Początki z ciemnią
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
Że się wtrącę odnośnie wywoływacza negatywoego.
Jako pierwszy, do pierwszych 10-25 filmów, bezwzględnie D-76 ID-11. Żadne inne Rodinale, Xtole, czy co tak kto używa.
D-76 to jak wzorzec metra, jak to genialnie ujął kolega technik219, to do tego wywoływaczta porównouje się inne, pod względem ziarnistosci, gradientu itd. I do niego są czasy dla wszystkich znanych filmów.
A jeśli chodzi o papier, to na początek tylko wielogradacyjny i tylko na plastiku.
Jako pierwszy, do pierwszych 10-25 filmów, bezwzględnie D-76 ID-11. Żadne inne Rodinale, Xtole, czy co tak kto używa.
D-76 to jak wzorzec metra, jak to genialnie ujął kolega technik219, to do tego wywoływaczta porównouje się inne, pod względem ziarnistosci, gradientu itd. I do niego są czasy dla wszystkich znanych filmów.
A jeśli chodzi o papier, to na początek tylko wielogradacyjny i tylko na plastiku.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
J.A., właśnie sam się nad tym zastanawiałem. Jeśli chodzi o wywoływacz negatywowy, to na początek nie trafiłem w zalecenia, bo do filmów Ilforda kupiłem DD-X. W takim razie w następnej kolejności zaopatrzę się w D-76 i jakieś normalniejsze filmy, o czułości np. 400.
Mam jeszcze pytanie o papier - z czego wynika, żeby zaczynać od wielogradacyjnego i tylko plastikowego? Gdzieś czytałem, że łatwiejszy jest stałograd.
Poza tym mam delikatnie zdezelowanego Krokusa 44 color i niestety sanki do filtrów są połamane (jak będzie trzeba jakoś to skleję), no ale nie mam też tych filtrów, i przez to też wydawało mi się, że stałogradacyjne są łatwiejsze, bo nie ma tego kombinowania z filtrami.
Więc jeszcze dodatkowe pytanie - w czym stało są lepsze od wielograd.?
Mam jeszcze pytanie o papier - z czego wynika, żeby zaczynać od wielogradacyjnego i tylko plastikowego? Gdzieś czytałem, że łatwiejszy jest stałograd.
Poza tym mam delikatnie zdezelowanego Krokusa 44 color i niestety sanki do filtrów są połamane (jak będzie trzeba jakoś to skleję), no ale nie mam też tych filtrów, i przez to też wydawało mi się, że stałogradacyjne są łatwiejsze, bo nie ma tego kombinowania z filtrami.
Więc jeszcze dodatkowe pytanie - w czym stało są lepsze od wielograd.?
W niczym nie są lepsze. Są produkowane, bo są na nie klienci i tyle. Kiedyś przed technologią MG każda emulsja miała swój kontrast, obecnie nawet stałogradacyjne składają się z z dwóch emulsji, są niejako MG z ograniczeniem na górze. Czyli każdy stałogradacyjny można naświetlić przez filtr żółty i uzyskać niższy kontrast, a górną gradację uzyskuje się bez filtra.etanol pisze:Więc jeszcze dodatkowe pytanie - w czym stało są lepsze od wielograd.?
MG nie są trudniejsze, są łatwiejsze. Tak naprawdę, to jest tak jakbyś w paczce miał papiery o wszystkich gradacjach. Włożysz filtr 1 masz papier 1, włożysz filtr 4,5 masz papier 4,5. Szufladkę należy naprawić i tyle, lub używać filtrów pod obiektywem.
Stałogradacyjny papier małby sens, gdybyś naświetlał i wywoływał tak by każda klatka wymagała dokładnie tej samej gradacji. Jest to mżliwe, ale raczej mało praktyczne przy filmach. To już system strefowy, to jego podstawa, naświetlić i wywołać tak by każdy negatyw prawidłowo wychodził na gradacji normalnej.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
I masz dodatkowy dylemat - jaki filtr użyć oraz dokładasz kolejną zmienną do procesu, który z założenia ma być powtarzalny :)
Na początek wziąłbym papier normalny, przerobił z dwie paczki, nie bawił się w filtry tylko najprostszymi metodami doszedł do jakkolwiek powtarzalnych rezultatów.
W pierwszej kolejności masz uzyskać negatyw, który da się prawidłowo skopiować na papierze normalnym a dopiero potem cudujesz z MG.
Im mniej zmiennych na początek tym lepiej, moim skromnym imho.
Na początek wziąłbym papier normalny, przerobił z dwie paczki, nie bawił się w filtry tylko najprostszymi metodami doszedł do jakkolwiek powtarzalnych rezultatów.
W pierwszej kolejności masz uzyskać negatyw, który da się prawidłowo skopiować na papierze normalnym a dopiero potem cudujesz z MG.
Im mniej zmiennych na początek tym lepiej, moim skromnym imho.
-
- -#
- Posty: 343
- Rejestracja: 21 paź 2011, 15:24
- Lokalizacja: lodz
nie widziałęm zbyt wielu niepochlebnych opinii na temat tego wywoływacza poza jedną, że jest stusunkowo drogi. Zatem nie przejmuj się i zużyj butelkę. Jak wyniki będą ok i stać Cię, to możesz nie zmieniaćetanol pisze: to na początek nie trafiłem w zalecenia, bo do filmów Ilforda kupiłem DD-X. W takim razie w następnej kolejności zaopatrzę się w D-76 i jakieś normalniejsze filmy, o czułości np. 400.

- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Pozwolę sobie nie zgodzić się. Żeby na początku jako tako opanować zależność kontrastowości papieru i kontrastowości negatywu adept "ciemniactwa" musiałby kupić 5-6 paczek papieru o różnych gradacjach. Konia z rzędem temu co to ogarnie, nie pogubi się, nie pozamienia opakowań, nie zgłupieje i na koniec nie wypije przerywacza. A jak ma nawet podstawowy zestaw filtrów (wydatek jednorazowy) i jedną paczkę papieru vario, to w ciągu pierwszego posiedzenia jest w stanie ogarnąć temat przy odrobinie uwagi i nie zgłupieje.figureliusz pisze: masz dodatkowy dylemat - jaki filtr użyć oraz dokładasz kolejną zmienną do procesu, który z założenia ma być powtarzalny :)
Tak, pod warunkiem, że będzie miał negatywy pasujące do tego papieru. Dłubię w tym jakieś 40 lat i chyba, że naświetlę od razu cały film w jedno przedpołudnie w stabilnym oświetleniu, to mogę go puścić na jednej gradacji. Ale jak męczę film przez tydzień, to już zdarza mi się dla tego jednego filmu 4-5-8 razy zmieniać filtry, bo na jednym nie ma szans.figureliusz pisze:Na początek wziąłbym papier normalny, przerobił z dwie paczki, nie bawił się w filtry tylko najprostszymi metodami doszedł do jakkolwiek powtarzalnych rezultatów.
Zgoda, ale o ile to trudniejsze niż samo ogarnięcie filtracji? Plus zastrzeżenie jak wyżej: jak wyrobi film "za jednym zamachem", wszystkie zdjęcia w jednakowych warunkach, ze słońcem z jednej strony, żadnych motywów z mieszanym oświetleniem, do każdego pomiaru odpowiednie poprawki ekspozycji, a i automatyka aparatów pod daleko posuniętą kontrolą, bo pozostawiona sama sobie potrafi się pomylić.... Tak, do tego należy dążyć, ale osiągnięcie poziomu, o którym mówisz, to lata, długie lata praktyki. W dodatku trzymać się jednego-dwóch filmów i jednego-dwóch wywoływaczy - nie wiem czy w obecnym stanie dostępności materiałów fotograficznych jest to możliwe. A powiększenia trzeba zrobić nawet z niezbyt idealnych negatywów.figureliusz pisze:W pierwszej kolejności masz uzyskać negatyw, który da się prawidłowo skopiować na papierze normalnym a dopiero potem cudujesz z MG.
No jakże bym mógł się z Tobą nie zgodzić?figureliusz pisze:Im mniej zmiennych na początek tym lepiej
Lux mea lex
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
Mam następny problem. Myślałem, że utrwalacza można użyć do filmu, jak i papieru. Kupiłem więc 1 op. Fomafixu U. Niestety czytając opis, okazuje się, że należy stosować roztwór 0,75l do filmu, 1l do papieru. Jedynym wyjściem jest dokupienie drugiego utrwalacza, czy rozrobiony w 1l lub 0,75l mogę stosować do filmu, i do papieru? Pomocy!
co więcej do kuwety w której utrwalasz papier, zawsze może potem wpaść jakiś paproch, więc jeśli nie będziesz potem przesączał utrwalacza, ten paproch dostane się do koreksu i może się przykleić do filmu.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr