Problemy z wywoływaniem
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Problemy z wywoływaniem
Witam wszystkich jako że to mój pierwszy post na forum! Niedawno zacząłem interesować się fotografią analogową. Wywołałem już własnoręcznie kilka filmów ale cięgle nie jestem zadowolony z efektów więc postanowiłem zasięgnąć porady na forum.
Mój problem jest następujący:
Filmy z których korzystałem to Ilford PAN400 i HP5+ - po wywołaniu dostaje bardzo kontrastowe negatywy (na normalnym papierze fomy poprawne naświetlenie twarzy powoduje że wszystko co ciemniejsze jest smoliście czarne) z bardzo dużym ziarnem.
Filmy wołam zawsze według zaleceń producenta w ID-11 1+3 lub 1+1 kiedy próbowałem forsować do 800 (PAN400) lub 1600(HP5+) Chemia jest świeża, zawsze staram się zachować dokładność i powtarzalność procesu.
Walczę też z bardzo dużym ziarnem które powoduje że negatywy maja bardzo mało szczegółów - powiększenie 13x18 lub trochę większe wygląda już naprawdę słabo.
Przy określaniu parametrów naświetlania wspomagam się aparatem cyfrowym.
Zanim wziąłem się do pracy przeczytałem chyba z pół forum także jakieś podstawy teoretyczne mam a przynajmniej tak mi się wydawało.
Czy taki efekt może być spowodowany przewołaniem filmów?
Pozdrawiam
Piotrek
Mój problem jest następujący:
Filmy z których korzystałem to Ilford PAN400 i HP5+ - po wywołaniu dostaje bardzo kontrastowe negatywy (na normalnym papierze fomy poprawne naświetlenie twarzy powoduje że wszystko co ciemniejsze jest smoliście czarne) z bardzo dużym ziarnem.
Filmy wołam zawsze według zaleceń producenta w ID-11 1+3 lub 1+1 kiedy próbowałem forsować do 800 (PAN400) lub 1600(HP5+) Chemia jest świeża, zawsze staram się zachować dokładność i powtarzalność procesu.
Walczę też z bardzo dużym ziarnem które powoduje że negatywy maja bardzo mało szczegółów - powiększenie 13x18 lub trochę większe wygląda już naprawdę słabo.
Przy określaniu parametrów naświetlania wspomagam się aparatem cyfrowym.
Zanim wziąłem się do pracy przeczytałem chyba z pół forum także jakieś podstawy teoretyczne mam a przynajmniej tak mi się wydawało.
Czy taki efekt może być spowodowany przewołaniem filmów?
Pozdrawiam
Piotrek
Hmm wydaje mi się że to nie kwestia światłomierza - porównywałem jego wskazania że światłomierzem z analogowego Canona i zazwyczaj się pokrywały.
Tu kadr wykonany w mieszkaniu wieczorem. Film to Pan400@800 wołany standardowo w ID-11 1+1. Wygląda na prześwietlone - ale jeżeli pomyliłem się przy ocenie parametrów to nie więcej niż 1 EV a to chyba by nie spowodowało takich efektów?
Zeskanowany VueScanem, wszystkie parametry domyślne, brightness - 1.
Na skanie (po ustawieniu ekspozycji w LR) kontrast jest ok. To samo zdjęcie na normalnym papierze Fomy jest niesamowicie kontrastowe - praktycznie sama czerń i biel bez stanów pośrednich. Czytałem że Foma jest bardziej kontrastowa niż inne papiery normalne ale żeby aż tak?
Jak oglądam skany to kontrast nie jest aż takim problemem jak przy powiększeniach, choć nadal brak szczegółów w światłach i mało szczegółów.

Tu kadr wykonany w mieszkaniu wieczorem. Film to Pan400@800 wołany standardowo w ID-11 1+1. Wygląda na prześwietlone - ale jeżeli pomyliłem się przy ocenie parametrów to nie więcej niż 1 EV a to chyba by nie spowodowało takich efektów?
Zeskanowany VueScanem, wszystkie parametry domyślne, brightness - 1.
Na skanie (po ustawieniu ekspozycji w LR) kontrast jest ok. To samo zdjęcie na normalnym papierze Fomy jest niesamowicie kontrastowe - praktycznie sama czerń i biel bez stanów pośrednich. Czytałem że Foma jest bardziej kontrastowa niż inne papiery normalne ale żeby aż tak?
Jak oglądam skany to kontrast nie jest aż takim problemem jak przy powiększeniach, choć nadal brak szczegółów w światłach i mało szczegółów.

Wysoki kontrast negatywu, to prawie zawsze przewołanie go.pierkoo pisze:Czy taki efekt może być spowodowany przewołaniem filmów?
Forsowanie, to przewoływanie, a przewoływanie nie powoduje wzrostu czułości, tylko kontrastu. Innymi słowy cienie pozostają tam gdzie są, ale światła ida w kosmos.pierkoo pisze:kiedy próbowałem forsować do 800 (PAN400) lub 1600(HP5+)
Jeżeli będziesz chciał pokazać negatyw, to pokaż negatyw, a nie skan z odwróceniem do pozytywu, bo to nic nie da.
Zrób po prostu zdjęcie cyfrówką, ale tak, żeby było wdać wszystko, np. na tle jakiegoś podświetlenia.
I właśnie poakałeś to co nic nie pomoże.
Pokaż nagatyw i opisz dokłanie proces powiększania. Papier, wywoływacz, filtracja itd. Dokładnie wszystko.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
pierkoo, sorry, będę upierdliwy.
Może być skan ale z białymi dziurami perforacji, napisami i obrazem.
Na oko nie wygląda to źle. Powinno dać się normalnei powiększyć. Kontrast wysoki to fakt, ale nie aż tak by nie dało się powiększyć.
wszystko łącznie z perforacją i podświetleniem. Musimy mieć jakiś punkt odniesienia.Zrób po prostu zdjęcie cyfrówką, ale tak, żeby było wdać wszystko,
Może być skan ale z białymi dziurami perforacji, napisami i obrazem.
Na oko nie wygląda to źle. Powinno dać się normalnei powiększyć. Kontrast wysoki to fakt, ale nie aż tak by nie dało się powiększyć.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Negatyw jest w miarę ok, zauważ że twarz jest także w rzeczywistości dużo jaśniejsza od tła.
Żeby to poprawnie powiększyć, musisz po prostu doświetlić samą twarz, bez palenia cieni.
Zrób sobie tekturkę z dziurką w środku i świeć przez nią, tak żeby całe zdjęcie z wyjątkiem twarzy było w cieniu (oczywiście świeć znaczy z powiększalnika).
Żeby to poprawnie powiększyć, musisz po prostu doświetlić samą twarz, bez palenia cieni.
Zrób sobie tekturkę z dziurką w środku i świeć przez nią, tak żeby całe zdjęcie z wyjątkiem twarzy było w cieniu (oczywiście świeć znaczy z powiększalnika).
No właśnie ratowałem się wysłanianiem przy tych negatywach ale to nic nie pomoże jeżeli w światłach nie ma informacji - ile bym nie świecił to i tak zawsze mam białe plamy na twarzy.
To jest popsute na etapie naświetlania (choć jakoś nie chce mi się wierzyć ze prześwietliłem tak bardzo by nie zarejestrować szczegółów twarzy) czy podczas wywoływania?
To jest popsute na etapie naświetlania (choć jakoś nie chce mi się wierzyć ze prześwietliłem tak bardzo by nie zarejestrować szczegółów twarzy) czy podczas wywoływania?
Może i tak, choć problem występuje na wszystkich zdjęciach z tego filmu, tych ostrych też. Tak czy tak dzięki za pomoc.
Wydaje mi się że nie ma innej opcji jak tylko eksperymentować i samemu znaleźć optymalny proces. Standardowo wywołuje 2 filmy 135 na raz. Czy podczas eksperymentowania mogę użyć mniejszej ilości filmu (pociąć jeden film np na 4 kawałki) i tak testować czas wywoływania?
Wydaje mi się że nie ma innej opcji jak tylko eksperymentować i samemu znaleźć optymalny proces. Standardowo wywołuje 2 filmy 135 na raz. Czy podczas eksperymentowania mogę użyć mniejszej ilości filmu (pociąć jeden film np na 4 kawałki) i tak testować czas wywoływania?
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Ja "przyczepię się" jeszcze do papieru. Otóż gradacja normal Fomy to w istocie gradacja twarda w odniesieniu do skali gradacji innych producentów. Myślę, że Foma ustawiła gradacje pod swoje filmy i wywoływacze negatywowe. Oni bardzo lubią Fomadon LQN, który daje wybitnie mydlany obraz na negatywach. I to rzeczywiście dobrze się kopiuje na "ichnich" normalach. Ta tendencja jest znana od dziesięcioleci: powiększenia robione na polskim Fotonbromie normalu, żeby mniej-więcej utrzymać w podobnej gradacji, należało naświetlać na czeskim specjalnym albo wręcz miękkim. Dlatego zabawę w powiększenia cywilizowanych negatywów wywołanych w cywilizowanych wywoływaczach typu D-76/ID-11 trzeba rozpoczynać na Fomie specjal. Foma normal to już gradacja twarda według naszych standardów.
Co do reszty. to Koledzy mają rację: negatyw przewołany. Tzw. forsowanie prowadzi do wzrostu kontrastu, co uchodzi bezkarnie tylko w równomiernym oświetleniu przy niezbyt kontrastowym motywie. Tu naświetlałeś w świetle "domowym", które samo w sobie daje wysoki kontrast na wejściu. Pacholęciem będąc z upodobaniem naświetlałem naszą sławną HL-kę na 800 ASA i w D-76 miałem ten sam efekt. No i "forsowanie" zawsze powoduje zwiększenie ziarnistości. Zawsze.
[ Dodano: Śro 14 Sty, 2015 ]
Do "forsowania" powinieneś używać wywoływacza innego rodzaju. A. Mroczek opisał forsowanie za pomocą A-49 (atomal) w rozcieńczeniu i podwyższonej temperaturze. Wysyłam Ci pdf-a na PW (nie wiem jak wkleić to na forum).
Co do reszty. to Koledzy mają rację: negatyw przewołany. Tzw. forsowanie prowadzi do wzrostu kontrastu, co uchodzi bezkarnie tylko w równomiernym oświetleniu przy niezbyt kontrastowym motywie. Tu naświetlałeś w świetle "domowym", które samo w sobie daje wysoki kontrast na wejściu. Pacholęciem będąc z upodobaniem naświetlałem naszą sławną HL-kę na 800 ASA i w D-76 miałem ten sam efekt. No i "forsowanie" zawsze powoduje zwiększenie ziarnistości. Zawsze.
[ Dodano: Śro 14 Sty, 2015 ]
Do "forsowania" powinieneś używać wywoływacza innego rodzaju. A. Mroczek opisał forsowanie za pomocą A-49 (atomal) w rozcieńczeniu i podwyższonej temperaturze. Wysyłam Ci pdf-a na PW (nie wiem jak wkleić to na forum).
Lux mea lex
Nie koniecznie. Na skanie widać, że da się jeszcze coś z tego wyciągnąć. Dla mnie jest to przewołane, ale nie jakoś koszmarnie mocno.pierkoo pisze:To jest popsute na etapie naświetlania
Zanim zaczniesz eksperymenty opisz proces powiększania. Bo samo wywołanie filmu w tym przypadku to moim zdaniem - i nie tylko moim - nie wszystko.pierkoo pisze:Standardowo wywołuje 2 filmy 135 na raz. Czy podczas eksperymentowania mogę użyć mniejszej ilości filmu (pociąć jeden film np na 4 kawałki) i tak testować czas wywoływania?
Niezależnie od wywoływacza i jego rozcieńczenia.technik219 pisze:Zawsze
[ Dodano: Śro 14 Sty, 2015 ]
Ja z powodzeniem tę metodę stosowałem do HP5+ jak jeszcze wołałem w A49 (Calbe).technik219 pisze:Do "forsowania" powinieneś używać wywoływacza innego rodzaju. A. Mroczek opisał forsowanie za pomocą A-49 (atomal) w rozcieńczeniu i podwyższonej temperaturze. Wysyłam Ci pdf-a na PW (nie wiem jak wkleić to na forum).
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Dzięki za wszystkie porady, chętnie poczytam o Atomalu.
Miałem zamiar oszacować czas wołania według metody opisanej w tym cyklu artykułów:
http://forum.fotopolis.pl/viewtopic.php?f=1&t=12537. (link znalazłem zresztą gdzieś na tym forum)
Mój proces powiększania wygląda następująco:
Wsadzam negatyw do ramek, ustawiam powiększenie i ostrość. Następnie przymykam obiektyw o 2 działki. Wykonuję kilka pasków testowych dla różnych czasów starając się uzyskać i szczegół w cieniu i ładne światła (nie udaje mi się uzyskać obu tych rzeczy na raz - jak dobre cienie to wyjarane światła, jak ładnie widać jasne partie to reszta czarna). Naświetlony papier ląduje w W-14 Fenal i moczy się tam zgodnie z zaleconym czasem. Następnie przerywanie, utrwalanie i płukanie. Staram się nic nie udziwniać i na początku wykonywać wszystko jak najbardziej standardowo - dlatego papier stało gradacyjny, jeden wywoływacz itp itd.)
Już wiem żeby spróbować papieru miękkiego lub specjalnego i krócej wywoływać film.
Naczytałem się tutaj że każdy powinien sam określić czas wywoływania dostosowany do swojego procesu i upodobań, ale jak? Czy metoda opisana w linku wyżej jest coś warta?
Miałem zamiar oszacować czas wołania według metody opisanej w tym cyklu artykułów:
http://forum.fotopolis.pl/viewtopic.php?f=1&t=12537. (link znalazłem zresztą gdzieś na tym forum)
Mój proces powiększania wygląda następująco:
Wsadzam negatyw do ramek, ustawiam powiększenie i ostrość. Następnie przymykam obiektyw o 2 działki. Wykonuję kilka pasków testowych dla różnych czasów starając się uzyskać i szczegół w cieniu i ładne światła (nie udaje mi się uzyskać obu tych rzeczy na raz - jak dobre cienie to wyjarane światła, jak ładnie widać jasne partie to reszta czarna). Naświetlony papier ląduje w W-14 Fenal i moczy się tam zgodnie z zaleconym czasem. Następnie przerywanie, utrwalanie i płukanie. Staram się nic nie udziwniać i na początku wykonywać wszystko jak najbardziej standardowo - dlatego papier stało gradacyjny, jeden wywoływacz itp itd.)
Już wiem żeby spróbować papieru miękkiego lub specjalnego i krócej wywoływać film.
Naczytałem się tutaj że każdy powinien sam określić czas wywoływania dostosowany do swojego procesu i upodobań, ale jak? Czy metoda opisana w linku wyżej jest coś warta?
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
W.Tkaczyński na pewno wie, o czym pisze, jednak trzeba wziąć poprawkę na to, że jest gorącym zwolennikiem systemu strefowego, i wielkiego formatu, co wiąże się nierozerwalnie. Na pewno jego uwagi o kalibracji negatywów mają podstawy zarówno teoretyczne jak praktyczne, warte są przemyślenia i w pewnej części dadzą się zastosować w praktyce. Z powodzeniem. Dla czysto amatorskich zastosowań ( czyli dla własnej przyjemności, dla satysfakcji, zabicia czasu itd) nie trzeba aż tak bardzo dzielić włosa na 4 do kwadratu. To, co opisuje WT to najwyższy z możliwych poziom wtajemniczenia. Kupując samochód nie starsza się opanować techniki jazdy rajdowej lub F1. Wystarczy jak jeździsz z rozsądkiem i przepisami. Tak samo z fotografowaniem. Są rajdowcy-wyczynowcy, ale też poprawni amatorzy-prawie-profi, którzy aż tak bardzo nie wgryzają się w miuanse A. Adamsa.
Musisz po prostu zobaczyć jak wygląda poprawnie wywołany negatyw i starać się osiągnąć to u siebie.
Zaraz ortodoksi przywołają mnie do porządku, ale do uzyskania prawidłowego negatywu nie potrzeba doktoratu z chemii i magisterium sztuki. Wystarczy dobry świattłomierz i wiedza jak się nim posługiwać (wcale nie tak łatwo jak się wydaje) i kilka prób świadomego wywoływania (świadomego, czyli trzeba wiedzieć co zrobić przy następnym wywołaniu jeśli to obecne nie jest zadowalające).
Musisz po prostu zobaczyć jak wygląda poprawnie wywołany negatyw i starać się osiągnąć to u siebie.
Zaraz ortodoksi przywołają mnie do porządku, ale do uzyskania prawidłowego negatywu nie potrzeba doktoratu z chemii i magisterium sztuki. Wystarczy dobry świattłomierz i wiedza jak się nim posługiwać (wcale nie tak łatwo jak się wydaje) i kilka prób świadomego wywoływania (świadomego, czyli trzeba wiedzieć co zrobić przy następnym wywołaniu jeśli to obecne nie jest zadowalające).
Lux mea lex