o kolei i graffiti
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
-
- -#
- Posty: 152
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:10
- Lokalizacja: Pomiechówek
- Kontakt:
o kolei i graffiti
No rzesz SOK-iści ich mać!
Miałem dziś przydługie i niezbyt przyjemne spotkanie z taką parka w żółtych wdziankach, z którego nic nie wynikło a co lepsze sam nie wiem czego do końca chcieli... Ogólnie mam dwa pytania, ale najpierw wyklaruje sytuacje:
Wieczór, ok 20:30, dzień dzisiejszy, Warszawa, pod wiaduktem NAD torami kolejowymi przy dw. gdańskim. Robiłem zdjęcia pod rzeczonym wiaduktem kilkanaście metrów od torów no i przypałętało się dwóch. zarzut 1: robię zdjęcia kolejowych obiektów- czy przypadkiem nie jestem żaden terrorysta czy cuś?! zarzut 2- (ostatnio na filarach pojawiło się graffiti) robię zdjęcia graffiti= uwieczniam swoje dzieło i pewnie będzie kara (3000 zł zawołał!)- pomijając fakt, ze chyba na żadnym kadrze malunki mi się nie załapały. zarzut 3: robię analogiem, nie mam przy sobie cyfry- to specjalnie dlatego, żeby nie mogli zobaczyć zdjęć, zadzwonią po technika- koszty dla mnie, że ho ho! zarzut 4: no w ogóle co pan tu fotografuje? tu jest tylko wiadukt.
PYTANIA:
* Doszedłem, że od kilku ładnych lat zakaz robienia zdjęć obiektom kolejowym nie obowiązuje, jeśli robimy je z miejsca publicznego, w przeciwnym wypadku trzeba przepustkę na wejście na teren kolei. Jak zdefiniować miejsce publiczne- czy wystarczy swobodny dostęp do miejsca? (teren zdarzeń jest ogólnie dostępny, bez ogrodzeń, za filarem ludzie parkują samochody). Lub inaczej- jak odróżnić teren kolei od miejskiego gdy nie ma ogrodzenia a ja jestem powiedzmy w połowie między chodnikiem a torami?
* Czy mogą oskarżyć o zrobienie graffiti li tylko na podstawie tego, ze fotografowałem je (w dzień/ tydzień/ miesiąc) po namalowaniu go?
Podsumowując- szkoda,że głupota nie może latać bo może by idioci odfrunęli...
Miałem dziś przydługie i niezbyt przyjemne spotkanie z taką parka w żółtych wdziankach, z którego nic nie wynikło a co lepsze sam nie wiem czego do końca chcieli... Ogólnie mam dwa pytania, ale najpierw wyklaruje sytuacje:
Wieczór, ok 20:30, dzień dzisiejszy, Warszawa, pod wiaduktem NAD torami kolejowymi przy dw. gdańskim. Robiłem zdjęcia pod rzeczonym wiaduktem kilkanaście metrów od torów no i przypałętało się dwóch. zarzut 1: robię zdjęcia kolejowych obiektów- czy przypadkiem nie jestem żaden terrorysta czy cuś?! zarzut 2- (ostatnio na filarach pojawiło się graffiti) robię zdjęcia graffiti= uwieczniam swoje dzieło i pewnie będzie kara (3000 zł zawołał!)- pomijając fakt, ze chyba na żadnym kadrze malunki mi się nie załapały. zarzut 3: robię analogiem, nie mam przy sobie cyfry- to specjalnie dlatego, żeby nie mogli zobaczyć zdjęć, zadzwonią po technika- koszty dla mnie, że ho ho! zarzut 4: no w ogóle co pan tu fotografuje? tu jest tylko wiadukt.
PYTANIA:
* Doszedłem, że od kilku ładnych lat zakaz robienia zdjęć obiektom kolejowym nie obowiązuje, jeśli robimy je z miejsca publicznego, w przeciwnym wypadku trzeba przepustkę na wejście na teren kolei. Jak zdefiniować miejsce publiczne- czy wystarczy swobodny dostęp do miejsca? (teren zdarzeń jest ogólnie dostępny, bez ogrodzeń, za filarem ludzie parkują samochody). Lub inaczej- jak odróżnić teren kolei od miejskiego gdy nie ma ogrodzenia a ja jestem powiedzmy w połowie między chodnikiem a torami?
* Czy mogą oskarżyć o zrobienie graffiti li tylko na podstawie tego, ze fotografowałem je (w dzień/ tydzień/ miesiąc) po namalowaniu go?
Podsumowując- szkoda,że głupota nie może latać bo może by idioci odfrunęli...
Dopuki nieopublikujesz zdjęć nie mogą mieć żadnych wątów:)...
po 2 w takiej sytuacji...trzeba było ich wylegitymować...:)...nazwiska stopnie itp:)..Masz do tego prawo...nawet Policjant musi się przedstawić, stopień, przydział itp.....i pokazać legitymacje:)...
Po 3 W Prawie działa zasada "Domniemanej Niewinności" tzn. Jeżeli ci niemogą udowodnić winy, to jesteś niewinny:)
Po 4 W takich sytuacjach JA zachowałbym się bardzo pewnych swoich racji:)...ale to niejest reguła, z tego jak opisujesz sytuacje chłopaką się nudziło bardzo:P
po 2 w takiej sytuacji...trzeba było ich wylegitymować...:)...nazwiska stopnie itp:)..Masz do tego prawo...nawet Policjant musi się przedstawić, stopień, przydział itp.....i pokazać legitymacje:)...
Po 3 W Prawie działa zasada "Domniemanej Niewinności" tzn. Jeżeli ci niemogą udowodnić winy, to jesteś niewinny:)
Po 4 W takich sytuacjach JA zachowałbym się bardzo pewnych swoich racji:)...ale to niejest reguła, z tego jak opisujesz sytuacje chłopaką się nudziło bardzo:P
- Nie do końca Skoro się czepili znajdował się na terenie kolejowym, a tam znajdować się niewolno bez odpowiednich uprawnień.nord pisze:Nie wdając się w zbytnią dyskusję - Panowie SOKiści mogą Ci nadmuchać !!
- Wchodząc na teren kolejowy jesteś uważany z urzędu za złodzieja, wandala lub samobójce więc mieli prawo cię spisać.
- Teren kolejowy nie musi być ogrodzony jest to nierealne po prostu wytyczają go wkopane w ziemie słupki graniczne tak jak każdą działkę.
- Co do fotografowania często fotografuję na terenach kolejowych i nikt mi nie zabronił ale trzeba mieć przepustkę, jeśli to nie jest np dworzec który jest ogólnie dostępny.
Jeżeli był kilkanaście metrów od torów to już pewnie nie był na terenie kolei. Mam kilku znajomych którzy są zboczeni na punkcie infrastruktury kolejowej i sobie fotografują do woli i nikt się nie czepia. Ci goście po prostu chyba się nudzili. Trzeba było zacząć od tego czy na pewno jesteś na terenie kolejowym jeżeli nie to po co ciebie zaczepiają chyba że chcieli pogadać, ale w tym wypadku nie koniecznie musisz mieć na to ochotę :Ptol2di pisze:- Nie do końca Skoro się czepili znajdował się na terenie kolejowym, a tam znajdować się niewolno bez odpowiednich uprawnień.nord pisze:Nie wdając się w zbytnią dyskusję - Panowie SOKiści mogą Ci nadmuchać !!
- Wchodząc na teren kolejowy jesteś uważany z urzędu za złodzieja, wandala lub samobójce więc mieli prawo cię spisać.
- Teren kolejowy nie musi być ogrodzony jest to nierealne po prostu wytyczają go wkopane w ziemie słupki graniczne tak jak każdą działkę.
- Co do fotografowania często fotografuję na terenach kolejowych i nikt mi nie zabronił ale trzeba mieć przepustkę, jeśli to nie jest np dworzec który jest ogólnie dostępny.
Czasami bywa tak że działki kolejowe obejmują większy teren np wraz z drogą która idzie wzdłuż torów. Skąd wiadomo że np chodnik nie znajdował się na terenie kolejowym. A jeśli tak było to na chodniku wolno mu było przebywać, ale zejść z niego na trawnik już nie.
Na pewno się nie nudzili kolej nawet ostatnio zakupiła specjalne pojazdy mobilne centra monitoringu do wyszukiwania delikwentów szwendających się po ich terenach. A tu się już nie wytłumaczysz jak zostałeś nagrany.
Na pewno się nie nudzili kolej nawet ostatnio zakupiła specjalne pojazdy mobilne centra monitoringu do wyszukiwania delikwentów szwendających się po ich terenach. A tu się już nie wytłumaczysz jak zostałeś nagrany.
Bez przesady... tak generalnie.
Miejsce publiczne to miejsce, do którego dostęp ma nieograniczona ilość osób, czyli każdy może tam swobodnie wejść.
Jeśli to był teren kolejowy, a nie był ogrodzony to generały z SOKu powinni Cię poinformować, że jesteś na terenie kolejowym, i najwyżej grzecznie poprosić o jego opuszczenie, a nie straszyć jakimiś tam śmiesznymi mandatami.
Błagam, napisz, że to żart.
Miejsce publiczne to miejsce, do którego dostęp ma nieograniczona ilość osób, czyli każdy może tam swobodnie wejść.
Jeśli to był teren kolejowy, a nie był ogrodzony to generały z SOKu powinni Cię poinformować, że jesteś na terenie kolejowym, i najwyżej grzecznie poprosić o jego opuszczenie, a nie straszyć jakimiś tam śmiesznymi mandatami.
tol2di pisze:Skąd wiadomo że np chodnik nie znajdował się na terenie kolejowym. A jeśli tak było to na chodniku wolno mu było przebywać, ale zejść z niego na trawnik już nie.
Błagam, napisz, że to żart.

Pozdrawiam, Bartek.
No nie do końca chodnik wzdłuż torów do peronu, wolno ci nim iść ale zejść np na trawę pomiędzy chodnik a tory już nie.enthropia pisze:tol2di pisze:Skąd wiadomo że np chodnik nie znajdował się na terenie kolejowym. A jeśli tak było to na chodniku wolno mu było przebywać, ale zejść z niego na trawnik już nie.
Błagam, napisz, że to żart.
-
- -#
- Posty: 152
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:10
- Lokalizacja: Pomiechówek
- Kontakt:
tol2di, teren jak napisałem jest wolnodostępny, nie ma też żadnych oznaczeń granicznych. Miejsce znajduje się c.a. 30 m od dworca a także pod wiaduktem, którym wiodą jezdnie, chodniki i tory tramwajowa (tzn miejski). Rozumiałbym interwencje gdybym chodził powiedzmy po bocznicach, torach itp, ale nie koniecznie w tym miejscu. Poglądowo można zobaczyć miejsce na zdjęciach sat:Pod wiaduktem kilka m od prawego małego, budynku
Dobry wieczór, a co pan robi?
A te zdjęcia to prywatnie/ do gazety/ a nie za ciemno na zdjęcia?
Aha, no to dobrej nocy życzę
No i tu było by podobnie, ale jeden wyskoczył z tym nieszczęsnym graffiti i że to ja fotografuje swoje dzieła ew współpracuje z autorami. Mi argument wydał się z początku po prostu śmieszny ale gość brnął i po 10 razie już mi odpowiedzi zaczynało braknąć.
Swoja drogą czy mają jakiekolwiek prawo by zająć rolkę kliszy by ich technik czy tam ekspert sprawdził czy są tam w większości graffiti i czy mogło by to posłużyć jako dowód w sądzie? Chyba dość logiczną odpowiedzią było by "nie" ale jakiś czas temu przestałem podejrzewać nasze prawo za logiczne.
A i jeszcze mała uwaga, o której wcześniej zapomniałem:
Kilka min wcześniej jak dopiero rozstawiałem statyw w pobliżu pojawiło się trzech (chyba innych) SOKistów ale tylko się rozejrzeli, zobaczyli, że zdjęcia robię i nawet nie podeszli. To chyba by przemawiało za tym, ze nie jest to teren kolei, lub jest to miejsce publiczne we własności kolei.
No właśnie zaczęło się jak zawsze (miałem już kilak zatknięć z "władzą" różnego stopnia). Zazwyczaj było coś w ten deseń:dugi1985 pisze: Trzeba było zacząć od tego czy na pewno jesteś na terenie kolejowym jeżeli nie to po co ciebie zaczepiają chyba że chcieli pogadać, ale w tym wypadku nie koniecznie musisz mieć na to ochotę :P
Dobry wieczór, a co pan robi?
A te zdjęcia to prywatnie/ do gazety/ a nie za ciemno na zdjęcia?
Aha, no to dobrej nocy życzę
No i tu było by podobnie, ale jeden wyskoczył z tym nieszczęsnym graffiti i że to ja fotografuje swoje dzieła ew współpracuje z autorami. Mi argument wydał się z początku po prostu śmieszny ale gość brnął i po 10 razie już mi odpowiedzi zaczynało braknąć.
Swoja drogą czy mają jakiekolwiek prawo by zająć rolkę kliszy by ich technik czy tam ekspert sprawdził czy są tam w większości graffiti i czy mogło by to posłużyć jako dowód w sądzie? Chyba dość logiczną odpowiedzią było by "nie" ale jakiś czas temu przestałem podejrzewać nasze prawo za logiczne.
A i jeszcze mała uwaga, o której wcześniej zapomniałem:
Kilka min wcześniej jak dopiero rozstawiałem statyw w pobliżu pojawiło się trzech (chyba innych) SOKistów ale tylko się rozejrzeli, zobaczyli, że zdjęcia robię i nawet nie podeszli. To chyba by przemawiało za tym, ze nie jest to teren kolei, lub jest to miejsce publiczne we własności kolei.
Teoretycznie SOK ma takie same prawa na terenach kolejowych jak Policja.
Jak dla mnie to ewidentnie byleś na terenie kolejowym i mieli prawo cię wylegitymować. Do tego pobliże dworca kolejowego i wiaduktu. Raz sam stałem na remontowanym nasypie który był wyłączony z ruchu, około kilometra od dworca i tak sok mnie spisał mimo że powiadomione były odpowiednie służby na kolei.
A granicznik to taki mały betonowy słupek który wystaje maksymalnie 5 do 10 cm z ziemi na górze ma znak "+" i raczej ciężko go znaleźć.
Jak dla mnie to ewidentnie byleś na terenie kolejowym i mieli prawo cię wylegitymować. Do tego pobliże dworca kolejowego i wiaduktu. Raz sam stałem na remontowanym nasypie który był wyłączony z ruchu, około kilometra od dworca i tak sok mnie spisał mimo że powiadomione były odpowiednie służby na kolei.
A granicznik to taki mały betonowy słupek który wystaje maksymalnie 5 do 10 cm z ziemi na górze ma znak "+" i raczej ciężko go znaleźć.
Ja kiedyś miałem taki przypadek z policją w Zabrzu że prosili mnie żebym nigdzie nie publikował zdjęcia na którym się znajdują. Było to późnym wieczorem, robiłem zdjęcie w centrum miasta. Naświetlałem kilkadziesiąt sekund i właśnie światła radiowozu zepsuły mi kadr :P Chyba odwozili na służbie kogoś do domu, a ja uwieczniłem światła ich radiowozu. Nawet nie byli świadomi tego że są za "ciemni" żeby się załapali na portret :Pramzes1702 pisze:
No właśnie zaczęło się jak zawsze (miałem już kilak zatknięć z "władzą" różnego stopnia). Zazwyczaj było coś w ten deseń:
Dobry wieczór, a co pan robi?
A te zdjęcia to prywatnie/ do gazety/ a nie za ciemno na zdjęcia?
Aha, no to dobrej nocy życzę
Dokładnie. i zupełnie bez znaczenia jest fakt, że jest to teren kolei. Jak kto chce, żeby mu nikt nie właził na posesję, to ją grodzi. i w najczarniejszym zakamarku 4liter mam, że to dla kogoś problem.enthropia pisze:Miejsce publiczne to miejsce, do którego dostęp ma nieograniczona ilość osób, czyli każdy może tam swobodnie wejść.
Jaką wódkę pijasz, bo należy Ci się porządna kolejka, nie mylić z kolejąenthropia pisze:Jeśli to był teren kolejowy, a nie był ogrodzony to generały z SOKu powinni Cię poinformować, że jesteś na terenie kolejowym, i najwyżej grzecznie poprosić o jego opuszczenie, a nie straszyć jakimiś tam śmiesznymi mandatami.

Nie pogrążaj się.tol2di pisze:No nie do końca chodnik wzdłuż torów do peronu, wolno ci nim iść ale zejść np na trawę pomiędzy chodnik a tory już nie.
Praktycznie to policja nie musi się spowiadać z terenu na którym występuje. SOK ma zasrany obowiązek poinformować, tworzysz jakieś dziwne teorie, albo jesteś zatrudniony w SOK.tol2di pisze:Teoretycznie SOK ma takie same prawa na terenach kolejowych jak Policja.
O matko i córko. Napiszę za enthropia, powiedz że to żart.tol2di pisze:A granicznik to taki mały betonowy słupek który wystaje maksymalnie 5 do 10 cm z ziemi na górze ma znak "+" i raczej ciężko go znaleźć.
Ostatnio zmieniony 13 paź 2012, 23:48 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
-
- -#
- Posty: 152
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:10
- Lokalizacja: Pomiechówek
- Kontakt:
Ok, czytając tu i ówdzie doszedłem, że za sam pobyt tam i robienie zdjęć mogą NIC. Zresztą o to po samym początku rozmowy i wyjaśnieniu co robię nie marudzili. Yntelygent doczepił się tylko tego nieszczęsnego graffiti i o współtwórstwo/ współprace z autorem oskarżał. Tu mi pozostaje tylko jedno pytanie- czy w ramach tego malunku mogą np. zażądać rolki filmu i gdyby powiedzmy było na nim samo graffiti czy mieli by podstawy by ciągnąć tą farsę?
Czy jest zabronione fotografowanie bazgrołów na murach? Aparatem raczej nie zniszczyłeś elewacji więc nawet jeśli robiłeś zdjęcia tym malunkom to jak ci to udowodnią że to ty namalowałeś?ramzes1702 pisze:Ok, czytając tu i ówdzie doszedłem, że za sam pobyt tam i robienie zdjęć mogą NIC. Zresztą o to po samym początku rozmowy i wyjaśnieniu co robię nie marudzili. Yntelygent doczepił się tylko tego nieszczęsnego graffiti i o współtwórstwo/ współprace z autorem oskarżał. Tu mi pozostaje tylko jedno pytanie- czy w ramach tego malunku mogą np. zażądać rolki filmu i gdyby powiedzmy było na nim samo graffiti czy mieli by podstawy by ciągnąć tą farsę?
Nie.ramzes1702 pisze:Yntelygent doczepił się tylko tego nieszczęsnego graffiti i o współtwórstwo/ współprace z autorem oskarżał. Tu mi pozostaje tylko jedno pytanie- czy w ramach tego malunku mogą np. zażądać rolki filmu i gdyby powiedzmy było na nim samo graffiti czy mieli by podstawy by ciągnąć tą farsę?
Ci - szanujmy się.dugi1985 pisze:to jak ci to
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"