normalnie to narzędzie ma postać pierścienia, ale ja już nie dałbym rady wydłubać środka, to jednak dość trudna w obróbce guma. oczywiście podkładałem mikrofibrę.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
co prawda nie zjadłem zębów na smarach, ale jeśli w składzie tego smaru grafitowego jest choćby krztyna oleju mineralnego, to odpowiedź masz jak na dłoni.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
Nigdy w życiu olej silikonowy. To jest świetny wynalazek, ale ten olej doskonale penetruje (rozłazi się) po każdej powierzchni, paruje i skrapla. Po kilku miesiącach od takiego smarowania będziesz mieć olej na soczewkach i wszędzie. Obojętnie ile tego użyjesz. To tylko kwestia czasu.
Ja tego doświadczyłem i nie polecam nikomu !
Z resztą, samodzielnie bez zawodowej wiedzy i umiejętności, to można tetrać, a nie czyścić. Bawiłem się kiedyś w to i w ten sposób zagrzebałem dwa świetne obiektywy. Dziś wolę zapłacić 170 zł za prof. usługę, bo szkoda tego sprzętu niszczyć. Czas poświęcony na 'tetranie' też kosztuje.
nie mam zamiaru się z Tobą sprzeczać tak dla sztuki. jednakowoż jeśli miałby to być smar mineralny, też nie mógłby być pierwszy z brzegu typu towot, czy wazelina techniczna. to co musiałem zmywać z listków przysłony wyglądało na olej mineralny. z kolei ślimak zdradza objawy gęstnienia resztek smaru.
a gęstość smaru silikonowego, zdaje się zależy od długości łańcuchów polimeru i na nic zdaje się dodawanie frakcji ciekłych, bo taki smar się zważy.
oczywiście biorąc pod uwagę moją skromną wiedzę z dziedziny reologii mogę się mylić.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
Wolę taką rozmowę traktować jako dialektykę w sensie heglowskim :), po to jest forum, żeby się czegoś wzajemnie nauczyć.
Posiadam dwa opakowania smaru silikonowego od różnych producentów, z każdego po pewnym czasie wydzieliła się odrobina oleju :/ Spostrzeżenie praktyczne, nie znam składu, ani technologii, ani teorii produkcji tego ustrojstwa :)
Po kilku latach doświadczeń ze sprzętem fotograficznym doszedłem do wniosku, że pewne sprawy korzystniej jest powierzyć dobremu specjaliście, nawet jeśli koszt usługi bywa wysoki. W sensie ekonomicznym, uwzględniając koszty alternatywne.
Jest jednak taki brzydki zwyczaj, że 'tetrane' obiektywy trafiają na giełdę i allegro, niech się później ktoś inny martwi. Taka jest kultura niektórych "miłośników" fotografii. Strasznie tego nie lubię.