Załóżmy, że nie mam planu inwestować w skaner, ale czasami chciałbym coś wrzucić do sieci. Chciałbym skanować z odbitek, skany z negatywu nie są mi potrzebne. Mam do dyspozycji dwa marne skanery biurowe, oba w urządzeniach HP. Jeden w HP LaserJet M1005 MFP, drugi w HP F4580.
Jak skanować tym, żeby stracić jak najmniej? W jakiej rozdzielczości i jak to potem ewentualnie zmniejszać, żeby było mało strat? Mowa o odbitkach bw.
jak skanować do netu na skanerze biurowym
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
-
- -#
- Posty: 81
- Rejestracja: 22 paź 2010, 20:24
- Lokalizacja: Wrocław
Szczerze mówiąc ja jak skanuję odbitki, to się nie spinam. Biorąc pod uwagę, że później i tak zmniejszę obrazek żeby wygodniej się przeglądało, wstawię na jakiś serwis który i tak poddaje obrazy kompresji... W programie do skanowania wybieram program typu "zdjęcie" lub jakiś inny automat, rozdzielczość skanowania gdzieś po środku skali i jazda. Do podglądu na jakiejś stronie mi wystarcza.
Z praktycznych wskazówek do użycia w momencie, gdy faktycznie zależy na jak najlepszej jakości to tak:
Każdy skaner ma jakąś granicę rozdzielczości przy której więcej szczegółów już nie odda, a jedynie zwiększy się czas skanowania i rozmiar pliku. Mój skaner, choć maksymalnie można mu ustawić 3200dpi, granicę tą ma gdzieś pomiędzy 1200, a 1600dpi. Odbitki natomiast skanuję najczęściej na 400dpi, czasem 800 jak chcę duży obraz.
Różne (może nawet wszystkie... nie wiem) algorytmy interpolacji pikseli mają to do siebie, że przy zmniejszaniu rozmiaru obrazu traci się troszkę na jego ostrości. Czasem więc po zmniejszeniu z bardzo dużego rozmiaru, na mniejszy - taki akurat do oglądania, warto dać lekki filtr wyostrzający w jakimś programie do obróbki. Ja czasem daję taki ciut-ciut, a często wcale. W ogóle płaskie skanery tracą sporo ostrości tego co skanują, jednak zwykle nie ma sensu tego demonizować.
Z praktycznych wskazówek do użycia w momencie, gdy faktycznie zależy na jak najlepszej jakości to tak:
Każdy skaner ma jakąś granicę rozdzielczości przy której więcej szczegółów już nie odda, a jedynie zwiększy się czas skanowania i rozmiar pliku. Mój skaner, choć maksymalnie można mu ustawić 3200dpi, granicę tą ma gdzieś pomiędzy 1200, a 1600dpi. Odbitki natomiast skanuję najczęściej na 400dpi, czasem 800 jak chcę duży obraz.
Różne (może nawet wszystkie... nie wiem) algorytmy interpolacji pikseli mają to do siebie, że przy zmniejszaniu rozmiaru obrazu traci się troszkę na jego ostrości. Czasem więc po zmniejszeniu z bardzo dużego rozmiaru, na mniejszy - taki akurat do oglądania, warto dać lekki filtr wyostrzający w jakimś programie do obróbki. Ja czasem daję taki ciut-ciut, a często wcale. W ogóle płaskie skanery tracą sporo ostrości tego co skanują, jednak zwykle nie ma sensu tego demonizować.