W Eurogonie, jest to opisane tak:
powiększalnik 6x9
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Tak na marginesie - Magnifaxa 3a kupiłem w latach 80-tych jak się tylko pokazał na rynku z głowicą i dodatkami jak kondensor,ramki bez szybkowe, kaseta repro. itd.Mam go do dziś, tragiczny sprzęt to nie jest - dla mnie kasetka na negatywy jest do bani ciężko wchodzi i ciężko się ją wyciąga,po tylu latach nawet się nie ,,wyrobiło,,taka produkcja zbyt mało precyzyjna,reszta ujdzie w tłoku 

Uzależniony od fotociemni .
Ja tam 3a chwalę - owszem, karetka siedzi ciasno, ale mnie się to akurat podoba, kolumna stabilna, może tylko wymiana wkładek formatowych odrobinę kłopotliwa.
Acha, dodatkowe kondensory i wkładki formatowe kupowało się osobno. Przy czym ponieważ powiększalnik mniej poszukiwany niż 4, ze względu na głowicę, to i łatwiej skompletować sprzęt- przynajmniej kilka lat temu tak było. Ja do strzału w jednym komisie kupiłem podstawowy zestaw, wszystkie wkładki i kondensor. I mogłem wybierać !
Acha, dodatkowe kondensory i wkładki formatowe kupowało się osobno. Przy czym ponieważ powiększalnik mniej poszukiwany niż 4, ze względu na głowicę, to i łatwiej skompletować sprzęt- przynajmniej kilka lat temu tak było. Ja do strzału w jednym komisie kupiłem podstawowy zestaw, wszystkie wkładki i kondensor. I mogłem wybierać !

Magnifax 4 z kondensorem do średniego obrazka obcina 2/3 EV po rogach przy standardowej żarówce. Reszta jak pisałem wyżej.Jaris pisze:To jeszcze tak z ciekawości, bo w Magnifaxach i Opemusach nie ma regulacji ustawienia żarówki, jak sobie radziliście z wyrównaniem oświetlenia (o ile jakaś nierówność wystąpiła) i czy ewentualnie ktoś robił konkretne pomiary jakiego rzędu była taka nierówność?
No, nie wiem....jeżeli ktoś pisze, że widać pierścienie to albo wina żarówki, albo nie ten obiektyw co trzeba, albo miseczka. Natomiast ja ze swoim Opemusem próbowałem już prawie wszystkiego. Wymieniałem żarówki. Najrówniej świeci Dr. Fisher, ale chociaż na oko słabo widać to jednak jedna strona jest łagodnie niedoświetlona. Ponieważ droga światła w powiększalniku kondensorowym jest dość prosta, to oprócz rzeczy wymienionych powyżej pozostaje niecentryczne umiejscowienie żarówki w obudowie, albo niejednorodność szkła kondensora. Obudowa, to zwykły kawałek blachy. Jeśli nie jest precyzyjnie wykrojona, to żarówka może nie znajdować się w tym miejscu co trzeba. Niestety regulacji brak. Można górę rozkręcić, ale będzie nam ciekło górą sporo białego światła.Nomad pisze:Obstawiam winę żarówki
Pisze, że obcina na rogach 2/3EV. Nie pierścienie. 2/3 to bardzo duża winieta, (która może nakładać się na winietę obiektywu)Jaris pisze:No, nie wiem....jeżeli ktoś pisze, że widać pierścienie
To na pewno jest niecentrycznie ustawiona żarówka.Jaris pisze:Najrówniej świeci Dr. Fisher, ale chociaż na oko słabo widać to jednak jedna strona jest łagodnie niedoświetlona.
Równa winieta, to może być problem wielu czynników, od nieodpowiedniej długości żarówki, poprzez źle sparowane kondensory z obiektywem po obiektyw, lub wszystkie te czynniki nakładające się wzajemnie.
Nierównomierność światła objawiająca się przesunięciem w bok, to tylko ustawienie żarówki.
Nie wiem jak beznadziejny by musiał być kondensor, by to się dało zaobserwować, poimierzyć przyrządem, tak, ale zobaczyć, wątpię.Jaris pisze:albo niejednorodność szkła kondensora
Nie wiem jakiego masz/miałeś Opemusa, nie wiem kiedy był produkowany, ale to nie jest klepanka ręczna młotkiem, tylko elementy wychodzące z pod prasy, wątpię by coś z nimi fabrycznie było nie tak. Stawiam na to, że po prostu ktoś w nim grzebał i coś "naprawił".
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Nie miałem na myśli tego co napisał ArturelJ.A. pisze:Pisze, że obcina na rogach 2/3EV. Nie pierścienie. 2/3 to bardzo duża winieta, (która może nakładać się na winietę obiektywu).
być może...o tym przecież napisałem.J.A. pisze:To na pewno jest niecentrycznie ustawiona żarówka.
to niedoświetlenie jest bardzo subtelne, tak że byś go w pierwszym momencie nie zauważył gołym okiem, ale właśnie taka jest moja hipoteza jak przeczytasz powyżej.J.A. pisze:Nierównomierność światła objawiająca się przesunięciem w bok, to tylko ustawienie żarówki.
różnica jest bardzo subtelna jak pisałem, a o źle zrobionych kondensorach była już mowa w tym wątku.J.A. pisze:Nie wiem jak beznadziejny by musiał być kondensor, by to się dało zaobserwować, poimierzyć przyrządem, tak, ale zobaczyć, wątpię.
o tym też już pisałem, że mam Opemusa 6. Jak go kupiłem był prawie nowy.J.A. pisze:Nie wiem jakiego masz/miałeś Opemusa, nie wiem kiedy był produkowany, ale to nie jest klepanka ręczna młotkiem, tylko elementy wychodzące z pod prasy, wątpię by coś z nimi fabrycznie było nie tak. Stawiam na to, że po prostu ktoś w nim grzebał i coś "naprawił".
Też miałem Opemusa 6 - fabrycznie nowego. I zero problemów z rozkładem światła. Kupowana w Fotooptyce żarówka mleczna, żadne cudo, 60 lub 75 Wat, Anarety 50 i 80 mm zebra, podstawowy kondensor. Duża nierównomierność rozkładu światła w dodatku asymetryczna może być spowodowana albo niewłaściwym ustawieniem żarówki - i tu trzeba zdjąć kopułę żarówki , i przyjrzeć się od środka jej gniazdu. Czy trzyma się pewnie, czy żarówka jest osadzona równo i tak dalej. Można by poprosić kogoś kto ma analogiczny powiększalnik o zdjęcia jego wnętrza, oraz zwymiarowanie położenia gniazda żarówki- o ile kopuła raczej na pewno nie została skopana fabrycznie, a skopanie w trakcie np transportu łatwo zauważyć, to gniazdo żarówki już w fabryce mogło zostać źle zamocowane. Lub też źle skręcone po np czyszczeniu styków. Możliwości jest dużo.
Druga możliwość jaką widzę, to złe zamocowanie lub wada obiektywu. I znowu- trzeba sprawdzić czy gniazdo obiektywu leży równolegle do maskownicy, czy płytka leży równolegle, czy obiektyw wkręca się dokładnie prostopadle do płytki i czy obiektyw nie jest wadliwy. Najlepiej za pomocą innego, sprawnego obiektywu.
Wbrew temu co się wielu wydaje, czeski sprzęt nie był taki zły w swojej klasie i tak poważne błędy się w nim nie zdarzały.
Druga możliwość jaką widzę, to złe zamocowanie lub wada obiektywu. I znowu- trzeba sprawdzić czy gniazdo obiektywu leży równolegle do maskownicy, czy płytka leży równolegle, czy obiektyw wkręca się dokładnie prostopadle do płytki i czy obiektyw nie jest wadliwy. Najlepiej za pomocą innego, sprawnego obiektywu.
Wbrew temu co się wielu wydaje, czeski sprzęt nie był taki zły w swojej klasie i tak poważne błędy się w nim nie zdarzały.
Nomad, dzięki za poradę. Moje poszukiwania zmierzały w podobnym kierunku. Na początku nierównomierność była znacznie większa. Testowałem wiele żarówek. Jak dotąd najrówniej świeci Dr. Fisher. Więcej samą żarówką nie uzyskam. Natomiast co do mocowania pełna zgoda. Potwierdzam, że czeskie wyroby były lepsze od naszych, ale jednak pamiętajmy, że to była ciągle jeszcze komuna. To, że coś było produkowane przez maszynę nie oznaczało, że każda kolejna sztuka będzie identyczna co do milimetra. Buble można było spotkać na każdym kroku. Nie chcę głębiej w to wchodzić, bo to temat rzeka, ale jest duża szansa, że w moim egzemplarzu jest jakaś niecentryczność. Miałem plan dalej z tym walczyć, ale w obliczu nowej sytuacji, czyli zakupu aparatu 6x9 raczej skoncentruję się na poszukiwaniu odpowiedniego powiększalnika. Tak przy okazji, jeśli ktoś miałby taki sprzęt (oprócz Krokusa) na sprzedaż to proszę o priva. W każdym razie to że jeden pisze, że jego Opemus jest idealny, a ktoś inny, że wadliwy świadczy raczej o tym że jeden miał szczęście a drugi mniejNomad pisze:Też miałem Opemusa 6 - fabrycznie nowego. I zero problemów z rozkładem światła.
Wbrew temu co się wielu wydaje, czeski sprzęt nie był taki zły w swojej klasie i tak poważne błędy się w nim nie zdarzały.

To nie jest duża różnica. Wystarczy, żeby oprawka była 1mm nie tam gdzie trzeba i spodziewałbym się podobnego efektu. Natomiast Kaiser to niemiecka robota. Amatorski, nie amatorski...powinien być dość dokładny. Zresztą Opemus to też sprzęt raczej amatorski. W każdym razie oprawka u mnie siedzi bardzo solidnie, więc albo nie trzyma parametrów, albo jest delikatnie przesunięta.Nomad pisze:Oczywiście że istniało coś takiego jak rozrzut produkcyjny- ale tak drastycznych błędów spodziewałbym się raczej w amatorskim Kaiserze niż u Czechów gdzie staranność wykonania była zdecydowanie większa. Dlatego raczej obstawiam jakieś wtórne błędy- źle zamocowana żarówka czy oprawa obiektywu.
[ Dodano: Pią 27 Lis, 2015 ]
Owszem w pewnym sklepie foto można nabyć nówkę prosto od krowy (za "odpowiednią" cenę).sweetek pisze:W zasadzie są filrmy które robią teraz sprzęt analogowy jeszcze. Widziałem u znajomego ze 3 miesiące temu nowy powiększalnik, prosto z fabryki....