Ale stary film z aparatu zawsze trzeba wywołać. Ja bym sobie nie darował. A że w większości przypadków jest alternatywny, no cóż.
Ja wywołąłem kiedyś własną komunię. Od tego czasu nie przepuszczę żadnemu takiemu.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Z praktyki zauważyłem, że lepszy 30 letni negatyw(troszkę przejaskrawiam) nienaświetlany jak 10 letni naświetlony pozostawiony w aparacie (i nie tylko)
Od chwili naświetlenia, zachodzą ciągłe procesy.
Dlatego jestem zwolennikiem wywołania filmu jak najszybciej po wykonaniu sesji.
tbodzio pisze:Dlatego jestem zwolennikiem wywołania filmu jak najszybciej po wykonaniu sesji.
Pisałem już o tym kiedyś, ale zawsze warto powtórzyc.
W początkach mojej ciemniowej zabawy, przejąłem pod opiekę domową ciemnię zorganizowaną przez mego ojca. W czasie porządków znalażłem czarne zawiniątko, w którym był film. Wywołałem go i okazało się, że film był naświetlony róno dziesięć lat wcześcniej. Była na nim moja komunia.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"