zagazowywanie butelek z chemią
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
zagazowywanie butelek z chemią
Może trochę trywialne pytanie: czym i jak praktycznie zagazowujecie pustą przestrzeń w butelkach?
osobiście gazuje gazem do zapalniczek marki ronson i to w zasadzie wystarcza. kiedyś gdy mi się chciało
uzupełniałem poziom płynu szklanymi kulkami, tak, że płyn wystawał poza krawędź szyjki i zakręcałem nakrętkę z gumową podkładką. też działało, tylko, że była to "mokra" metoda, zawsze coś wypływało z pod nakrętki 
bardziej fachowo, możesz użyci gazu np. firmy tetenal
http://www.fotonegatyw.com/pl/p/TETENAL ... -SPRAY/232
działa tak samo jak gaz do zapalniczek, jeno jest 2x droższy.


bardziej fachowo, możesz użyci gazu np. firmy tetenal
http://www.fotonegatyw.com/pl/p/TETENAL ... -SPRAY/232
działa tak samo jak gaz do zapalniczek, jeno jest 2x droższy.
TU masz cały wątek o tym zagadnieniu.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
"Gazuję" wywoływacze od dwóch lat. To działa. Nawet koncentrat Rodinalu po zagazowaniu nie ciemnieje, a bez tego ciemniał. Polecam.
Pojemniki z gazem do zapalniczek są jednakowoż kłopotliwe w użyciu do tego celu. Trzeba na wylot założyć jakiś wężyk, trzeba wymyślić jakiś patent na uchwyt umożliwiający naciskanie tej wystającej rurki. No i przed użyciem nie należy pojemnikiem wstrząsać, a zagazowywanie najlepiej prowadzić trzymając go wylotem do góry (dlatego potrzebne "patenty".
Pojemniki z gazem do zapalniczek są jednakowoż kłopotliwe w użyciu do tego celu. Trzeba na wylot założyć jakiś wężyk, trzeba wymyślić jakiś patent na uchwyt umożliwiający naciskanie tej wystającej rurki. No i przed użyciem nie należy pojemnikiem wstrząsać, a zagazowywanie najlepiej prowadzić trzymając go wylotem do góry (dlatego potrzebne "patenty".
Lux mea lex
noo z tą kłopotliwością to prawda. początkowo myślałem, że przeróbka "główki" rozpylającej od zwykłego dezodorantu da rade, ale niestety byłem w błędzie. wentyl od roweru raczej się nie nadaje bo temperatura uwalnianego gazu może(?) go skruszyć. póki co wkładam końcówkę do flaszki i dwoma palcami napieram w kierunku puszki. zdaje egzamin, póki co. problemy zaczną się kiedy sił zabraknietechnik219 pisze:"Trzeba na wylot założyć jakiś wężyk, trzeba wymyślić jakiś patent na uchwyt umożliwiający naciskanie tej wystającej rurki. No i przed użyciem nie należy pojemnikiem wstrząsać, a zagazowywanie najlepiej prowadzić trzymając go wylotem do góry (dlatego potrzebne "patenty".

Potrzebne elementy:
wentyl od przemysłowych preparatów np. odłuszczacze Loctite, lub Würth, mają takie.
Dobry klej cyjanoakrylowy, w stylu kropelki.
Jedna z dysz, w które wyposażony jest ronson.
Kawałek płytki plastikowej.
Pilniczek, wiertło od średnicy owej dyszy.
W płytce wiercimy otwór taki jakiej średnicy jest nasza dysza, najczęściej mają one na samym końcu dodatkowy kołnierzyk, który umożliwi nam oparcie naszej płytki.
Wklejamy dyszę do owej płytki. Dzięki temu uzyskujemy coś co pozwoli bezpiecznie nacisnąć na zawór i uwolnić gaz. W końcówkę dyszy wciskamy wentyl od odłuszczacza.
Gotowe.
Więcej czasu zabrało mi narysowanie tego, niż zrobienie.
A osobiście i tak wolę Protectana, bo przy moim ogromnym zużyciu starcza mi jednej butelki na rok, a przynajmniej mam pewność, że jest czysty i nie zasyfi mi czymś chemii.
wentyl od przemysłowych preparatów np. odłuszczacze Loctite, lub Würth, mają takie.
Dobry klej cyjanoakrylowy, w stylu kropelki.
Jedna z dysz, w które wyposażony jest ronson.
Kawałek płytki plastikowej.
Pilniczek, wiertło od średnicy owej dyszy.
W płytce wiercimy otwór taki jakiej średnicy jest nasza dysza, najczęściej mają one na samym końcu dodatkowy kołnierzyk, który umożliwi nam oparcie naszej płytki.
Wklejamy dyszę do owej płytki. Dzięki temu uzyskujemy coś co pozwoli bezpiecznie nacisnąć na zawór i uwolnić gaz. W końcówkę dyszy wciskamy wentyl od odłuszczacza.
Gotowe.
Więcej czasu zabrało mi narysowanie tego, niż zrobienie.
A osobiście i tak wolę Protectana, bo przy moim ogromnym zużyciu starcza mi jednej butelki na rok, a przynajmniej mam pewność, że jest czysty i nie zasyfi mi czymś chemii.
- Załączniki
-
- Dysza.png (2.45 KiB) Przejrzano 5861 razy
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
w rzeczy samej, banalnie proste i czemuż sam na to nie wpadłemtechnik219 pisze:
To mój "patent": kawałek rurki, jedna z końcówek Ronsona i taki "zychcyk" od kurtki służący do ściągania sznurka kaptura. Znalezione na chybcika w szufladzie i działa tak już drugi rok. Tylko pojemniki z gazem się zmieniają

-
- -#
- Posty: 397
- Rejestracja: 16 maja 2008, 11:17
- Lokalizacja: Staszów
Można. Ale mając rurkę na pojemniku, którą wsuwasz do butelki, gaz nie ulatnia się na boki tylko wypycha powietrze. Wtedy masz pewność.Jasiek Matacz pisze:A nie można po prostu zwykłą zapalniczkę(tą z kręcącym się krzesiwem nie piezoeletryczną) nachylić nad wylotem butelki i nacisnąć przycisk?
od 24x36 po 18x24 + szkiełko i oko
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Za mało gazu i za wolno wypływa z zapalniczki. Tu trzeba fest psiknąć, dwie- trzy sekundy z flachy, a to prawie pojemność całej zapalniczki.Jasiek Matacz pisze:A nie można po prostu zwykłą zapalniczkę(tą z kręcącym się krzesiwem nie piezoeletryczną) nachylić nad wylotem butelki i nacisnąć przycisk?
Teraz kupiłem czysty butan do kuchenek. Flacha 500 ml. Tylko zawór spustowy ma inny, ale z tym też można sobie poradzić. Najważniejsze, że działa i pomaga. ID 68 systematycznie gazowany po każdym użyciu wytrzymał 6 miesięcy.
Lux mea lex
-
- -#
- Posty: 397
- Rejestracja: 16 maja 2008, 11:17
- Lokalizacja: Staszów
nawet nie chodzi o ilość, ale o to, że ciśnienie zbyt małe, a raczej zbyt długi czas napełniania. tu chodzi o szybką, jednorazową i dużą porcję gazu, tak aby nie zdążył się wymieszać z powietrzem.technik219 pisze:Za mało gazu i za wolno wypływa z zapalniczki. Tu trzeba fest psiknąć, dwie- trzy sekundy z flachy, a to prawie pojemność całej zapalniczki.Jasiek Matacz pisze:A nie można po prostu zwykłą zapalniczkę(tą z kręcącym się krzesiwem nie piezoeletryczną) nachylić nad wylotem butelki i nacisnąć przycisk?
Teraz kupiłem czysty butan do kuchenek. Flacha 500 ml. Tylko zawór spustowy ma inny, ale z tym też można sobie poradzić. Najważniejsze, że działa i pomaga. ID 68 systematycznie gazowany po każdym użyciu wytrzymał 6 miesięcy.
Te butelki z gazem do zapalniczek mają strasznie twarde sprężyny. Mnie się nie udało skonstruować wygodnego wężyka z wygodnym przyciskaniem, a dozownik gazu z Tetenala nie dał się zdjąć. Zresztą mam tam jeszcze gaz.technik219 pisze:Za mało gazu i za wolno wypływa z zapalniczki. Tu trzeba fest psiknąć, dwie- trzy sekundy z flachy, a to prawie pojemność całej zapalniczki.Jasiek Matacz pisze:A nie można po prostu zwykłą zapalniczkę(tą z kręcącym się krzesiwem nie piezoeletryczną) nachylić nad wylotem butelki i nacisnąć przycisk?
Teraz kupiłem czysty butan do kuchenek. Flacha 500 ml. Tylko zawór spustowy ma inny, ale z tym też można sobie poradzić. Najważniejsze, że działa i pomaga. ID 68 systematycznie gazowany po każdym użyciu wytrzymał 6 miesięcy.
A moje wywoływacze trzymam nawet rok na gazie.
od 24x36 po 18x24 + szkiełko i oko