żółta woda i paprochy
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
żółta woda i paprochy
Koleżanki i Koledzy, może pomożecie...
Na początku płukania z kranu poleciała żółtawa woda, czego efektem są teraz drobinki w emulsji. Żółta woda leciała na samym początku, ale to wystarczyło, by drobinki się przyczepiły. Płukałem kaskadą jobo, może gdybym mieszał i wylewał całkowite wodę, to problemu by nie było, bo drobinki nie krążyłyby po koreksie. Dodam jeszcze, że ostatnie płukanie było oczywiście w mirasolu, ale bez bełtania. Załatwiłem w ten sposób dwa negatywy wywoływane w tym samym koreksie, trzeci wywoływany później i płukany w czystej wodzie (bo żółta już zleciała), jest czysty jak łza. Płukać w wyższej temperaturze? Dłużej moczyć, a potem energicznie wstrząsać i wylewać? Ma ktoś jakiś patent na to?
Na początku płukania z kranu poleciała żółtawa woda, czego efektem są teraz drobinki w emulsji. Żółta woda leciała na samym początku, ale to wystarczyło, by drobinki się przyczepiły. Płukałem kaskadą jobo, może gdybym mieszał i wylewał całkowite wodę, to problemu by nie było, bo drobinki nie krążyłyby po koreksie. Dodam jeszcze, że ostatnie płukanie było oczywiście w mirasolu, ale bez bełtania. Załatwiłem w ten sposób dwa negatywy wywoływane w tym samym koreksie, trzeci wywoływany później i płukany w czystej wodzie (bo żółta już zleciała), jest czysty jak łza. Płukać w wyższej temperaturze? Dłużej moczyć, a potem energicznie wstrząsać i wylewać? Ma ktoś jakiś patent na to?
Kiedy wołałem filmy w łazience, na czas pracy w miejsce węża prysznicowego zakładałem takie coś:
http://sklep.dafi.pl/produkty/filtry-pr ... znego.html
Połączenia zrobiłem za pomocą złączek do węży ogrodowych.
Zdecydowanie poprawiało jakość negatywów.
http://sklep.dafi.pl/produkty/filtry-pr ... znego.html
Połączenia zrobiłem za pomocą złączek do węży ogrodowych.
Zdecydowanie poprawiało jakość negatywów.
Ja mam filtr załozony na stałe przy wejsciu wody do mieszkania. Można w Castoramie kupic mały filtr nakręcany na końcówkę kranu. Taki filtr też zatrzymuje większość zanieczyszczenia.
to było cos takiego.
http://sklep.global.com.pl/?1,pl_filtr- ... e-f2-bialy
to było cos takiego.
http://sklep.global.com.pl/?1,pl_filtr- ... e-f2-bialy
jerzywierzbicki.com
Tak, filtr, to jest pierwsza rzecz, o której pomyślałem.costa pisze:zakładałem takie coś
Przyznam, że tylko raz takie paprochy mi się przydarzyły, ale skopałem tamten negatyw (chyba tzw. nagła śmierć xtola), więc się nie zastanawiałem, co było przyczyną...
No dobra, filtr mus zakupić, rozwiąże się problem w przyszłości, ale co zrobić z tymi negatywami??
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Nie wiem jak bardzo Twój negatyw jest zapaskudzony, podejrzewam, że bardzo, więc nie masz i tak wyjścia.
Nawiń film ponownie na szpulę koreksu i porządnie go wymocz w czystej wodzie. Zmień wodę i tym razem dolej do niej Fotonalu, albo jakiego tam masz zwilżacza. Nie musisz zachowywać proporcji, może być więcej niż przepisowe 1:200. Niech namięknie. Równocześnie namocz ręce w tym samym. Powieś negatyw w kabinie prysznicowej, dobrze zaczep na klamerkach, żeby się nie "wymsknął" i zaraz po powieszeniu, kiedy jeszcze spływa z niego woda, przeciągnij go między palcami wskazującym i środkowym z góry na dół. Nie za bardzo ściskaj, delikatnie, ale tak, żeby palce zbierały z niego wodę. Polej od góry negatyw z obu stron tym co zostało w koreksie i ponownie przeciągnij między palcami jak poprzednio. I jak Ci zostało jeszcze trochę "tego szuwaksu" w koreksie to na koniec jeszcze raz polej od góry, a jak nie zostało, to polej czystą demineralizowaną i pozostaw do wyschnięcia.
Emulsja jest dostatecznie mocno zgarbowana i paprochy nie wbijają się w nią jak w ciasto. Są przylepione do jej powierzchni. Mocniej niż kurz, który osiada podczas suszenia, ale nie aż tak mocno, by nie dało się ich w większości usunąć.
Zastanawiałem się jeszcze nad chemicznym usunięciem tych drobin. Trudno znaleźć coś, co będzie reagowało tylko z tlenkami żelaza, a nie będzie reagowało ze srebrem. Zresztą w takiej żółtej wodzie jest mieszanina różnego świństwa i tlenki żelaza nie są jedynymi zanieczyszczeniami. Nic nie zaszkodzi jak to ostatnie polanie negatywu zrobisz wodą z octem. Powiedzmy 100 ml octu 10% na litr wody. Obficie polej po obu stronach, niech spływa, i zostaw do wysuszenia. Będzie dobrze, a w każdym razie lepiej niż gdybyś nic z tym nie zrobił.
Nawiń film ponownie na szpulę koreksu i porządnie go wymocz w czystej wodzie. Zmień wodę i tym razem dolej do niej Fotonalu, albo jakiego tam masz zwilżacza. Nie musisz zachowywać proporcji, może być więcej niż przepisowe 1:200. Niech namięknie. Równocześnie namocz ręce w tym samym. Powieś negatyw w kabinie prysznicowej, dobrze zaczep na klamerkach, żeby się nie "wymsknął" i zaraz po powieszeniu, kiedy jeszcze spływa z niego woda, przeciągnij go między palcami wskazującym i środkowym z góry na dół. Nie za bardzo ściskaj, delikatnie, ale tak, żeby palce zbierały z niego wodę. Polej od góry negatyw z obu stron tym co zostało w koreksie i ponownie przeciągnij między palcami jak poprzednio. I jak Ci zostało jeszcze trochę "tego szuwaksu" w koreksie to na koniec jeszcze raz polej od góry, a jak nie zostało, to polej czystą demineralizowaną i pozostaw do wyschnięcia.
Emulsja jest dostatecznie mocno zgarbowana i paprochy nie wbijają się w nią jak w ciasto. Są przylepione do jej powierzchni. Mocniej niż kurz, który osiada podczas suszenia, ale nie aż tak mocno, by nie dało się ich w większości usunąć.
Zastanawiałem się jeszcze nad chemicznym usunięciem tych drobin. Trudno znaleźć coś, co będzie reagowało tylko z tlenkami żelaza, a nie będzie reagowało ze srebrem. Zresztą w takiej żółtej wodzie jest mieszanina różnego świństwa i tlenki żelaza nie są jedynymi zanieczyszczeniami. Nic nie zaszkodzi jak to ostatnie polanie negatywu zrobisz wodą z octem. Powiedzmy 100 ml octu 10% na litr wody. Obficie polej po obu stronach, niech spływa, i zostaw do wysuszenia. Będzie dobrze, a w każdym razie lepiej niż gdybyś nic z tym nie zrobił.
Lux mea lex
Dzięki, dzięki! Aczkolwiek przeciąganie palcami po rozpulchnionej emulsji do której są przyczepione drobinki, przyprawia mnie o palpitację serca :)
Zanim zdecyduję się na Twoją recepturę, to wcześniej zrobię inaczej. Utnę rozbiegówkę, dobrze ją namoczę wg Twojego przepisu, a potem puszczę na emulsję cieniutki strumyk wody pod ciśnieniem. Jeśli dziadostwo się odklei, to potraktuję tym patentem resztę negatywu.
Btw, ocet jest na osady wapienne? Nie wystarczy mirasol?
Aha, negatywy nie są zafajdane dokumentnie. Gdzieś tak do 10 drobinek na klatkę.
Zanim zdecyduję się na Twoją recepturę, to wcześniej zrobię inaczej. Utnę rozbiegówkę, dobrze ją namoczę wg Twojego przepisu, a potem puszczę na emulsję cieniutki strumyk wody pod ciśnieniem. Jeśli dziadostwo się odklei, to potraktuję tym patentem resztę negatywu.
Btw, ocet jest na osady wapienne? Nie wystarczy mirasol?
Aha, negatywy nie są zafajdane dokumentnie. Gdzieś tak do 10 drobinek na klatkę.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Dla tych, którzy chcą dmuchać na zimne podaję filtr (polski produkt firmy UST-M), który wczoraj nabyłem w pewnym francuskim markecie budowlanym. Filtr nie jest ogromny, doskonale spisuje się z kaskadą jobo. Kolejne negatywy wywołane, na żadnym nawet jednego paprocha
http://www.ustm.pl/pl/produkty-ustm/fil ... u-5-nowosc
Do filtra należy dokupić filtr jaki się chce oraz oryginalną złączkę z wyjściem na gwint. Do tego wężyk zasilający do połączenia z kranem/zaworem i gotowe
Oto katalog gdzie wszystko jest ładnie wyjaśnione:
http://www.ustm.pl/images/stories/downl ... 013_pl.pdf
http://www.ustm.pl/pl/produkty-ustm/fil ... u-5-nowosc
Do filtra należy dokupić filtr jaki się chce oraz oryginalną złączkę z wyjściem na gwint. Do tego wężyk zasilający do połączenia z kranem/zaworem i gotowe
Oto katalog gdzie wszystko jest ładnie wyjaśnione:
http://www.ustm.pl/images/stories/downl ... 013_pl.pdf
Na stronie 15 tego pdefa jest system RO, którego od wielu lat używam i kilka razy o nim pisałem. Jest to najtańsze źródło wody PRAWIE idealnie czystej.
Jedyną* wadą jest to, że nie da się tego użyć z kaskadą. Ja płuczę metodą ilforda, więc mi to nie przeszkadza. Zaletą jest to, że mamy zawsze wodę identyczną.
*Edyta podpowiada, że jest jeszcze jedna wada. Wydajność jest taka, że trzeba wodę magazynować.
Ale ja się z Edytą będę spierał, bo skoro w jakimś filtrze nie trzeba magazynować, to znaczy, że on mizerny jest, albo mocno przewymiarowany.
Tak czy owak, domowe zestawy RO mają wydajność maks 100 galonów na dobę. Czyli maks 15 litrów na godzinę.
Jedyną* wadą jest to, że nie da się tego użyć z kaskadą. Ja płuczę metodą ilforda, więc mi to nie przeszkadza. Zaletą jest to, że mamy zawsze wodę identyczną.
*Edyta podpowiada, że jest jeszcze jedna wada. Wydajność jest taka, że trzeba wodę magazynować.
Ale ja się z Edytą będę spierał, bo skoro w jakimś filtrze nie trzeba magazynować, to znaczy, że on mizerny jest, albo mocno przewymiarowany.
Tak czy owak, domowe zestawy RO mają wydajność maks 100 galonów na dobę. Czyli maks 15 litrów na godzinę.
Ostatnio zmieniony 02 sie 2015, 14:00 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Pierwszy negatyw wypłukany z zadowalającym skutkiem. Negatyw moczył się w korexie ponad godzinę w wodzie demi z mirasolem. Potem rozłożyłem negatyw w wannie emulsją do góry i potraktowałem silnym strumieniem z kaskady jobo. Każdą klatkę starałem się polewać bardzo dokładnie. Na głowie miałem czołówkę i w świetle widziałem wyraźnie miejsca gdzie przyczepiły się drobinki, gdyż w tych miejscach strumień wody ulegał rozproszeniu, wyglądało to jak woda w rzece napotykająca kamień. Niestety, niektóre drobinki były tak mocno przyczepione, że nie pomagało nawet delikatne pocieranie zwilżonymi palcami. Większość klatek jest czysta, na niektórych pozostało jedna, dwie drobinki, chyba tylko na jednej klatce jest ich trzy. Efektem pocierania było to, że te drobinki, które pozostały, zostały wprasowane w emulsję i już nie wystają tak jak wcześniej. Usunąć się już ich nie da. W sumie, to i lepiej, bo nie ma ryzyka, że się odczepią podczas wsuwania w koszulkę rysując emulsję. Na koniec rozwiesiłem negatyw i polałem go od góry wodą z mirasolem.
Dzisiaj powalczę z drugim negatywem, muszę tylko wymyślić jakiś patent na zmniejszenie średnicy strumienia wody, co powinno zwiększyć ciśnienie i w ten sposób, może uda się usunąć te bardziej uporczywe śmieci. Jako ciekawostkę napiszę, że po wczorajszych zabiegach filtr zmienił barwę na żółtawą, czyli że wczoraj miałem wyjątkowo brudną wodę. Poszperałem w necie i okazało się, że wodociągowcy robili jakieś prace niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Po wszelkich remontach/awariach jest potem brudna woda. Gorąco polecam zakup filtra, za 50zł ma człowiek spokój!
[ Dodano: Czw 06 Sie, 2015 ]
Drugi negatyw wypłukany. Tym razem moczyłem go w koreksie ponad 2 godz. Potem rozłożyłem w wannie, najpierw całość polałem pod większym ciśnieniem, a potem jedną ręką polewałem strumieniem wody z kaskady, a drugą równocześnie delikatnie przecierałem negatyw. Podczas tych czynności ciśnienie wody nie było duże, tylko takie, by móc zauważyć drobinki, o które rozbijała się woda. Tym razem już wiedziałem, że drobinki są doskonale widoczne podczas polewania i od początku obserwowałem efekt prac z czołówką na głowie. Brud schodził fenomenalnie! W efekcie negatyw mam właściwie czyściutki.
Mam nadzieję, że nikt nie będzie zmuszony uskuteczniać mojego sposobu, ale może patent komuś się przyda.
Jeszcze raz gorąco zachęcam do zakupu filtra!
Dzisiaj powalczę z drugim negatywem, muszę tylko wymyślić jakiś patent na zmniejszenie średnicy strumienia wody, co powinno zwiększyć ciśnienie i w ten sposób, może uda się usunąć te bardziej uporczywe śmieci. Jako ciekawostkę napiszę, że po wczorajszych zabiegach filtr zmienił barwę na żółtawą, czyli że wczoraj miałem wyjątkowo brudną wodę. Poszperałem w necie i okazało się, że wodociągowcy robili jakieś prace niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Po wszelkich remontach/awariach jest potem brudna woda. Gorąco polecam zakup filtra, za 50zł ma człowiek spokój!
[ Dodano: Czw 06 Sie, 2015 ]
Drugi negatyw wypłukany. Tym razem moczyłem go w koreksie ponad 2 godz. Potem rozłożyłem w wannie, najpierw całość polałem pod większym ciśnieniem, a potem jedną ręką polewałem strumieniem wody z kaskady, a drugą równocześnie delikatnie przecierałem negatyw. Podczas tych czynności ciśnienie wody nie było duże, tylko takie, by móc zauważyć drobinki, o które rozbijała się woda. Tym razem już wiedziałem, że drobinki są doskonale widoczne podczas polewania i od początku obserwowałem efekt prac z czołówką na głowie. Brud schodził fenomenalnie! W efekcie negatyw mam właściwie czyściutki.
Mam nadzieję, że nikt nie będzie zmuszony uskuteczniać mojego sposobu, ale może patent komuś się przyda.
Jeszcze raz gorąco zachęcam do zakupu filtra!
widzę, że temat się wyczerpał, ale ja będę dociekliwy.
do kolegów stosujących filtry adoptowane z AGD. a jakich rodzajów wkładów używacie? oferta jest dość szeroka, bo są sznurkowe, piankowe (te dzielą się jeszcze na wielość wychwytywanych drobin podaną w mikronach), a może węglowe, lub ceramiczne. nooo któren ;) jest lepszy?
do kolegów stosujących filtry adoptowane z AGD. a jakich rodzajów wkładów używacie? oferta jest dość szeroka, bo są sznurkowe, piankowe (te dzielą się jeszcze na wielość wychwytywanych drobin podaną w mikronach), a może węglowe, lub ceramiczne. nooo któren ;) jest lepszy?