Błędy na fotografiach.
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
wadliwy zenit jest wart tyle ile wadliwy porst, czy inne za 40 pln. dobry zenit w rękach świadomego fotografa jest więcej wart niż leica w rękach laikadaxcat pisze:kup sobie kup zenit jest bardzo dobrym aparatem... do wbijania gwoździ.Darioosh pisze:Pewnie bym mógł sobie kupić inny aparat, lecz nie chcę. :)

zgadzam sie z cała stanowczością ale wolałbym aparat który sie nie psuje, nie ma dziurawej migawki czy nieszczelnej puszki (patrz większość zenitów)nord pisze:wadliwy zenit jest wart tyle ile wadliwy porst, czy inne za 40 pln. dobry zenit w rękach świadomego fotografa jest więcej wart niż leica w rękach laikadaxcat pisze:kup sobie kup zenit jest bardzo dobrym aparatem... do wbijania gwoździ.Darioosh pisze:Pewnie bym mógł sobie kupić inny aparat, lecz nie chcę. :)
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Skuszony wieściami o pancernej wytrzymałości radzieckich Kiewów serii "17" dokonałem zakupu modelu nr 19. Rzeczywiście masa aparatu, a jak się póżniej okazało, i wygląd jego wnętrza powinien wzbudzać najwyższe zayfanie: stal nierdzewna, chrom, mosiądz, szkło. Moje zaufanie było niepodważalne do czasy, aż nie postawiłem torbę w koszyku bagażnika roweru i nie pojechałem w plener. I to nie po kocich łbach, po bezdrożach, po polach i miedzach, tylko po równiutkim asfalcie i chwilami po kostce ścieżki rowerowej. A torba była wysłana jak gniazdo kury wysiadującej jaja - pianka, gąbka i puch. Na miejscu okazało się, że jakoś nie mogę złapać ostrości na nieskończoności. Przypadkowo coś we wnętrzu aparatu zagrzechotało. Cóż się okazało? Okazało się, że odkręciły się wkręty regulacyjne pryzmatu, poluzowały się wkręty osady bagnetu i poluzowały się pomniejsze śrubki o mniejszej ważności. Naprawiłem, wyregulowałem i bez sentymentów sprzedałem za psi grosz. Nie mam wyrzutów sumienia - wkręty pryzmatu zabezpieczyłem przed ponownym poluzowaniem solidnie. Ale zaufanie do sprzętów "Sdiełano w SSSR" straciłem bezpowrotnie. Straciłem również wiarę w solidność sprzętów "Made in DDR", ale o tym przy innej okazji.
Lux mea lex
technik219 pisze:Skuszony wieściami o pancernej wytrzymałości radzieckich Kiewów serii "17" dokonałem zakupu modelu nr 19. Rzeczywiście masa aparatu, a jak się póżniej okazało, i wygląd jego wnętrza powinien wzbudzać najwyższe zayfanie: stal nierdzewna, chrom, mosiądz, szkło. Moje zaufanie było niepodważalne do czasy, aż nie postawiłem torbę w koszyku bagażnika roweru i nie pojechałem w plener. I to nie po kocich łbach, po bezdrożach, po polach i miedzach, tylko po równiutkim asfalcie i chwilami po kostce ścieżki rowerowej. A torba była wysłana jak gniazdo kury wysiadującej jaja - pianka, gąbka i puch. Na miejscu okazało się, że jakoś nie mogę złapać ostrości na nieskończoności. Przypadkowo coś we wnętrzu aparatu zagrzechotało. Cóż się okazało? Okazało się, że odkręciły się wkręty regulacyjne pryzmatu, poluzowały się wkręty osady bagnetu i poluzowały się pomniejsze śrubki o mniejszej ważności. Naprawiłem, wyregulowałem i bez sentymentów sprzedałem za psi grosz. Nie mam wyrzutów sumienia - wkręty pryzmatu zabezpieczyłem przed ponownym poluzowaniem solidnie. Ale zaufanie do sprzętów "Sdiełano w SSSR" straciłem bezpowrotnie. Straciłem również wiarę w solidność sprzętów "Made in DDR", ale o tym przy innej okazji.
a mi kiedyś na dziedzińcu zamku w Budapeszcie wypadła z plecaka 85 nikkora. przysłona się rozsypała, korpus odrapał, koszt naprawy nieco zabolał. jednak głupota i bezmyślność zabolały bardziej. tak na to trzeba patrzeć.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
A mnie "wymsknęła się" z ręki 50 Nikona i spadła na granitowy krawężnik, od którego odbiła się jak piłeczka pingpongowa. Na oprawie koło gwintu filtra pozostała ledwie dostrzegalna ryska, żadnego pęknięcia, żadnej usterki mechanicznej. Była to 50/1,8 http://www.kenrockwell.com/nikon/images ... N_7458.jpg w oprawie z tworzywa, chyba jednak nie takiego zwykłego sądząc po tym co się stało i jakie były tego skutki 

technik219 pisze:A mnie "wymsknęła się" z ręki 50 Nikona i spadła na granitowy krawężnik, od którego odbiła się jak piłeczka pingpongowa. Na oprawie koło gwintu filtra pozostała ledwie dostrzegalna ryska, żadnego pęknięcia, żadnej usterki mechanicznej. Była to 50/1,8 http://www.kenrockwell.com/nikon/images ... N_7458.jpg w oprawie z tworzywa, chyba jednak nie takiego zwykłego sądząc po tym co się stało i jakie były tego skutki
obawiam się, że 85tka waży co najmniej 2, 3 razy więcej niż 50tka. piszę tak z doświadczenia, gdyż właśnie 50 zastąpiłem 85tką.
siły ciążenia oszukać się nie da, przynajmniej na ziemi
