Jak Kosidowski- Zawód Fotoreporterzy
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Nie wiem po co ta dyskusja. Często nabywam muzykę i literaturę po wstępnych oględzinach w necie. W naszym kraju po prostu nie wychowuje się ludzi tak żeby rozumieli co to jest kradzież. Jak sąsiadowi ukradnę rower z piwnicy to jest kradzież, ale jak wyniosę słoik smaru z zakładu pracy to jest ok. Jak chce kupić książkę to szukam chociażby fragmentu w pdf-ie . Po co kraść cudzą własność intelektualną jak cena starych książek na allegro jest ciotkę wyższa od makulatury. Z drugiej strony nasze prawo jest pełne absurdów. Jeżeli jest to stara książka to i tak nikt z tego nie będzie miał że jest w drugim obiegu. Więc czemu nie może być dostępna nikt na tym nie traci. Większość ludzi woli czytać papier więc jak się napali na daną pozycje to będzie ją szukać i tak handlarz zarobi.
Damy z gronostajem też się nie da kupić.papcio pisze:Oczywiście widzisz różnicę pomiędzy czymś, co można kupić i czymś, co jest już nie do kupienia.
Mogą sobie twierdzić. Prawo w Polsce tak nie twierdzi i niech spadają na drzewo. Dokładnie tak samo jest z plikiem mp3. Część producentów nagrań (np. SONY) twierdzi, że kopiowanie płyty do mp3 jest piractwem i nawet założyli blokady uszkadzające czytniki CD w kompach, żeby temu przeciwdziałać. Przegrali kilka spraw o zniszczenie mienia w USA i im przeszło. Co nie zmienia faktu, że rozpowszechnianie mp3 za pieniądze, czy za darmo jest piractwem i piratem jest ten co udostępnia i ten co korzysta. Oczywiście poza oficjalnym wydawcą czy dystrybutorem.papcio pisze: Rynek wtórny, mimo iż całkowicie legalny to z punktu widzenia majątkowych praw własnościowych jest całkowicie bezwartościowy.
Część producentów oprogramowania wręcz twierdzi, że rynek wtórny jest juz piractwem...
No i co przeszkadza by na zacnym forum jakim jest KOREX choć trochę uświadomić. To jest właśnie relatywizm moralny, o którym pisałem wcześniej.dugi1985 pisze:Często nabywam muzykę i literaturę po wstępnych oględzinach w necie. W naszym kraju po prostu nie wychowuje się ludzi tak żeby rozumieli co to jest kradzież.
-Skąd to masz?
-Znalazłem.
-A czyje to?
-Niczyje.
-Zawsze jest czyjeś
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Czyli idąc tym tokiem rozumowania, jeśli zrobie zdjęcie tego obrazu, następnie wydrukuję go na płótnie i powieszę u siebie w domu to będę złodziejem? W końcu to skopiowałem tak samo jak książkę do pdfa.J.A. pisze:Damy z gronostajem też się nie da kupić.
Jak kupuję spodnie, to najpierw je przymierzam, jak kupowałem samochód, to diler wypożyczył mi egzemparz testowy na kilka dni, jak chcę kupić oprogramowanie, to szanujący się producent daje mi wersję próbną (nie demo) w pełni działającą przez jakiś czas, jak kupuję muzykę, czy książkę to też chcę wiedzieć, czy mi odpowiada.J.A. pisze:To jest właśnie relatywizm moralny
A to jest jakiś zakaz odsłuchania muzyki w MPiKu? Albo przeczytania nawet całych rozdziałów w księgarni?papcio pisze:Jak kupuję spodnie, to najpierw je przymierzam, jak kupowałem samochód, to diler wypożyczył mi egzemparz testowy na kilka dni, jak chcę kupić oprogramowanie, to szanujący się producent daje mi wersję próbną (nie demo) w pełni działającą przez jakiś czas, jak kupuję muzykę, czy książkę to też chcę wiedzieć, czy mi odpowiada.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Co do zasady, to oczywiscie piractwo jest piractwem i nie nalezy go tlumaczyc "probowaniem".
Natomiast w tym konkretnym przypadku, mysle ze sytuacja moglaby podpasc pod tzw. dozwolony uzytek:
- utwor zostal wydany tylko raz, niemal 30 lat temu, brak nowych egzemplarzy dostepnych w sprzedazy,
- rozpowszechnianie nie mialo charakteru komercyjnego,
- kopia miala byc zapewnie rozpowszechniona tylko wsrod malej czesci uzytkownikow korex-u, ktory (nic mu nie umniejszajac) jest relatywnie niewielkim, wrecz kameralnym forum; mozna argumentowac ze sytuacja podpada pod "grupe ludzi pozostajacych w stosunku towarzyskim"
Oczywiscie ostateczna decyzja nalezy do sadu, ale porownywanie tej sytuacji do np. nielegalnego kopiowania najnowszej wersji oprogramowania bylaby przesada.
Tak apropo - autorskie prawa majatkowe wygasaja po 70-latach od smierci tworcy (jest ostatnio glosna sprawa dotyczaca dziel Korczaka).
Natomiast w tym konkretnym przypadku, mysle ze sytuacja moglaby podpasc pod tzw. dozwolony uzytek:
- utwor zostal wydany tylko raz, niemal 30 lat temu, brak nowych egzemplarzy dostepnych w sprzedazy,
- rozpowszechnianie nie mialo charakteru komercyjnego,
- kopia miala byc zapewnie rozpowszechniona tylko wsrod malej czesci uzytkownikow korex-u, ktory (nic mu nie umniejszajac) jest relatywnie niewielkim, wrecz kameralnym forum; mozna argumentowac ze sytuacja podpada pod "grupe ludzi pozostajacych w stosunku towarzyskim"
Oczywiscie ostateczna decyzja nalezy do sadu, ale porownywanie tej sytuacji do np. nielegalnego kopiowania najnowszej wersji oprogramowania bylaby przesada.
Tak apropo - autorskie prawa majatkowe wygasaja po 70-latach od smierci tworcy (jest ostatnio glosna sprawa dotyczaca dziel Korczaka).