowań, które mnie denerwują w otaczającym świecie.
Coś dla miłośników Contaxa
Prawdę mówiąc, to dla usańskiego widza, nawet i z tych lepiej wykształconych, czarny Merlin jest tak samo dobry, jak czarny Lancelot, albo czarny komisarz policji. To nas razi, bo w ogóle nie jesteśmy przyzwyczajeni do ludzi innych, niż biali, ale oni to mają na co dzień na ulicy. Zwróciłbyś uwagę, gdyby bielutki jak Sam Neill Merlin jadł u króla Artura pieczonego indyka z ziemniakami i sałatką z pomidorów?
Coś dla miłośników Contaxa
A to mają, że po rumuńsku "Rumuni" to "Romani" (z daszkiem nad a). I oni nie chcą żeby ich identyfikować z cyganami (czy jak wolisz romami). Wiem, bo byłem i rozmawiałem kiedyś z mieszkańcami wioski, w której mieszkali także cyganie. Rzecz jasna, że ich zagrody znacząco różniły się od rumuńslich, ale oni zawsze się wyróżniają
Coś dla miłośników Contaxa
Aaaa, takie coś. Doprawdy, masz się czym przejmować. Przecież to są zupełnie inne okoliczności wypowiedzi i wiadomo, że jak się ktoś zwraca do, excusez le mot, wyborców, to się przymila, bo czegoś od nich chce. I to zawsze tak było przecież. A jak mówi o tych przykładowych Niemcach, to albo w ogóle ma na myśli kraj jako taki, albo ludność jako jednolitą masę coś tam robiącą, więc szkoda czasu na rozdrabnianie się na płcie.
Tyle jest, do cholery, błędów językowych robionych publicznie w Polsce, to się ludzie, wamać, czepiają bez sensu normalnego gramatycznie trendu zaznaczania, że istnieją i mężczyźni, i kobiety.
Coś dla miłośników Contaxa
Państwo w czasach feudalnych, czyli jeszcze nawet do XIX wieku czasami, to była taka bardziej prywatna firma, a jak większe, to prywatna korporacja. Można było je komuś sprzedać i księciem był kto inny, można się było podłączyć do większej korporacji i wtedy albo się całkowicie w niej rozpłynąć, albo zachować odrębność i móc się nawet kiedyś odłączyć. Wiadomo, im taka korporacja była większa, tym mniej dynamiczne to było, ale jakieś księstwa wielkości naszych powiatów, to spokojnie. Oczywiście jak się pod kimś było, to ten ktoś niekoniecznie chciał puścić, no ale to też tak, jakby się cały dział chciał wynieść z firmy.Tomasz. pisze: ↑08 lut 2024, 07:45 PPaweł pisze: ↑07 lut 2024, 16:34
Jest jeszcze kwestia, co to jest "państwo". Bo to, co teraz nazywamy państwami to jeszcze tak ze 200 lat temu nie do końca istniało.
Imperitus pisze: ↑07 lut 2024, 17:49
Samo pojęcie państwa to jednak dosyć nowa rzecz.
Możecie rozszerzyć o co przez to rozumiecie?
W tych warunkach niekoniecznie było jak czuć się "Polakiem" w sensie przynależności do dużego organizmu rządzonego przez króla Polski. Owszem, było się jego poddanym, ale jakby odpuścił zwierzchność na przykład nad Wrocławiem i przekazał ją królowi Czech, to by się było poddanym króla Czech i tyle. I dokładnie tak przecież Śląsk przeszedł spod panowania polskiego pod czeskie jakoś w XIV wieku chyba.
Współczesne państwa to natomiast usztywnione mnóstwem norm, przepisów i zwykłych ścisłych powiązań twory, w których coś takiego nie jest za bardzo możliwe. Podział to jeszcze, ale połączenie dwóch państw? Ileż się narąbali Niemcy z łączeniem NRD i RFN. Dlatego w tych warunkach przynależność do, przykładowo, Polski jest znacznie ściślejsza i bardziej konkretna, niż do takiej feudalnej.
Coś dla miłośników Contaxa
Czyli jak ci z Konopielki? Wy Polaki? Ruskie? Nie. To kto? Tutejsi.Imperitus pisze: ↑07 lut 2024, 12:30 aka, tak myślałem że będziesz pierwszy. Możnaby robić zakłady
Powiedziałbym że prawdziwy Cieszyniok to właśnie ktoś kto czuje że jest "stela", ktoś kto rozumie czeski instynktownie bo wychował się na granicy, ktoś kto uśmiecha się na widok portretu Cesarza w kawiarni.
Dokładnie jak napisał Tomasz, w końcu ktoś kto rozumie
Historia koło zatoczyło i od wspólnoty plemiennej poprzez wspólnoty religijne przeszła w XIX wieku do narodów, a teraz wróciła do plemion. Tylko wszystkie plemiona obecnie nazywają się z polska "tetejsze".
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Coś dla miłośników Contaxa
Tak np. Jugosławia...
NRD i RFN to kiepski przykład. Raptem czterdzieści parę lat po podzieleniu tego co zostało po II WŚ z państwa niemieckiego czyli III Rzeszy. Można powiedzieć, że to połączenie to był powrót do poprzedniego, niedawnego, stanu.
Coś dla miłośników Contaxa
PPaweł, rozumiem o co Ci chodzi ale będę twierdził, że to były całkowicie normalne państwa, tylko one były po prostu inaczej zorganizowane, zarządzane i przybierały inne formy. Posiadanie władzy również miało inne źródło niż obecnie. Po prostu musimy przyjąć, że były to zupełnie inne systemy prawne oraz zupełnie inna rzeczywistość funkcjonowania takiego państwa. No ale tu pewnie wszystko zależy od tego jak zdefiniujemy termin Państwo
Masz rację, wtedy nie było pojęcia narodu ani świadomości narodowej, sam termin pojawił się w XVIII wieku a rodzenie się świadomości narodowej to tak od Wiosny Ludów mniej więcej. W średniowieczu było się poddanym króla i tyle. Tylko to nie ma znaczenia z punktu widzenia funkcjonowania państw czy to feudalnych czy innych. To, że państwa wtedy były wieloetniczne i wielokulturowe było czymś zupełnie normalnym.
Skoro podział państw współcześnie jest możliwy, to dlaczego łącznie się nie miałoby być możliwe? Jeśli takie łącznie się państw będziemy rozpatrywać jako proces, a nie jeden akt prawny tworzący nową rzeczywistość, to na dobrą sprawę taka Europa w jakiś sposób ciąży w kierunku bycia państwem - od EWWiS, przez EWG, WE, układ z Schengen, po UE wreszcie.
Masz rację, wtedy nie było pojęcia narodu ani świadomości narodowej, sam termin pojawił się w XVIII wieku a rodzenie się świadomości narodowej to tak od Wiosny Ludów mniej więcej. W średniowieczu było się poddanym króla i tyle. Tylko to nie ma znaczenia z punktu widzenia funkcjonowania państw czy to feudalnych czy innych. To, że państwa wtedy były wieloetniczne i wielokulturowe było czymś zupełnie normalnym.
Skoro podział państw współcześnie jest możliwy, to dlaczego łącznie się nie miałoby być możliwe? Jeśli takie łącznie się państw będziemy rozpatrywać jako proces, a nie jeden akt prawny tworzący nową rzeczywistość, to na dobrą sprawę taka Europa w jakiś sposób ciąży w kierunku bycia państwem - od EWWiS, przez EWG, WE, układ z Schengen, po UE wreszcie.
Coś dla miłośników Contaxa
Ależ oczywiście, tak jak aparatem jest i ten na film, i cyfrowy Tylko że to się, w kontekście rozmowy tej akurat, przekładało również na poczucie przynależności tu czy tam. Przynależność do swojego księcia/powiatu to i owszem, podobna, ale król był daleko i geograficznie i organizacyjnie i przynależność do króla i całego jego państwa (makropaństwa, bo książę też miał przecież państwo) już nie była tak silnie odczuwalna, jak my odczuwamy istnienie naszego współczesnego państwa ze skarbówką, centralną telewizją, NFZ-em, a do tego jeszcze ułatwiającą trzymanie tego w kupie XIX-wieczną koncepcją narodowości.
Zresztą to jest i tak spore uproszczenie, na tym by się pewnie sporo prac z socjologii porobiło
Coś dla miłośników Contaxa
No więc właśnie, ale Czechosłowacja poszła łatwiej.
No ale i tak co się przy tym uchetali, to ich. Skądinąd poprzednie jednoczenie Niemiec było ledwie 120 lat wcześniej i to nie z dwóch części, a coś chyba z dziesięciu księstw, jak tak na mapę popatrzeć.
Coś dla miłośników Contaxa
Tomasz., pełna zgoda.
Definicja państwa? Dość łatwa. System prawny. Nawet w średniowieczu gdy obowiązywał wszędzie system suweren - lennik (polityczny) to systemy prawne znacznie się różniły.
Łączenie się UE w jeden organizm polityczny było przesądzone, trzeba tylko było zostawić to czasowi. Politycy swoim parciem w jego kierunku jednak to połączenie skutecznie zablokowali minimum na pokolenie.
Definicja państwa? Dość łatwa. System prawny. Nawet w średniowieczu gdy obowiązywał wszędzie system suweren - lennik (polityczny) to systemy prawne znacznie się różniły.
dlatego wyżej napisałem, że doczekaliśmy regresu o ca. millenium w stosunkach społecznych,bo wracamy do wspólnot plemiennych, trochę terytorialnych, trochę politycznych. Wracamy przy ogromnym współudziale polityków.Tomasz. pisze: ↑08 lut 2024, 09:43 Skoro podział państw współcześnie jest możliwy, to dlaczego łącznie się nie miałoby być możliwe? Jeśli takie łącznie się państw będziemy rozpatrywać jako proces, a nie jeden akt prawny tworzący nową rzeczywistość, to na dobrą sprawę taka Europa w jakiś sposób ciąży w kierunku bycia państwem - od EWWiS, przez EWG, WE, układ z Schengen, po UE wreszcie
Łączenie się UE w jeden organizm polityczny było przesądzone, trzeba tylko było zostawić to czasowi. Politycy swoim parciem w jego kierunku jednak to połączenie skutecznie zablokowali minimum na pokolenie.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Coś dla miłośników Contaxa
Taki eksperyment nie może się udać. Pomijając inne powody - kłania się prawo Parkinsona
Etniczności - kulinarne, językowe etc.
pamiętam jak kiedyś smażyłem z córką schabowe, najpierw panierowanie, jajko, bułka.... w jednym momencie córka mówi, że to tak, jak bym papier wywoływał, to wywoływacz (jajko), to przerywacz (mąka), a na patelni utrwalacz.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr