baryt fomy vs. baryt ilforda
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
baryt fomy vs. baryt ilforda
Witam.
Od półtora roku robię odbitki na multigradacyjnym plastikowym ilfordzie (xpress) 13x18 i 18x24. Powiększalnik to Opemus 6 (maly obrazek) lub Magnifax 4 (do 6x7). Oba z głowicami do koloru.
Odkąd wziąłem się za średni format naszła mnie szalona ochota na zrobienie sobie kilku klatek na papierze 30x40 albo większym. Naczytałem i nasłuchałem się ochów i achów na temat barytu, więc stwierdziłem, że zmienię nie tylko gabaryty, ale i podłoże.
Tutaj moje pytanie do osób które przetestowały baryty fomy i ilforda. Różnica w cenie jest delikatnie mówiąc spora. Co polecacie do pierwszych odbitek na barycie? Czy różnica faktycznie jest mocno zauważalna i warto dopłacić do ilforda (foma jest po prostu do bani przy ilfordzie???), czy może w tym przypadku droższe wcale nie znaczy lepsze?
I jeszcze jedno. Kiedyś znajomy mówił mi, że jeżeli baryt fomy to tylko błysk. Na matowym mało czarne czernie ponoć wychodzą (jemu wychodziły, na błyszczącym podobno już nie)
Tak więc baryt fomy mat/błysk CZY baryt ilforda mat/błysk? Od której opcji szczęka najmocniej zadzwoni mi o podłogę? ;]
Mile widziane także sugestie co do przesiadki z plastiku na baryt.
Z góry dziękuję ;]
Od półtora roku robię odbitki na multigradacyjnym plastikowym ilfordzie (xpress) 13x18 i 18x24. Powiększalnik to Opemus 6 (maly obrazek) lub Magnifax 4 (do 6x7). Oba z głowicami do koloru.
Odkąd wziąłem się za średni format naszła mnie szalona ochota na zrobienie sobie kilku klatek na papierze 30x40 albo większym. Naczytałem i nasłuchałem się ochów i achów na temat barytu, więc stwierdziłem, że zmienię nie tylko gabaryty, ale i podłoże.
Tutaj moje pytanie do osób które przetestowały baryty fomy i ilforda. Różnica w cenie jest delikatnie mówiąc spora. Co polecacie do pierwszych odbitek na barycie? Czy różnica faktycznie jest mocno zauważalna i warto dopłacić do ilforda (foma jest po prostu do bani przy ilfordzie???), czy może w tym przypadku droższe wcale nie znaczy lepsze?
I jeszcze jedno. Kiedyś znajomy mówił mi, że jeżeli baryt fomy to tylko błysk. Na matowym mało czarne czernie ponoć wychodzą (jemu wychodziły, na błyszczącym podobno już nie)
Tak więc baryt fomy mat/błysk CZY baryt ilforda mat/błysk? Od której opcji szczęka najmocniej zadzwoni mi o podłogę? ;]
Mile widziane także sugestie co do przesiadki z plastiku na baryt.
Z góry dziękuję ;]
po moim come backu do analogowej fotografii wykonywałem odbitki na XPressie, na MG IV RC, na Warmtone Ilforda oraz na stałym barycie Fomy. Formaty 18x24 i 24x30. Też po 10 latach musiałem odświeżyć sobie wiedzę o aktualnych materiałach i niestety [cenzura] Ilford nadal masakruje i cenowo i jakościowo. Do tego MG IV jest zdecydowanie lepszy od XPressa, czyli to co najdroższe jest szitbulmadafaka najlepsze .
Cały czas poluję na Ilfordy po terminie, z rzadka pojawiają się na allegro.
Warmtone mi absolutnie nie leży, ale raczej wychodzą tu moje braki wiedzy czym to wywoływać i jakie motywy. po prostu tak drogi materiał nie może być aż tak [cenzura] jak mi wyszedł.
Przyjąłem metodę - do 18x24 robię na beleczym, a 30x40, 40x50 i większe do pokazywania, tylko MGIV (RC). wywołuję w Ilfordzie Multigrade.
P.S.
nie zgodzę się z przedmówcą (-czynią) o stałej gradacji. Właściwie przy każdej klatce operuję filtrami.
zważaj na słownictwo!
Cały czas poluję na Ilfordy po terminie, z rzadka pojawiają się na allegro.
Warmtone mi absolutnie nie leży, ale raczej wychodzą tu moje braki wiedzy czym to wywoływać i jakie motywy. po prostu tak drogi materiał nie może być aż tak [cenzura] jak mi wyszedł.
Przyjąłem metodę - do 18x24 robię na beleczym, a 30x40, 40x50 i większe do pokazywania, tylko MGIV (RC). wywołuję w Ilfordzie Multigrade.
P.S.
nie zgodzę się z przedmówcą (-czynią) o stałej gradacji. Właściwie przy każdej klatce operuję filtrami.
zważaj na słownictwo!
Ostatnio zmieniony 16 gru 2012, 14:59 przez szable, łącznie zmieniany 2 razy.
robię tylko na fomie i nigdy mnie się nie zdarzyło, żeby czernie nie były czarne, a biele białe. musiał mieć... nie wiem co, zły wywoływacz, może źle naświetlony papier? ja wołam w acugrade (słatokontrastowe też) i zawsze mam tak jak należy. mogą potwierdzić Koledzy, którzy w ramach wymiany comiesięcznej, dostali ode mnie baryty.pavelek pisze:I jeszcze jedno. Kiedyś znajomy mówił mi, że jeżeli baryt fomy to tylko błysk. Na matowym mało czarne czernie ponoć wychodzą (jemu wychodziły, na błyszczącym podobno już nie)
pozdrawiam!
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Dyskutowałbym.sp pisze:Świetna porada.. i wyczerpująca argumentacja.Joan pisze:Zacznij od papierów Fomy i to najlepiej od stałej gradacji.
Dla niby czego od stałej gradacji? Jaka jest przewaga takiego układu? Że wejdzie do ciemni i nie zrobi powiększenia, bo założył błędnie iż potrzebny mu będzie papier specjalny, a faktycznie potrzebny jest normalny? Bo musi kupić min trzy paczki, zamiast jednej?
Przecież już robi powiększenia i to na mg. Co się zmieni? Podłoże. A podłoże wypije mu więcej wywoływacza i tyle. Dość szybko się zorientuje. No i trzeba dłużej płukać i dokładniej.
Mat/błysk, to zależy od Ciebie. Ja akurat nie robię ani na Ilfordach, ani na Fomie. Moim skromnym zdaniem jest to w sumie bez znaczenia co kupisz, jako pierwsze.pavelek pisze:Tak więc baryt fomy mat/błysk CZY baryt ilforda mat/błysk? Od której opcji szczęka najmocniej zadzwoni mi o podłogę? ;]
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Też kiedyś miałem ten dylemat, zwłaszcza naczytawszy się o supremacji Ilforda i z drugiej strony o przeciętności Fomy. Robię aktualnie na jednym i drugim i muszę przyznać, że owszem Ilford jest ok (MG IV, bo Xpress mi nie leży), ale Foma bardzo mu nie ustępuje (byłem pozytywnie zaskoczony). To nie wielki wydatek - kup po porcji obu i wypróbuj - na pewno nie będą to zmarnowane pieniądze. Osobiście też wolę mat i nie widzę kiepskich czerni.
Aha! I głównie multigradacyjne, ale mam też normalną i twardą Fomę - przydaje się.
I lubię fomowski ciepły ton (Fomatone) - mniam, mniam
Aha! I głównie multigradacyjne, ale mam też normalną i twardą Fomę - przydaje się.
I lubię fomowski ciepły ton (Fomatone) - mniam, mniam

- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Kwestia mat czy błysk jest wyłącznie uznaniowa. To, że podobno na macie czernie są mało czarne, a biele niedostatecznie białe wynika z właściwości powierzchni obu papierów, a konkretnie ze stopnia rozproszenia światła odbitego. Im bardziej to światło jest rozproszone, tym wrażenie kontrastowości powiększenia maleje. Dlatego niektórzy preferują zwiększenie kontrastowości papieru matowego o około 1 stopień chcąc uzyskać efekt taki sam jak na powiększeniu z tego samego negatywu na papierze błyszczącym. Ja wolę po pierwsze mat, po drugie ciut niższy kontrast niż na błysku, i nie podnoszę kontrastu. Ale, jak zaznaczyłem, to sprawa indywidualnych preferencji.
Przewiduję, że ortodoksi sensytometryczni obruszą się zaraz, bo z badań pod densytometrem jednoznacznie wynika, że papiery matowe nie mają tak czystych bieli jak błyszczące. Rzeczywiście, gdy zmierzyć gęstości w bielach i czerniach, widać różnicę. To również da się wytłumaczyć. A tłumaczenie sprowadza się do tego, że w procesie produkcji papierów matowych dodaje się do emulsji pewnych substancji "matujących" takich jak krochmal czy ziemia okrzemkowa. I to właśnie jest drugą przyczyną tej różnicy. Jednak w żadnym wypadku nie jest ona wynikiem jakiegoś zadymienia emulsji, jak w innym wątku ktoś usiłował twierdzić.
Przewiduję, że ortodoksi sensytometryczni obruszą się zaraz, bo z badań pod densytometrem jednoznacznie wynika, że papiery matowe nie mają tak czystych bieli jak błyszczące. Rzeczywiście, gdy zmierzyć gęstości w bielach i czerniach, widać różnicę. To również da się wytłumaczyć. A tłumaczenie sprowadza się do tego, że w procesie produkcji papierów matowych dodaje się do emulsji pewnych substancji "matujących" takich jak krochmal czy ziemia okrzemkowa. I to właśnie jest drugą przyczyną tej różnicy. Jednak w żadnym wypadku nie jest ona wynikiem jakiegoś zadymienia emulsji, jak w innym wątku ktoś usiłował twierdzić.
Lux mea lex
Powiem więcej. Baryt Variant fomy w macie ma biel na poziiomie 0,04. A Xpres na plastiku, ale błyszczący ma biel na poziomie 0,06. Położone obok siebie nie pozostawiają wątpliwości co wybrać. Ale to nie sportowe, bo to cerata vs baryt.technik219 pisze:Jednak w żadnym wypadku nie jest ona wynikiem jakiegoś zadymienia emulsji, jak w innym wątku ktoś usiłował twierdzić.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Najlepszą powierzchnię jaką widziałem miał semi-mat Agfy Premium.. nie błyszaczał, a czernie i biele miał głębsze/bielsze niż niejeden gloss. Podobno Adox robi "produkt zgodny z oryginałem".
Dlatego była to "świetna porada"...J.A. pisze:Dyskutowałbym.sp pisze:Świetna porada.. i wyczerpująca argumentacja.Joan pisze:Zacznij od papierów Fomy i to najlepiej od stałej gradacji.
Dla niby czego od stałej gradacji? Jaka jest przewaga takiego układu? Że wejdzie do ciemni i nie zrobi powiększenia, bo założył błędnie iż potrzebny mu będzie papier specjalny, a faktycznie potrzebny jest normalny? Bo musi kupić min trzy paczki, zamiast jednej?
Ja zostałam nauczona robić dopracowane powiększenie obserwując dokładnie pojawianie się obrazu w wywoływanym papierze. To jest dobrze obserwowalne jedynie w jasnym oliwkowym świetle, które nigdy nie może istnieć przy papierach MG, gdzie widzi się ledwo rysujacy się obraz lub nic jak nie ma odpowiedniego światła. Dlatego moje zalecenia są natury czysto dydaktycznej - jak ktoś dobrze pozna problemy trafnego naświetlenia i wywołania, to może wówczas poradzić sobie bez trudności z papierami MG. Także dobrze pozna różnice we właściwościach papierów różnych firm. Przynajmniej ja przeszłam taką drogę i jestem z tego zadowolana, stąd takie porady, ale przecież nikt nie musi tak postępować - papiery MG to dla mnie trochę tak jak zoomy, jednych i drugich nie lubię, ale używamJ.A. pisze:Dyskutowałbym.sp pisze:Świetna porada.. i wyczerpująca argumentacja.Joan pisze:Zacznij od papierów Fomy i to najlepiej od stałej gradacji.
Dla niby czego od stałej gradacji? Jaka jest przewaga takiego układu? Że wejdzie do ciemni i nie zrobi powiększenia, bo założył błędnie iż potrzebny mu będzie papier specjalny, a faktycznie potrzebny jest normalny? Bo musi kupić min trzy paczki, zamiast jednej?
Przecież już robi powiększenia i to na mg. Co się zmieni? Podłoże. A podłoże wypije mu więcej wywoływacza i tyle. Dość szybko się zorientuje. No i trzeba dłużej płukać i dokładniej.Mat/błysk, to zależy od Ciebie. Ja akurat nie robię ani na Ilfordach, ani na Fomie. Moim skromnym zdaniem jest to w sumie bez znaczenia co kupisz, jako pierwsze.pavelek pisze:Tak więc baryt fomy mat/błysk CZY baryt ilforda mat/błysk? Od której opcji szczęka najmocniej zadzwoni mi o podłogę? ;]

no tak, tylko że baryt jest sens oceniać tylko po jego wysuszeniu, więc to czy obrabiamy papier przy takim, czy przy innym świetle, czy widzimy jak pojawia się obraz, nic nam nie daje.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
A ja nie używam zoomów, ale MG tak i szczerze, to dla mnie jest jeden z ważniejszych wynalazków fotografii srebrowej.Joan pisze:papiery MG to dla mnie trochę tak jak zoomy, jednych i drugich nie lubię, ale używam
Gdybym teraz musiał to na stało gradacyjnym też zrobię, tylko po co? W czym lepszy jest stało gradacyjny? Bo w czym jest lepszy stało ogniskowy od zooma to wiem.
Zgadza się. Ale sprawdza się to tylko przy indywidualnym naświetlaniu i wywoływaniu materiału. Co występuje tylko w dwóch przypadkach. Cały film naświetlony w bardzo podobnych warunkach, lub naświetlanie pojedynczych arkuszy. W przypadku filmu, a zwłaszcza mało obrazkowego pierwszy przypadek występuje raczej rzadko, a drugi nie występuje wcaleJoan pisze:Wbrew pozorom kontrolując precyzyjnie proces naświetlania i wywoływania można dobre powiększenie uzyskać zarówno na papierze twardym, normalnym jak i specjalnym - oczywiście najlepsze będzie tylko na którymś z nich.
.To akurat nie jest dobry nawyk, na co zwrócił uwagę rbit9n.Joan pisze:Ja zostałam nauczona robić dopracowane powiększenie obserwując dokładnie pojawianie się obrazu w wywoływanym papierze.
Dobra lampa zapewnia wystarczający komfort i dobre widzenie, przy większości papierów. Jak już ktoś koniecznie musi. Jedynie Varianty Fomy wymagają naprawdę czerwonego światła i przy nim faktycznie nie wiele widać. Dla tego nie robię na Variantach. Nie lubię czerwonego światła.Joan pisze:To jest dobrze obserwowalne jedynie w jasnym oliwkowym świetle, które nigdy nie może istnieć przy papierach MG, gdzie widzi się ledwo rysujacy się obraz lub nic jak nie ma odpowiedniego światła.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"