Posklejane zdjęcia - czy warto suszyć suszarką?
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
-
- -#
- Posty: 3
- Rejestracja: 26 gru 2014, 14:46
Posklejane zdjęcia - czy warto suszyć suszarką?
Cześć,
Jestem nowy jako aktywny użytkownik forum ale wielokrotnie tutaj wracam zatem postanowiłem się zarejestrować i brac aktywny udział w dyskusjach.
Tym razem ja mam problem - mam nadzieję, że wybrałem dobrą kategorię dla tematu.
Otóż moi rodzice mają szufladę zdjęć rodzinnych z różnych czasów - głównie wywoływanych maszynowo, u fotografa kolorowych zdjęć z negatywu. Niestety w wyniku jakiegoś zawilgocenia spora część zdjęć się skleiła - w zasadzie na kamień. Trudno je zgiąć a co dopiero rozkleić. Zostałem poproszony o pomoc - obiecano mi, że zdjęcia będą ładnie skatalogowane i zabezpieczone.
Tutaj kłopot - i prośba o radę:
1. Chciałbym te sklejone zdjęcia wykąpać (woda destylowana plus kropla ludwika). - to chyba jedyna metoda na rozłączenie zdjęć
2. Następnie chciałbym je osuszyć. Mam swoją ciemnię po tacie i suszarkę libella w idealnym stanie. Czy mogę je atakować suszarką? Dotychczas suszyłem głównie czarnobiałe zdjęcia - boję się, że się stopią (są dość syntetyczne). Co zrobić jeśli nie suszarka? Zależy mi żeby zdjęcia powróciły do poprzedniego kształtu i nie straciły kolorów i jakości.
Będę bardzo zobowiązany za rady - jestem bardzo początkującym fotografem.
Pozdrowienia i proszę o wyrozumiałość (to mój pierwszy post)
Andrzej
Jestem nowy jako aktywny użytkownik forum ale wielokrotnie tutaj wracam zatem postanowiłem się zarejestrować i brac aktywny udział w dyskusjach.
Tym razem ja mam problem - mam nadzieję, że wybrałem dobrą kategorię dla tematu.
Otóż moi rodzice mają szufladę zdjęć rodzinnych z różnych czasów - głównie wywoływanych maszynowo, u fotografa kolorowych zdjęć z negatywu. Niestety w wyniku jakiegoś zawilgocenia spora część zdjęć się skleiła - w zasadzie na kamień. Trudno je zgiąć a co dopiero rozkleić. Zostałem poproszony o pomoc - obiecano mi, że zdjęcia będą ładnie skatalogowane i zabezpieczone.
Tutaj kłopot - i prośba o radę:
1. Chciałbym te sklejone zdjęcia wykąpać (woda destylowana plus kropla ludwika). - to chyba jedyna metoda na rozłączenie zdjęć
2. Następnie chciałbym je osuszyć. Mam swoją ciemnię po tacie i suszarkę libella w idealnym stanie. Czy mogę je atakować suszarką? Dotychczas suszyłem głównie czarnobiałe zdjęcia - boję się, że się stopią (są dość syntetyczne). Co zrobić jeśli nie suszarka? Zależy mi żeby zdjęcia powróciły do poprzedniego kształtu i nie straciły kolorów i jakości.
Będę bardzo zobowiązany za rady - jestem bardzo początkującym fotografem.
Pozdrowienia i proszę o wyrozumiałość (to mój pierwszy post)
Andrzej
Witaj!
O ile sam próbowałbym potraktować je Ludwikiem, to z suszarką bym już uważał.
Jeżeli to baryty (na papierze takim jak Fotoncolor), to również odradzałbym suszarkę. Baryty najlepiej suszy się na szybie. Sposób może i dość czasochłonny, ale jak dla mnie - najlepszy.
O ile sam próbowałbym potraktować je Ludwikiem, to z suszarką bym już uważał.
Jeżeli są na podłożu plastikowym, to szczerze odradzam. Może się to skończyć uszkodzeniem (i prawdopodobnie tak się właśnie skończy) emulsji. Plastiki można suszyć po prostu na sznurku, ew. oprzeć podłożem o ścianę i postawić na gazecie.andrzejkut pisze:(są dość syntetyczne)
Jeżeli to baryty (na papierze takim jak Fotoncolor), to również odradzałbym suszarkę. Baryty najlepiej suszy się na szybie. Sposób może i dość czasochłonny, ale jak dla mnie - najlepszy.
A niech mnie TSS pokąsa!
Nie dasz rady ich wysuszyć na szybie raczej, do suszenia dużej ilości powiększeń z archiwum ten sposób jest bardzo problematyczny (choćby skąd wziąć tyle powierzchni... a po drugie szyba musi być ekstremalnie czysta inaczej wszystko się przyklei).
Zwyczajnie spróbuj wypłukać (płyn do mycia naczyń może być ale upewnij się, że nie zawiera soli) najpierw kąpiel w płynie, później w czystej wodzie.
Suszenie na sznurku albo rozłożone po prostu na płaskiej powierzchni, niestety później trzeba prostować w książce jakiejś czy pod innym obciążeniem.
Zwyczajnie spróbuj wypłukać (płyn do mycia naczyń może być ale upewnij się, że nie zawiera soli) najpierw kąpiel w płynie, później w czystej wodzie.
Suszenie na sznurku albo rozłożone po prostu na płaskiej powierzchni, niestety później trzeba prostować w książce jakiejś czy pod innym obciążeniem.
-
- -#
- Posty: 3
- Rejestracja: 26 gru 2014, 14:46
Czyli rozumiem, że kategorycznie odrzucić suszarkę. A tak dla pewności - płukać w destylowanej czy wystarczy przegotowana? Ewentualne układanie na szybie - czy powinienem to zrobić białym papierem w dół? Jeśli wysuszyłbym je na sznurku- czy będą mocno pogniecione? Chciałbym je powkładać po odratowaniu do albumów z kieszeniami, gdzie potencjalnie będą lepiej naciągnięte / wyprostowane. Dzięki!
Destylowana niekoniecznie za to często zmieniać ją by trzeba. Jeśli masz za dużo destylowanej to oczywiście zaszkodzić nie zaszkodzi.
Te plastikowe nie powinny się wyginać po suszeniu na sznurku, to właśnie zaleta plastików. Papiery jeśli chcesz jednak na szybie to na pewno zdjęciem OD szyby, przyklejenie obrazem DO szyby na nieodpowiednio przygotowanej szybie powoduje, że zdjęcie zostaje już tam na zawsze ;)
(żartuję, można odmoczyć oczywiście ale trzeba całą szybę moczyć...)
Powinno wystarczyć suszenie na czymś płaskim (wesu opatentował metodę na płytki w łazience, może Ci tanio użyczyć jednorazowej licencji ;P) potem ewentualne leżakowanie pod czymś ciężkim, może być nawet już w albumie wciśniętym między książki na półce...
Te plastikowe nie powinny się wyginać po suszeniu na sznurku, to właśnie zaleta plastików. Papiery jeśli chcesz jednak na szybie to na pewno zdjęciem OD szyby, przyklejenie obrazem DO szyby na nieodpowiednio przygotowanej szybie powoduje, że zdjęcie zostaje już tam na zawsze ;)
(żartuję, można odmoczyć oczywiście ale trzeba całą szybę moczyć...)
Powinno wystarczyć suszenie na czymś płaskim (wesu opatentował metodę na płytki w łazience, może Ci tanio użyczyć jednorazowej licencji ;P) potem ewentualne leżakowanie pod czymś ciężkim, może być nawet już w albumie wciśniętym między książki na półce...
andrzejkut pisze:Otóż moi rodzice mają szufladę zdjęć rodzinnych z różnych czasów
Racja, nie wziąłem tego pod uwagę. Choć swoją drogą nie wiemy też czy są posklejane całymi stosami, czy partiami po kilka sztuk. Mimo wszystko - moje niedopatrzenie :)taharii pisze:Nie dasz rady ich wysuszyć na szybie raczej, do suszenia dużej ilości powiększeń z archiwum ten sposób jest bardzo problematyczny
A niech mnie TSS pokąsa!
Jeśli jest możliwość to zrobiłbym próbę całego procesu na małej partii odbitek.
Wtedy będzie wiadomo co i jak.
Można tak oddzielone odbitki plastikowe poprzylepiać (emulsją na zewnątrz) na kafelki w łazience i czekać aż same odpadną po przeschnięciu.
Zastanawiam się, czy jeśli odbitki się skleiły pod wpływem wilgoci, to czy nie zaatakował je również jakiś grzyb. Wtedy do ostatniego płukania użyłbym nawilżacza Tetenala Mirasol.
Wtedy będzie wiadomo co i jak.
Można tak oddzielone odbitki plastikowe poprzylepiać (emulsją na zewnątrz) na kafelki w łazience i czekać aż same odpadną po przeschnięciu.
Zastanawiam się, czy jeśli odbitki się skleiły pod wpływem wilgoci, to czy nie zaatakował je również jakiś grzyb. Wtedy do ostatniego płukania użyłbym nawilżacza Tetenala Mirasol.
-
- -#
- Posty: 3
- Rejestracja: 26 gru 2014, 14:46
Bardzo dziękuję Wam za wszystkie dotychczasowe odpowiedzi. Ponieważ wyniknęło kilka niejasności wyjaśniam szczegóły mojego problemu. Mam jakies 150 sklejonych zdjęć różnych typów - jakieś 90% to kolorowe zdjęcia wywoływane maszyną u fotografia, 10% cz.białych z domowej ciemni. Część jest sklejona tylko np. jednym bokiem. Są też takie, które skleiły się na aboslutny kamień - po prostu twardy prostokąt grubości 1 cm (np. w pakiecie po 20).
Skłaniam się ku rozwiązaniu woda+detergent i potem suszenie na dużej szybie (akurat mam taką wolną). Przetestuję rozwiązanie na kilku niesklejonych ale zupełnie nieostrych odbitkach (i tak nie wejdą do albumu).
Ile kuwet powinienem przygotować i jak często zmieniać wodę? Czy wystarczy jedna? Czy oprócz grzyba jest coś, o czym powinienem pomyśleć?
Pozdrowienia
Skłaniam się ku rozwiązaniu woda+detergent i potem suszenie na dużej szybie (akurat mam taką wolną). Przetestuję rozwiązanie na kilku niesklejonych ale zupełnie nieostrych odbitkach (i tak nie wejdą do albumu).
Ile kuwet powinienem przygotować i jak często zmieniać wodę? Czy wystarczy jedna? Czy oprócz grzyba jest coś, o czym powinienem pomyśleć?
Pozdrowienia

Lepiej użyć dużej miski niż kuwet, chodzi o największą możliwą objętość wody do płukania, więc miska sprawdzi się lepiej.
Ja płucząc negatywy ostatnio, użyłem duże 10 litrowej miski na wodę z płynem tetenalowym, i drugiej mniejszej z czystą wodą.
Wodę warto wymieniać często ale bez przesady, na 150 odbitek powinno wystarczyć powiedzmy 5 x po 5 litrów (5 litrów na 50 odbitek) pierwszej kąpieli i tyle samo drugiej.
Zrobił bym to tak - 25 odbitek do miski z wodą z detergentem, zostawić na chwilę. Bardzo delikatnie spróbować rozłączyć sklejone kawałki. Z jednej strony im szybciej tym lepiej, bo im dłużej będą leżały w wodzie, tym większa szansa, że odejdzie emulsja od podkładu, zamiast odbitka od odbitki, im krócej znowu, tym większa szansa, że się zwyczajnie podrą - ten etap wymaga sporo wyczucia).
Później delikatnie wyczyścić (w sensie spróbować ręką 'przemyć') i cały wkład przełożyć do drugiej miski a do pierwszej włożyć kolejną partię 25 odbitek.
Jak skończysz proces z drugą partią w pierwszej misce, to wyciągnąć pierwszą partię z drugiej miski i rozwiesić do suszenia, wymienić wodę w drugiej misce i przełożyć odbitki z pierwszej do drugiej miski.
Drugą miskę też warto zamieszać od czasu do czasu, żeby czysta woda miała szansę dotrzeć do każdej odbitki.
Woda powinna być w temperaturze pokojowej lub odrobinkę cieplejsza, będzie lepiej rozpuszczała.
Ja płucząc negatywy ostatnio, użyłem duże 10 litrowej miski na wodę z płynem tetenalowym, i drugiej mniejszej z czystą wodą.
Wodę warto wymieniać często ale bez przesady, na 150 odbitek powinno wystarczyć powiedzmy 5 x po 5 litrów (5 litrów na 50 odbitek) pierwszej kąpieli i tyle samo drugiej.
Zrobił bym to tak - 25 odbitek do miski z wodą z detergentem, zostawić na chwilę. Bardzo delikatnie spróbować rozłączyć sklejone kawałki. Z jednej strony im szybciej tym lepiej, bo im dłużej będą leżały w wodzie, tym większa szansa, że odejdzie emulsja od podkładu, zamiast odbitka od odbitki, im krócej znowu, tym większa szansa, że się zwyczajnie podrą - ten etap wymaga sporo wyczucia).
Później delikatnie wyczyścić (w sensie spróbować ręką 'przemyć') i cały wkład przełożyć do drugiej miski a do pierwszej włożyć kolejną partię 25 odbitek.
Jak skończysz proces z drugą partią w pierwszej misce, to wyciągnąć pierwszą partię z drugiej miski i rozwiesić do suszenia, wymienić wodę w drugiej misce i przełożyć odbitki z pierwszej do drugiej miski.
Drugą miskę też warto zamieszać od czasu do czasu, żeby czysta woda miała szansę dotrzeć do każdej odbitki.
Woda powinna być w temperaturze pokojowej lub odrobinkę cieplejsza, będzie lepiej rozpuszczała.