Lotnicza fotografia
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Lotnicza fotografia
Kiedyś w telewizji był taki program, pt.: "Zrób to sam", a prowadził go Adam Słodowy.
W jednym z odcinków opisywał jak wykonać zdjęcia lotnicze z wykorzystaniem latawca, aparatu Zenit i samowyzwalacza.
Latawiec można zrobić samemu lub kupić taki: http://www.allegro.pl/item370829288_lat ... r_2_5.html
Aparat Zenit - każdy wie jak wygląda.
Największym problemem jest wykonanie samowyzwalacza, z długim czasam "do wyzwolenia".
Taki samowyzwalacz (w/g opisu A.Słodowego) wykonuje się następująco:
Potrzebne będą: mechaniczny wężyk spustowy, klamerka do bielizny, tabletka typu pastylka walcowa nieglazurowana (np. Aspargin).
Wężyk spustowy należy w odpowiedni sposób połączyć z klamerką do bielizny. Do "uścisku" klamerki wkładamy pastylkę (tabletkę) i przed wypuszczeniem latawca nasączamy go wodą.
Woda powoli zmiękcza pastylkę, a nacisk klamerki powoli ją zgniecie. W ten sposób klamerka zamknie się, powodując wyzwolenie migawki w aparacie (za pomocą podłączonego wężyka spustowego).
Przepraszam, jeśli coś pomyliłem ale było to dawno temu.
Przypomniało mi się, gdy zobaczyłem na Allegro ten latawiec "fotograficzny".
W jednym z odcinków opisywał jak wykonać zdjęcia lotnicze z wykorzystaniem latawca, aparatu Zenit i samowyzwalacza.
Latawiec można zrobić samemu lub kupić taki: http://www.allegro.pl/item370829288_lat ... r_2_5.html
Aparat Zenit - każdy wie jak wygląda.
Największym problemem jest wykonanie samowyzwalacza, z długim czasam "do wyzwolenia".
Taki samowyzwalacz (w/g opisu A.Słodowego) wykonuje się następująco:
Potrzebne będą: mechaniczny wężyk spustowy, klamerka do bielizny, tabletka typu pastylka walcowa nieglazurowana (np. Aspargin).
Wężyk spustowy należy w odpowiedni sposób połączyć z klamerką do bielizny. Do "uścisku" klamerki wkładamy pastylkę (tabletkę) i przed wypuszczeniem latawca nasączamy go wodą.
Woda powoli zmiękcza pastylkę, a nacisk klamerki powoli ją zgniecie. W ten sposób klamerka zamknie się, powodując wyzwolenie migawki w aparacie (za pomocą podłączonego wężyka spustowego).
Przepraszam, jeśli coś pomyliłem ale było to dawno temu.
Przypomniało mi się, gdy zobaczyłem na Allegro ten latawiec "fotograficzny".
-
- -#
- Posty: 24
- Rejestracja: 18 mar 2008, 22:25
- Lokalizacja: Szczecin
-
- -#
- Posty: 24
- Rejestracja: 18 mar 2008, 22:25
- Lokalizacja: Szczecin
Latawiec pewnie też da się zrobić domowym sposobem nie wywalajac paru stówek na tę aukcję na allegro gdzie wyraźnie widać że gość szuka łosi wśród fotografów. Poza tym pamiętam takie czasy gdy kupno wężyka spustowego to było coś - a wcale stary nie jestem, więc nie ma co się śmiać z takich rozwiązań. Zresztą dawałem chyba link do mojego powiększalnika z kartonu, lampy ciemniowej z czerwonego filtra i latarki, kuwet z worków na śmieci. Mam to w genach po dziadku.
Ostatnio zaskoczyłem kolegę mówiąc mu że się uczę szyć na maszynie. A niech się dziwi. Grunt że za parę złotych zrobiłem sobie szmatę do wielkiego formatu, a w kolejce czeka pokrowiec na białą parasolkę, bo mi przeszkadza przechodzące przez nią światło.
Ostatnio zaskoczyłem kolegę mówiąc mu że się uczę szyć na maszynie. A niech się dziwi. Grunt że za parę złotych zrobiłem sobie szmatę do wielkiego formatu, a w kolejce czeka pokrowiec na białą parasolkę, bo mi przeszkadza przechodzące przez nią światło.
latawce są fajne..
ale czy nie lepiej dogadać się z jakimś paralotniarzem i polatać jako pasażer ?
ja skłaniam się raczej ku takiej formie fotografii lotniczej. podwójna przyjemność http://www.digart.pl/zoom/1553651/ptakow_nuda_2.html ;)
ale czy nie lepiej dogadać się z jakimś paralotniarzem i polatać jako pasażer ?
ja skłaniam się raczej ku takiej formie fotografii lotniczej. podwójna przyjemność http://www.digart.pl/zoom/1553651/ptakow_nuda_2.html ;)
Henry pisze:Jak ktoś ma lęk wysokości (jak ja) to nie będzie "lepiej"
Poza tym tracisz bardzo ważną rzecz - dreszczyk emocji "trafiło z kadrem czy nie". W końcu większość amatorów robi zdjęcia dla samej przyjemności robienia zdjęć, a nie dla zdjecia/odbitki (które potem i tak mało kto ogląda).
dreszczyk jest niemały, zarówno przy starcie (szczególnie tym pierwszym...uff;)) jak i w czasie samego lotu, gdy termika buja konstrukcją ;). A wbrew pozorom nie jest łatwo zrobić zdjęcie nawet z takiej paralotni, ponieważ cała konstrukcją zasuwa ze 40-60km/h i jeszcze do tego wszystko się trzęsie, jako że silnik powiązany jest ze szkieletem wózka to cały wózek wchodzi w szybkie drania włącznie z pilotem i pasażerem. więc emocji mnóstwo ;))
Ostatnio zmieniony 01 cze 2008, 13:14 przez kan_gory, łącznie zmieniany 1 raz.