Wpadki ciemniowe
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
prócz klasycznych wpadek, typu naświetlanie podłoża zamiast emulsji, nieprzymknięcie przysłony, zapalenie światła przy otwartym pudełku z papierem, to innych nie miałem. ciężko bowiem pomylić odczynniki komuś, kto na studiach miał na każdym roku po trzy - cztery przedmioty laboratoryjne. takie rzeczy (odmierzanie, nalewanie) robi się odruchowo, jak pies Pawłowa. podobnie z myciem szkła. także tego.
na rozluźnienie atmosfery Orlando Cachaito Lopez:
https://www.youtube.com/watch?v=72DV8UaWdbk
nr 5 - 12'09''
na rozluźnienie atmosfery Orlando Cachaito Lopez:
https://www.youtube.com/watch?v=72DV8UaWdbk
nr 5 - 12'09''
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Hm... Zdarzyło mi się raz przez zamyślenie odkręcić koreks, ale już po przerywaczu, więc zakląłem, zakręciłem i zalałem utrwalaczem i dało radę uratować.
A największą chyba wpadkę zaliczyłem kupując koreks - kupiłem sobie starego Patersona (chyba...) i dumny zamknąłem z kliszą małego obrazka w łazience, żeby wkręcić.
Zaczynam kręcić, kręcę raz, wkręciłem trochę, zatrzymało się i nie idzie dalej...
Nic to, myślę, wyjmę i włożę jeszcze raz, pewnie się zacięło.
Kiedy powtórzyło mi się to 3 raz na tej samej głębokości, zwinąłem kliszę byle jak, wrzuciłem do koreksu, zakręciłem i poszedłem sprawdzać w sieci.
I odkryłem, że a i owszem, wchodzą do tego koreksu klisze 135, tyle że nie 36-klatkowe, a tylko 24-klatkowe...
Więc klisza czekała jeszcze dwa tygodnie na nowy koreks w pudełeczku...
I pomijam oczywiście wpadki przy nauce innych pracy w ciemni w stylu "zapomniałem im powiedzieć, żeby nie opierali się w trakcie ładowania kliszy na szpulę o ścianę, bo na wysokości łopatek jest wyłącznik światła" albo "dałem paczkę papieru, tylko nie wspomniałem, że jest światłoczuły, a nie do drukarki i nie należy go oglądać pod światło, jaki ma połysk" (tak, to ostatnie to autentyk, kiedy to zobaczyłem uwierzyłem, że można przyjść do ciemni, nie wiedząc, co się tam robi. Na szczęście były to ostatnie 2-3 arkusze jakiegoś małego formatu Fomy. Tyle że tego perłowego... :c )
A największą chyba wpadkę zaliczyłem kupując koreks - kupiłem sobie starego Patersona (chyba...) i dumny zamknąłem z kliszą małego obrazka w łazience, żeby wkręcić.
Zaczynam kręcić, kręcę raz, wkręciłem trochę, zatrzymało się i nie idzie dalej...
Nic to, myślę, wyjmę i włożę jeszcze raz, pewnie się zacięło.
Kiedy powtórzyło mi się to 3 raz na tej samej głębokości, zwinąłem kliszę byle jak, wrzuciłem do koreksu, zakręciłem i poszedłem sprawdzać w sieci.
I odkryłem, że a i owszem, wchodzą do tego koreksu klisze 135, tyle że nie 36-klatkowe, a tylko 24-klatkowe...
Więc klisza czekała jeszcze dwa tygodnie na nowy koreks w pudełeczku...
I pomijam oczywiście wpadki przy nauce innych pracy w ciemni w stylu "zapomniałem im powiedzieć, żeby nie opierali się w trakcie ładowania kliszy na szpulę o ścianę, bo na wysokości łopatek jest wyłącznik światła" albo "dałem paczkę papieru, tylko nie wspomniałem, że jest światłoczuły, a nie do drukarki i nie należy go oglądać pod światło, jaki ma połysk" (tak, to ostatnie to autentyk, kiedy to zobaczyłem uwierzyłem, że można przyjść do ciemni, nie wiedząc, co się tam robi. Na szczęście były to ostatnie 2-3 arkusze jakiegoś małego formatu Fomy. Tyle że tego perłowego... :c )
- ModusOperandi
- -#
- Posty: 665
- Rejestracja: 12 gru 2010, 08:35
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
Dziś, jest chwila, można nawinąć film do koreksiku.
No to hop, do kuchni po koreks, przygotowuję, szpulę na 120 nastawiam, zabieram graty lecę do łazienki, pracowicie się zaciemniam od środka - jest ciemno, wkręcam film, jak trzeba, macam za pokrywką.
Chwila refleksji - no tak, leży na stole, w kuchni. Na zewnątrz jasno, film nawinięty, czarny papier ochronny leży gdzieś sfatygowany.
Cóż, w ciemności koreks do góry dnem do szafki łazienkowej, zaciemniam w ciemności szafkę i niedługo się przekonam, czy dziwnym trafem odnaleziony zapomniany film z buciorowej akcji będzie tylko zadymiony czy coś więcej.
Kurtyna!
No to hop, do kuchni po koreks, przygotowuję, szpulę na 120 nastawiam, zabieram graty lecę do łazienki, pracowicie się zaciemniam od środka - jest ciemno, wkręcam film, jak trzeba, macam za pokrywką.
Chwila refleksji - no tak, leży na stole, w kuchni. Na zewnątrz jasno, film nawinięty, czarny papier ochronny leży gdzieś sfatygowany.
Cóż, w ciemności koreks do góry dnem do szafki łazienkowej, zaciemniam w ciemności szafkę i niedługo się przekonam, czy dziwnym trafem odnaleziony zapomniany film z buciorowej akcji będzie tylko zadymiony czy coś więcej.
Kurtyna!
Co prawda nie ciemniowa, ale giry mi się ugięły w ubiegłą sobotę.
Pojechałem na zdjęcia, nie komercyjne, ale ważne. Wziąłem Mamiye 7, EOS3 jako backup i fajnie. Sprzęt sprawny wszystko sprawdzone.
No nie wszystko. W M7 siedziała wkładka panoramiczna i film małoobrazkowy. Zajechałem, zwinąłem film do kasety i mam ochotę zakładać już normalny 120. I qpa olbrzymia. Nie mam szpulki odbiorczej
Dobrze, że miałem czarne pojemniki po Rollaiach 120, na naświetlone filmy. Polazłem do szafy 30 °C w cieniu, a ja do szafy. Odwinąłem jeden z filmów 120 włożyłem do pojemnika i spocony jak mysz ale dumny z siebie wychodzę z szafy ze szpulką.
Pojechałem na zdjęcia, nie komercyjne, ale ważne. Wziąłem Mamiye 7, EOS3 jako backup i fajnie. Sprzęt sprawny wszystko sprawdzone.
No nie wszystko. W M7 siedziała wkładka panoramiczna i film małoobrazkowy. Zajechałem, zwinąłem film do kasety i mam ochotę zakładać już normalny 120. I qpa olbrzymia. Nie mam szpulki odbiorczej


Dobrze, że miałem czarne pojemniki po Rollaiach 120, na naświetlone filmy. Polazłem do szafy 30 °C w cieniu, a ja do szafy. Odwinąłem jeden z filmów 120 włożyłem do pojemnika i spocony jak mysz ale dumny z siebie wychodzę z szafy ze szpulką.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Pierwsze zajęcia z fotografii wielkoformatowej. Detal ułożony, aparat ustawiony, CYK.
Wyjmowanie materiału w ciemni, kuwetki ułożone po kolei: wywojka, przerywacz, utrwalacz. Klisza ląduje w wywoływaczu, odliczanie czasu, przekładka do przerywacza, przekładka do utrwalacza. Hurrra, zapalamy światełko. Klisza nadal pływa w przerywaczu.
Moja mina na widok kliszy czerniejącej z sekundy na sekundę - BEZCENNA :D
Wyjmowanie materiału w ciemni, kuwetki ułożone po kolei: wywojka, przerywacz, utrwalacz. Klisza ląduje w wywoływaczu, odliczanie czasu, przekładka do przerywacza, przekładka do utrwalacza. Hurrra, zapalamy światełko. Klisza nadal pływa w przerywaczu.
Moja mina na widok kliszy czerniejącej z sekundy na sekundę - BEZCENNA :D
bez sensu. jeśli była w przerywaczu to na pewno nie sciemniała. Owszem naświetliła się ale była przerwana więc się nie poczerniła. Utrwaleie i po kłopocie.shredderr pisze: Klisza ląduje w wywoływaczu, odliczanie czasu, przekładka do przerywacza, przekładka do utrwalacza. Hurrra, zapalamy światełko. Klisza nadal pływa w przerywaczu
God Is A Girl