Ocenianie zdjęć w sieci
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Ocenianie zdjęć w sieci
Hej, naszła mnie pewna refleksja dotycząca sensu poddawania się opiniom innych użytkowników na portalach typu digart kiedy przeczytałem o sprawie związanej ze zdjęciem mistrza Henri Cartier-Bressona , które zostało "zjechane" przez uzytkowników Flickra http://pictureme.pl/index.php/fotografi ... pu-digart/
Jeżeli to twój pierwszy post to uprzejmie by było się przywitać.....
A wracając do meritum sprawy.
Korwin-Mikke kiedyś powiedział "demokracja jest głupia bo większość jest głupia":)...wydaje mi się że to samo dotyczy się oceniania zdjęć w internecie......
Nie oszukujmy się nie wszyscy mają wykształcenie plastyczne.....nie mówie o Studiach na ASP czy w jaki kolwiek zwiazane ze sztuką....ale np o Liceach plastyczny..policealnych itp.
Tak..że jeżeli komentarz na temat twoich zdjęć pisze ci jakaś osóbka która swój pierwszy aparat dostała na komunie od swojego tatusia za ciężko zarobione tysiące...i nie jest w 70% wykorzystać możliwości swojego sprzętu....wie tylko gdzie jest ON i OFF, podgląd zdjęć i jak przełączyć na AUTO.....to się nie dziw:)
I tak mi się nasuwa.....krytyczna ocena zdjęć Bressona wśród internautów raczej wynikała by z nieznajomości Histori Fotografii:)
A wracając do meritum sprawy.
Korwin-Mikke kiedyś powiedział "demokracja jest głupia bo większość jest głupia":)...wydaje mi się że to samo dotyczy się oceniania zdjęć w internecie......
Nie oszukujmy się nie wszyscy mają wykształcenie plastyczne.....nie mówie o Studiach na ASP czy w jaki kolwiek zwiazane ze sztuką....ale np o Liceach plastyczny..policealnych itp.
Tak..że jeżeli komentarz na temat twoich zdjęć pisze ci jakaś osóbka która swój pierwszy aparat dostała na komunie od swojego tatusia za ciężko zarobione tysiące...i nie jest w 70% wykorzystać możliwości swojego sprzętu....wie tylko gdzie jest ON i OFF, podgląd zdjęć i jak przełączyć na AUTO.....to się nie dziw:)
I tak mi się nasuwa.....krytyczna ocena zdjęć Bressona wśród internautów raczej wynikała by z nieznajomości Histori Fotografii:)
Ostatnio zmieniony 15 lip 2011, 20:11 przez Fikumiku, łącznie zmieniany 1 raz.
hehe, sorry, tak się wkórzyłem krytyka zdjęć Bressona, że zupełnie zapomniałem sie przywitać co czynię teraz. :) Hej wszystkim!
Odpowiadając na post Fikumiku (genialna ksywa!) to myślę, że tu chodzi o inny aspekt, a mianowicie to , ze ludzie zamieszczają swoje "focie" na digart.pl i oczekują jakiegoś wsparcia merytorycznego a otrzymuja bluzgi lub poklepywania w zależności od tego czy oceniają zdjęcia innych pozytywnie lub negatywnie. Wiesz taki układ, ja tobie pochwalę to ty tez musisz haha.
Ale są też tacy co się autentycznie tymi uwagami przejmuja i wtedy pojawia się problem.
Odpowiadając na post Fikumiku (genialna ksywa!) to myślę, że tu chodzi o inny aspekt, a mianowicie to , ze ludzie zamieszczają swoje "focie" na digart.pl i oczekują jakiegoś wsparcia merytorycznego a otrzymuja bluzgi lub poklepywania w zależności od tego czy oceniają zdjęcia innych pozytywnie lub negatywnie. Wiesz taki układ, ja tobie pochwalę to ty tez musisz haha.
Ale są też tacy co się autentycznie tymi uwagami przejmuja i wtedy pojawia się problem.
podobną dyskusję czytałem już kiedyś na jakimś forum foto
grupie internautów pokazano zdjęcia znanych fotografów (ludzie ci nie wiedzieli czyje zdjęcia oglądają) w formie slajdów,wymieszane z innymi fotami(stock itp.) no i okazało się że ci "niedouczeni" ludzie dość krytycznie pojechali po zdjęciach mistrzów
morał z tego taki że sztuka powinna bronić się sama,a stwierdzenie że ta fotografia lub tamta jest lepsza niż inne tylko dlatego że autorem jest osoba znana nie powinno być kryterium przy ocenie zdjęć
chociaż z trzeciej strony jeden woli córkę a inny teściową,każdy ma chyba prawo do własnego zdania no nie?
grupie internautów pokazano zdjęcia znanych fotografów (ludzie ci nie wiedzieli czyje zdjęcia oglądają) w formie slajdów,wymieszane z innymi fotami(stock itp.) no i okazało się że ci "niedouczeni" ludzie dość krytycznie pojechali po zdjęciach mistrzów
morał z tego taki że sztuka powinna bronić się sama,a stwierdzenie że ta fotografia lub tamta jest lepsza niż inne tylko dlatego że autorem jest osoba znana nie powinno być kryterium przy ocenie zdjęć
chociaż z trzeciej strony jeden woli córkę a inny teściową,każdy ma chyba prawo do własnego zdania no nie?
Inspiration exists,but it has to find you working - Pablo Picasso
zieloo, zgadzam się że krytyka powinna być konstruktywna,ale na forach internetowych zarejestrować może się praktycznie każdy i komentarze typu: "krzywo" albo "a mi się nie podoba" to tylko subiektywne odczucia osób piszących na temat danego zdjęcia a nie wartościowa opinia i jest to raczej sytuacja nieunikniona
Inspiration exists,but it has to find you working - Pablo Picasso
Henry pisze:A co ma znajomość historii ze stwierdzeniem faktu że zdjęcia Bressona to techniczne dno?yaman pisze:I tak mi się nasuwa.....krytyczna ocena zdjęć Bressona wśród internautów raczej wynikała by z nieznajomości Histori Fotografii:)
To samo co znajomość historii z faktem że to Polska wywołała II wojne światową i polacy są odpowiedzialni za eksterminacje żydów.......
Wiedza jeszcze nikomu nie zaszkodziła
Techniczne dno? co masz na myśli? to że jest nie ostre? że poruszone ? że nie ma bieli i czerni tylo szarości? kadr? czy temat?
Wypowiedz Henry moze miec dwojakie znaczenie.
Zastanawiam sie nad okreslonym zjawiskiem - cmoki. Cmokaja jedni ze zajebiste, cmokaja ich przeciwnicy - z dezaprobata. Zdjecia na gownianych monitorach daja czesto gowniane wrazenia. Zdjecie powinno sie oceniac patrzac na print lub odbitke w takim rozmiarze w jakim autor by chcial aby bylo ogladane. Cena za dana fotografie nie musi byc wcale odzwierciedleniem artystycznych wartosci pracy fotografa, moze byc odbiciem wartosci kolekcjonerskiej/rynkowej danego przedmiotu. Ogladalem fotografie Bresson'a na wystawie fotografii. Naprawde robia inne wrazenie niz plik 600x400 ogladany na monitorze, ktory jakosciowo najlepiej sie sprawdza przy edycji tekstu. Widac kazda litere wyraznie. Co do mojego zdania jezeli chodzi o ocene? Chcialbym aby taki czlowiek jak Bresson ocenial moje zdjecia. Ja jestem za slaby zeby oceniac to co on robil. Moge najwyzej ocenic czy mi sie podobaja. Podobaja mi sie. Oceny sa zawsze subiektywne. Widzialem serie zdjec wykonanych pinhole. Bardzo mi sie zdjecia podobaly. A ze byly nieostre? A coz to ma za znaczenie? Zdjecia byly naprawde fajne....
Zastanawiam sie nad okreslonym zjawiskiem - cmoki. Cmokaja jedni ze zajebiste, cmokaja ich przeciwnicy - z dezaprobata. Zdjecia na gownianych monitorach daja czesto gowniane wrazenia. Zdjecie powinno sie oceniac patrzac na print lub odbitke w takim rozmiarze w jakim autor by chcial aby bylo ogladane. Cena za dana fotografie nie musi byc wcale odzwierciedleniem artystycznych wartosci pracy fotografa, moze byc odbiciem wartosci kolekcjonerskiej/rynkowej danego przedmiotu. Ogladalem fotografie Bresson'a na wystawie fotografii. Naprawde robia inne wrazenie niz plik 600x400 ogladany na monitorze, ktory jakosciowo najlepiej sie sprawdza przy edycji tekstu. Widac kazda litere wyraznie. Co do mojego zdania jezeli chodzi o ocene? Chcialbym aby taki czlowiek jak Bresson ocenial moje zdjecia. Ja jestem za slaby zeby oceniac to co on robil. Moge najwyzej ocenic czy mi sie podobaja. Podobaja mi sie. Oceny sa zawsze subiektywne. Widzialem serie zdjec wykonanych pinhole. Bardzo mi sie zdjecia podobaly. A ze byly nieostre? A coz to ma za znaczenie? Zdjecia byly naprawde fajne....
trumil9, To co napisałeś nasunęło mi jedno pytanie. Ilu ludzi którzy "oceniają" zdjęcia w necie i się wypowiadają było ostatnio na jakiejś wystawie...czy w muzeum i obcowali ze zdjęciami bezpośrednio......
Moim zamiarem nie jest atakowanie Henrego tylko tak sobie myśle że skoro ktoś już się czymś interesuje np. fotografią to żeby się rozwijać automatycznie musi się dowiadywać więcej...i więcej....(przynajmniej ja tak mam)....na początku to była technika(rzecz najprostsza)...a później historia i cała filozofia fotografii......
Jest inna droga można robić rzeczy na żywioł (np.lomografiia), ale niezdawanie sobie sprawy z tego jakim narzędziem się dysponuje, co chce się osiągnąć...jest zwykłym przypadkiem....które w konsekwencji prowadzi do niczego.
Moim zamiarem nie jest atakowanie Henrego tylko tak sobie myśle że skoro ktoś już się czymś interesuje np. fotografią to żeby się rozwijać automatycznie musi się dowiadywać więcej...i więcej....(przynajmniej ja tak mam)....na początku to była technika(rzecz najprostsza)...a później historia i cała filozofia fotografii......
Jest inna droga można robić rzeczy na żywioł (np.lomografiia), ale niezdawanie sobie sprawy z tego jakim narzędziem się dysponuje, co chce się osiągnąć...jest zwykłym przypadkiem....które w konsekwencji prowadzi do niczego.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2011, 21:16 przez Fikumiku, łącznie zmieniany 1 raz.
trumil9, też byłem na wystawie zdjęć Bressona. Ale chyba jakieś podróbki tam pokazywali bo nieostre i poruszone. Mało które było dobrej jakości. Tematycznie większość bardzo dobra. Ale to czy się temat podoba czy nie, to już jest subiektywne i jeśli komuś się nie spodoba to komentuje część techniczną. Skoro ktoś wystawia i chce komentarzy to coś trzeba napisać.
Pinhol to pinhol - ma być nieostry bo taka jego idea.
Basil, określenia "krzywo", "niedoświetlone", "poruszone" to są obiektywne stwierdzenia.
Pinhol to pinhol - ma być nieostry bo taka jego idea.
Basil, określenia "krzywo", "niedoświetlone", "poruszone" to są obiektywne stwierdzenia.
Wystawa byla w Art Institute w Chicago. 400 prac z roznych okresow wlaczajac te z pobytu w Rosji sowieckiej i w Chinach. Nie bardzo rozumiem - podrobki, co to takiego jest w fotografii? Nieumiejetnie zrobione kopie? To moze cos takiego ogladales.
Ja nie jestem profesjonalnie przygotowany do oceny fotografii. Fotografia jest taka, ze kaze nam sie zatrzymac i patrzec i taka, kolo ktorej przechodzimy i nie przyciaga naszego wzroku. To jest kwestia gustu i kwestia wyobrazni. To nie jest kolor czy mono, ostre czy rozmyte. To jest cos takiego, ze stajesz i myslisz "jak on to zobaczyl?" Jezeli bedziemy fotografie oceniac w kategoriach ostrosci, kontrastu, kompozycji to zaraz bedziemy belkotac, ze lepiej bylo uzyc 35mm a nie 58mm. Techniczne rozmowy, ktore mieszcza sie w kategoriach filozoficzno/socjologiczno/sprzetowych a nie fotografii. W jezyku angielskim jest slowo capture, ktore najbardziej odpowiada polskiemu zatrzymane w czasie. Tego moim zdaniem nie da sie przelozyc na zadna ostrosc, a dopisywanie jakichkolwiek filozofii mija sie z sensem. Fotografia to cos takiego jak ksiazka, ktora jeszcze raz mozemy przeczytac bez nudzenia sie, film, do ktorego wracamy. To jest cos co trwa w czasie.
Polecam kazdemu ksiazke Tete a Tete: Portraits by Henri Cartier-Bresson, kosztuje grosze na Amazon, podaje link http://www.amazon.com/T%C3%AAte-%C3%A1- ... 0821225626
Nie wiem ile kosztuje w Europie ale majac tytul i ISNB bedzie latwo znalezc
Ja nie jestem profesjonalnie przygotowany do oceny fotografii. Fotografia jest taka, ze kaze nam sie zatrzymac i patrzec i taka, kolo ktorej przechodzimy i nie przyciaga naszego wzroku. To jest kwestia gustu i kwestia wyobrazni. To nie jest kolor czy mono, ostre czy rozmyte. To jest cos takiego, ze stajesz i myslisz "jak on to zobaczyl?" Jezeli bedziemy fotografie oceniac w kategoriach ostrosci, kontrastu, kompozycji to zaraz bedziemy belkotac, ze lepiej bylo uzyc 35mm a nie 58mm. Techniczne rozmowy, ktore mieszcza sie w kategoriach filozoficzno/socjologiczno/sprzetowych a nie fotografii. W jezyku angielskim jest slowo capture, ktore najbardziej odpowiada polskiemu zatrzymane w czasie. Tego moim zdaniem nie da sie przelozyc na zadna ostrosc, a dopisywanie jakichkolwiek filozofii mija sie z sensem. Fotografia to cos takiego jak ksiazka, ktora jeszcze raz mozemy przeczytac bez nudzenia sie, film, do ktorego wracamy. To jest cos co trwa w czasie.
Polecam kazdemu ksiazke Tete a Tete: Portraits by Henri Cartier-Bresson, kosztuje grosze na Amazon, podaje link http://www.amazon.com/T%C3%AAte-%C3%A1- ... 0821225626
Nie wiem ile kosztuje w Europie ale majac tytul i ISNB bedzie latwo znalezc
Nie. No ja jestem niespotykanie spokojnym człowiekiem, ale jeżeli chciałeś mnie (przepraszam za wyrażenie, ale inaczej się tego określić nie da) wkurwić to cel osiągnąłeś. Nazywanie tego typu insynuacji faktem jest prostytucją w najtańszym wydaniu.Fikumiku pisze: (...) faktem że to Polska wywołała II wojne światową i polacy są odpowiedzialni za eksterminacje żydów.......
(...)
Cholera jasna - po co ja się studiami historycznymi zajmowałem.
No szlag mnie trafia na początku urlopu...