Foma 200_4x5
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
To jeszcze pytanie do Was związane z tematem: czy możliwe jest, że Mirasol po wyschnięciu na szpulach zostaje w postaci jakichś resztek/delikatnej powłoki i później w następnym procesie może "syfić" roztwory? Miałem taki przypadek, że pojawiło mi się w koreksie trochę takich półprzeźroczystych drobinek - szczęście, że odkryłem w porę i intensywnie płukałem (choć jedna klatka została zmarnowana). A jedyne co przyszło mi do głowy to źle wypłukana szpula po Mirasolu?
proszę was, też kiedyś podobnie myślałem, co ja nie wyczyniałem, żeby syfy nie wychodziły, a raz wychodzą raz nie. w sumie najmniej schodów maiłem z tym materiałem w średnim, w małym i LF fie to dramaty. raz idealnie, raz tragedia.
dlatego zostało mi 10 rolek ze szpuli 25t tki, wypstrykam se na próby różne i nigdy więcej tego dziadostwa. a szkoda , bo to bardzo fajny film jest.bardzo.
---------------
wosk, kumpel mi poradził, żeby po mirasolu zalać koreks ze szpulami na godzinę zimną wodą, raz , że film zdecydowanie lepiej wchodzi na szpule, dwa może i na te syfki pomoże.
dlatego zostało mi 10 rolek ze szpuli 25t tki, wypstrykam se na próby różne i nigdy więcej tego dziadostwa. a szkoda , bo to bardzo fajny film jest.bardzo.
---------------
wosk, kumpel mi poradził, żeby po mirasolu zalać koreks ze szpulami na godzinę zimną wodą, raz , że film zdecydowanie lepiej wchodzi na szpule, dwa może i na te syfki pomoże.
Nie występują? To o Tobie.technik219 pisze:Mówisz o mnie?J.A. pisze:Jeżeli u Pana A nigdy nie występują dziwne zjawiska, to problem nie leży w materiale tylko warsztacie.
cichy70, no to wyjaśnij, racjonalnie, naukowo - czemu? Fotografia, a zwłaszcza jej ciemniowa strono to nie magia, nie żadne wodo. To czysta fizyka i chemia. Tu nie ma miejsca na czary.
Ale co rozumiesz przez syfy? Bo to przeczuwam będzie kluczowe dla tematu.cichy70 pisze:co ja nie wyczyniałem, żeby syfy nie wychodziły
Oczywiście, że zostaje. W końcu to roztwór, a jak z roztworu odparuje woda, to zostaje to co jest roztworzone.wosk pisze:czy możliwe jest, że Mirasol po wyschnięciu na szpulach zostaje w postaci jakichś resztek/delikatnej powłoki i później w następnym procesie może "syfić" roztwory?
Woda jest dobra na wszystko. Myć, myć, myć.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
To jak Fiatv 125p: po 40 tys. km konieczny był remont kapitalny silnika ze szlifem wału i tulei i nowymi panewkami. Teraz na byle Lanosie możesz przejechać 300 tys. bez większych problemów. A Efke to taki 125p (albo Zastava 1100p)
Foma jak Skoda Felicia - taki "prawie Volkswagen". Trzymając się porównań motoryzacyjnych Ilforda można porównać do Rovera, Bentleya. Kodaki to już Ford (Mustang, Mondeo, np.)
Wszystko służy do jeżdżenia.
Agfa 100 to był Maybach...
Koledzy-zapędziliście się. Prosiłem o pomoc w temacie starej Dacii tzn. Fomy 200. Inne wynalazki nie są tematem. Wracam z majówki i oddaje paczkę i nabywam FP4+. I już.


Agfa 100 to był Maybach...
Koledzy-zapędziliście się. Prosiłem o pomoc w temacie starej Dacii tzn. Fomy 200. Inne wynalazki nie są tematem. Wracam z majówki i oddaje paczkę i nabywam FP4+. I już.
no właśnie, wyjaśnij mi racjonalnie czemu przy tym samy procesie, na jednej rolce z tej samem szpuli są syfki, na innej nie ma ? czemu nie tylko mi się to zdarza na efce ?J.A. pisze:[
cichy70, no to wyjaśnij, racjonalnie, naukowo - czemu? Fotografia, a zwłaszcza jej ciemniowa strono to nie magia, nie żadne wodo. To czysta fizyka i chemia. Tu nie ma miejsca na czary.
wygląda to tak:

jakby ktoś sprejem z kurzem psikał.
Ten sam proces oznacza:
1. identyczny (świeżość, rozcieńczenie, zużycie i pH) wywoływacz.
2. identyczny (świeżość, rozcieńczenie, zużycie i pH) przerywacz.
3. identyczny (świeżość, rozcieńczenie, zużycie i pH) utrwalacz.
4. identyczne płukanie.
5. identyczne zwilżanie.
Z tego co się w necie zorientowałem i co potwierdził technik, efka nie lubi skoków pH pomiędzy poszczególnymi kąpielami. Ma bardzo miękką emulsję (słabo zgarbowaną), wrażliwą na osadzanie się zanieczyszczeń i łatwą do porysowania.
To co pokazujesz na skanie wygląda jak syfy wbite w emulsję, co potwierdza jej miękkość, lub jak braki w emulsji wywołane burzeniem się resztek wywoływacza o wysokim pH po kontakcie z przerywaczem o niskim pH.
1. identyczny (świeżość, rozcieńczenie, zużycie i pH) wywoływacz.
2. identyczny (świeżość, rozcieńczenie, zużycie i pH) przerywacz.
3. identyczny (świeżość, rozcieńczenie, zużycie i pH) utrwalacz.
4. identyczne płukanie.
5. identyczne zwilżanie.
Z tego co się w necie zorientowałem i co potwierdził technik, efka nie lubi skoków pH pomiędzy poszczególnymi kąpielami. Ma bardzo miękką emulsję (słabo zgarbowaną), wrażliwą na osadzanie się zanieczyszczeń i łatwą do porysowania.
To co pokazujesz na skanie wygląda jak syfy wbite w emulsję, co potwierdza jej miękkość, lub jak braki w emulsji wywołane burzeniem się resztek wywoływacza o wysokim pH po kontakcie z przerywaczem o niskim pH.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Nawiązując do Fomy:
Na Fomapanach robię od dobrych kilkunastu lat i chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie - problem miałem z setką tylko raz, kiesy użyłem ściągaczki po płukaniu końcowym. Wtedy rzeczywiście na emulsji pojawiły mi się takie "przecinki". Poza tym nigdy ani na setkach, dwusetkach i czterysetkach nie miałem żadnych rys, cieni, plam, zacieków (chyba że chlusnęło mi się za dużo fotonalu). W większości nawijałem te filmy "z metra" w palcach. Zdarzało się, że film upadł mi na podłogę przy nawijaniu (mam zwyczaj odcinać po 5 kawałków filmu i zarzucać je na szyję). Nie miałem na filmach nawet moich własnych paluchów, chociaż nawijam bez rękawiczek. Jak jednak pojawiały się po wysuszeniu drobinki kurzu i nie schodziły po przeciągnięciu między palcami, to płukałem film powtórnie i to pomagało.
Zaznaczyłem kiedyś, że nie lubię F200. Ale to z innych powodów. Nie podoba mi się ten film ze względu na kontrast jaki daje. Ostatnią partię "zmęczyłem" w Rodinalu i więcej nie kupuję.
Dlatego wybaczcie, że z takim uporem bronię tej marki, ale uważam te filmy za solidną klasę amatorską, bez niespodzianek ale i bez szaleństw. Ostatnio ceny za Fomę oszalały. I tu się zgodzę z malkontentami: jeśli miałbym płacić za rolkę 16 złotych to wolałbym dołożyć tę złotówkę i kupić Trixa, który gra w lepszej lidze.
To tyle w temacie Fomy.
Na Fomapanach robię od dobrych kilkunastu lat i chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie - problem miałem z setką tylko raz, kiesy użyłem ściągaczki po płukaniu końcowym. Wtedy rzeczywiście na emulsji pojawiły mi się takie "przecinki". Poza tym nigdy ani na setkach, dwusetkach i czterysetkach nie miałem żadnych rys, cieni, plam, zacieków (chyba że chlusnęło mi się za dużo fotonalu). W większości nawijałem te filmy "z metra" w palcach. Zdarzało się, że film upadł mi na podłogę przy nawijaniu (mam zwyczaj odcinać po 5 kawałków filmu i zarzucać je na szyję). Nie miałem na filmach nawet moich własnych paluchów, chociaż nawijam bez rękawiczek. Jak jednak pojawiały się po wysuszeniu drobinki kurzu i nie schodziły po przeciągnięciu między palcami, to płukałem film powtórnie i to pomagało.
Zaznaczyłem kiedyś, że nie lubię F200. Ale to z innych powodów. Nie podoba mi się ten film ze względu na kontrast jaki daje. Ostatnią partię "zmęczyłem" w Rodinalu i więcej nie kupuję.
Dlatego wybaczcie, że z takim uporem bronię tej marki, ale uważam te filmy za solidną klasę amatorską, bez niespodzianek ale i bez szaleństw. Ostatnio ceny za Fomę oszalały. I tu się zgodzę z malkontentami: jeśli miałbym płacić za rolkę 16 złotych to wolałbym dołożyć tę złotówkę i kupić Trixa, który gra w lepszej lidze.
To tyle w temacie Fomy.
Lux mea lex
a wiecie co jest najlepsze? że ja zawsze wołam i płuczę w kranówce. także i efkę. jedyne problemy jakie miałem z tymi filmami, przydarzyły się na samym początku, kiedy nie doczytałem, żeby nie przerywać kwasem. o psia kostka! ostatnio się zapomniałem i przerwałem efkę kwasem cytrynowym i nic. to może świadczyć tylko o jednym, głupi zawsze ma szczęście...
techniku, a czy używałeś średnioformatowej fomy 200, czy tylko małoobrazkowej? bo wiesz, średnioformatowa foma, bardzo często miała różnego rodzaju fabryczne uszkodzenia emulsji. w przeciwieństwie do małej.
techniku, a czy używałeś średnioformatowej fomy 200, czy tylko małoobrazkowej? bo wiesz, średnioformatowa foma, bardzo często miała różnego rodzaju fabryczne uszkodzenia emulsji. w przeciwieństwie do małej.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Oczywiście. Właśnie teraz kończę stare zapasy zamrożone jeszcze w 1997 r. Nie mają zarysowań ani wad emulsji. Z rozmrażaniem jest cała procedura: po wyjęciu z zamrażarki (-19-20 st) przekładam je do zamrażalnika lodówki (-5), a po dwóch dniach na górną półkę w drzwiach. Po kolejnych dwóch dniach leżą sobie w temperaturze pokojowej kolejne 2 dni i dopiero potem można je zakładać do aparatu. Może to zbyt ostrożna procedura, ale chodzi o to, żeby materiał nie dochodził do temperatury pokojowej zbyt gwałtownie bo wtedy może złapać wilgoć i mogą wyjść na emulsji numerki z papieru. Nb. kiedyś zapomniałem o wyjętej na półkę regału 4-setce. Leżała tak sobie około 9 miesięcy. "Z pewną nieśmiałością" założyłem ją do aparatu i ... żadnych ujemnych efektów. Niedawno też w taki sam sposób potraktowałem zamrożone GP3 i RR100 (po dwa dni kondycjonowania) i też nie odznaczyły się numerki z papieru.rbit9n pisze:echniku, a czy używałeś średnioformatowej fomy 200, czy tylko małoobrazkowej? bo wiesz, średnioformatowa foma, bardzo często miała różnego rodzaju fabryczne uszkodzenia emulsji. w przeciwieństwie do małej.
Co do formatu 120 to nie wiem czy moje informacje są miarodajne (uszkodzenia), bo mam stare zapasy, a uszkodzenia podobno dotyczą późniejszej produkcji. Jednak małoobrazkowe przerabiałem z całym okresie produkcji, od 1997 do 2012 r. (obecnie przerabiam tę ostatnią partię produkcyjną).
Lux mea lex
Chyba zbyt daleko posunięta ostrożność.technik219 pisze:Może to zbyt ostrożna procedura, ale chodzi o to, żeby materiał nie dochodził do temperatury pokojowej zbyt gwałtownie bo wtedy może złapać wilgoć i mogą wyjść na emulsji numerki z papieru.
Mrożę filmy od wielu lat. I też robiłem podobnie, aż pewnego dnia obiecałem koledze pokazać jakiś super termometr, który kupiłem. Potem zapomniałem go wyjąć z torby i polazłem na zimowy plener do miasta.Przy wymianie filmu zobaczyłem, że leży w kieszonce termometr sprawdziłem temperaturę. Było -15°C. Dało mi to do myślenia. Przecież wracając do domu nie miałem zamiaru przekładać filmów do zamrażarki. Co prawda nie miałem też zamiaru otwierać torby przez minimum kilka godzin, ale o zamrażaniu mowy nie było. I uwaga, przecież filmy były już rozpieczętowane z foliowych fabrycznych woreczków. Więc wilgoć na nich mogła się na pewno wytrącić. Mało tego w aparatach były filmy częściowo naświetlone.
W tej chwili z zamrażarki filmy nowe wyciąga po prostu do torby (do jednej kieszeni) i nie otwieram ich przez 4h. Najczęściej robię to wieczorem na rano, ale i rano zdarza mi się wyjąć z zamrażarki filmy, które używam już koło południa.
To takie moje 0,03 zł, obok tematu.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
efke w prescysolu w demineralce, krop:
[ Dodano: Nie 05 Maj, 2013 ]
edyta każe uczciwie napisać, że rr80s też wyszedł zwalony przez kropki, więc być może to wina wody, znaczy demineralki z tesco, co to może być zasyfiona, kiedyś nie była, a teraz może.
jeden taki sprzedał mi patent na inna wodą, więc wrócę, z wynikami. także kolega JA może mieś rację, pisząc, że jednak ja jestem do dupy :)
niemniej, trzeba wyciągać wnioski i nie ma się co obrażać na życie.
mam nadzieje, że to jednak wina wody. tym i moja :)

[ Dodano: Nie 05 Maj, 2013 ]
edyta każe uczciwie napisać, że rr80s też wyszedł zwalony przez kropki, więc być może to wina wody, znaczy demineralki z tesco, co to może być zasyfiona, kiedyś nie była, a teraz może.
jeden taki sprzedał mi patent na inna wodą, więc wrócę, z wynikami. także kolega JA może mieś rację, pisząc, że jednak ja jestem do dupy :)
niemniej, trzeba wyciągać wnioski i nie ma się co obrażać na życie.
mam nadzieje, że to jednak wina wody. tym i moja :)