Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię.

Czyli Korex po godzinach w ciemni ;)

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
ModusOperandi
-#
Posty: 665
Rejestracja: 12 gru 2010, 08:35
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: ModusOperandi »

Mnie się wydaje (ale pewnie tylko wydaje), że najważniejsze jest odczuwać przy tym całym 'strzelaniu' i wszystkim, co z nim związane - przyjemność.
Zasadniczo to ona słuszna jest... ta koncepcja...
Awatar użytkownika
powalos
-#
Posty: 1967
Rejestracja: 02 mar 2007, 21:42
Lokalizacja: Stęszew (pyrlandia)

Post autor: powalos »

ModusOperandi pisze:Mnie się wydaje (ale pewnie tylko wydaje), że najważniejsze jest odczuwać przy tym całym 'strzelaniu' i wszystkim, co z nim związane - przyjemność.
O! o! o! Popieram w całej rozciągłości. Pzdr.
Fan Pentax'a.
Awatar użytkownika
KAPA
-#
Posty: 92
Rejestracja: 02 gru 2010, 20:33
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: KAPA »

Czy to, że inni fotografują czymkolwiek, może być cyfra, w olbrzymich ilościach i robią to nieudolnie aż tak Wam przeszkadza? Czy to przeszkadza w osobistym popełnianiu dobrych fotografii? To tak jakby siorbanie w milionach domów przeszkadzało w czymkolwiek.
Nic niczego nie zabiło, raczej wzmocniło, teraz nie zatrzymują mnie fotografie poprawne czy ładne, teraz zatrzymują mnie fotografie wybitne.
Fotograuję tym czym potrzebuję, średnim, małym obrazkiem i cyfrą również. Przyjemności z uprawiania mojej pasji używane medium mi nie odbiera.
junkers_ju-87
-#
Posty: 534
Rejestracja: 25 lut 2010, 21:41
Lokalizacja: Świnoujście

Post autor: junkers_ju-87 »



po primo.

nie aparat jest głupkiem ale człowiek który może niewłaściwie posługiwać się nim. powstało wiele wartościowych projektów fotograficznych opartych o ten sprzęt. tak samo sprawa ma sie z cyfrakami. GŁUPKIEM jest zawsze człowiek. warto sobie to wzięć do serca i nie wypisywać bredni jak powyżej.
Ja chciał bym tylko zwrócić uwagę na to że określenie Idiotenkamera nie oznacza że to jest aparat dla idiotów , ale oznacza że jest to aparat którym nawet idiota wykona poprawnie zdjęcie.
A to jednak jest różnica.
ju_87
Awatar użytkownika
daxcat
-#
Posty: 58
Rejestracja: 04 mar 2010, 23:17
Lokalizacja: wrocław
Kontakt:

Re: Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię

Post autor: daxcat »

J.A. pisze:Właśnie nabyłem na alle cośtam 10x Velvia 50 135/36 za 188 złotych polskich z wysyłką. Materiałowi upłynął termin w kwietniu br.
I w godzinę po tym fakcie uświadomiłem sobie, że kupiłem materiału na rok pstrykania małym obrazkiem. A może więcej?
Cóż to jest 360 zdjęć dla cyfrowego fotografa? To jeden wieczór z aparatem w roli zabawki. To jeden spacer, krótka wycieczka.
A dla żelatynowego to rok fotografowania.
Paradoksalnie coś co miało uwolnić fotografię zabiło ją. Bo nikt już nie ogląda zdjęć, wszyscy je robią. A zdjęć się nie robi, tylko ogląda.
Tak mnie pesymistycznie naszło.
w sumie to zabił pan Estman ten od kodaka, wymyślając / udostępniając ją amatorom
Ostatnio zmieniony 09 sie 2012, 13:43 przez daxcat, łącznie zmieniany 1 raz.
Trampek
-#
Posty: 110
Rejestracja: 22 lut 2012, 00:17
Lokalizacja: Usedom_Niemcy

Re: Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię

Post autor: Trampek »

w sumie to zabił pan Estman ten od kodaka, wymyślając / udostępniając ją amatorom[/quote]
A Kodak to nie było czasem mu na nazwisko ?
Kwasowaty
-#
Posty: 16
Rejestracja: 15 sie 2012, 21:21
Lokalizacja: z kosmosu

Post autor: Kwasowaty »

trumil9 pisze:Jezeli mowa o zabijaniu to wlasnie takie dyskusje zabijaja fotografie albo przynajmniej przenosi sie rozmowy na polke gdzie sie trolluje i bije piane. Robienie zdjec fotografii nie zaszkodzi, dopisywanie dziwnych watkow o nie widomo czym nie daje kompletnie nic. Zamiast pisac co robic zeby lepiej robic zdjecia dyskutuje sie co jakis czas czego nie robic, czym nie robic i w jakich ilosciach dopuszczalne jest. Nie gniewajcie sie ale to jest pieprzenie bez sensu
Mam pewna ilosc kolorowych filmow do sredniego formatu Konica Pro160 220 i Fuji Superia 100 CN120. Interesuje mnie jak naswietlic te filmy aby mozna bylo z nich uzyskac czarno biale nagatywy wysokiej jakosci Do dyspozycji mam chemie C-41 i Rodinal. Wole tak niz pozniej konwertowac kolorowy pozytyw do mono. Nie jestem zadnym guru jezeli chodzi o film. Z powodow zwiazanych z inwentaryzacja (czym dysponuje, czym nie) po wywolaniu samodzielnie negatywow skanuje je i przechowuje na dysku. Z gory dziekuje za podpowiedzi.
W pełni się zgadzam

Po przemyśleniu postanowiłem zmienić moja wypowiedź.
I zacznę tak :
Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię.? pytanie autora rozszerzę o dopisek" jako sztukę i twórcze hobby"

I twierdzę że jest zabijana ale tylko w głowach osób chorych na przypadłość
którą ja nazywam "laboranctwem" przypadłość zresztą ta dotyczy nie tylko fotografów.

A całość sprowadza się do tego że wielu fotografów uważa że aby robić dobrą fotografię
to trzeba mieć w głowie wpakowane całe tomy o procesie fotochemicznym , negatywowym , pozytywoym , o konstukcji obeiktywów o sensytometri , o tym jak skanować i z czego jest zbudowana matryca w cyfrze. O tym kto to wymyśłił jak się nazywał z kim spał itd itp.
Dla mnie fotograf to kreator tworzący swe projekty a laborant to człowiek zajmujący się obróbka.
Jeżeli fotograf zna zagadnienia obróbki labolatoryjnej to dobrze . Ale czy musi ? nie.
To samo dotyczy innych dziedzin tworzenia.

Helmut Newton jak wchodził do labolatorium foto to poto aby przekazać laborantowi co ma zrobić i czego oczekuje.
Karl Lagerfeld projektuję ciuchy ale ich nie szyje.
Dali projektował wielkie budynki ale konstrukcje zostawiał konstruktorom bo słabo znał tą dziedzinę.
Colani do dziś nie używa komputera . Robi model bryły i daje go konstruktorowi zeby opracowął konstrukcję

Wielu fotografów zwłaszcza hobbystów nie myśli o fotografii tylko o technice i technologi.
To jest właśnie laboranctwo zabijające fotografię w ich głowach.
Choroba zaraźliwa i śmiertelna dla kreatywności , męcząca dla osób będących w kontakcie z zainfekowanym osobnikiem.

Amerykańskie kino jest tu świetnym przykładem , wspaniała forma i efekty tylko treśc kiepska.
całkiem inaczej jak w starym kinie europejskim gdzie opakowanie i efekty są często kiepskie ale treść wspaniała.
Ostatnio zmieniony 16 sie 2012, 13:41 przez Kwasowaty, łącznie zmieniany 1 raz.
Zawsze robię błędy ortho . Sorry
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5622
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Post autor: rbit9n »

Trampek pisze: A Kodak to nie było czasem mu na nazwisko ?
no jak by nie kombinować, George Eastman, miał na nazwisko Eastman.
https://pl.wikipedia.org/wiki/George_Eastman
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Kwasowaty
-#
Posty: 16
Rejestracja: 15 sie 2012, 21:21
Lokalizacja: z kosmosu

Post autor: Kwasowaty »

rbit9n pisze:
Trampek pisze: A Kodak to nie było czasem mu na nazwisko ?
no jak by nie kombinować, George Eastman, miał na nazwisko Eastman.
https://pl.wikipedia.org/wiki/George_Eastman
FAKT !
Zawsze robię błędy ortho . Sorry
Trampek
-#
Posty: 110
Rejestracja: 22 lut 2012, 00:17
Lokalizacja: Usedom_Niemcy

Post autor: Trampek »

rbit9n pisze:
Trampek pisze: A Kodak to nie było czasem mu na nazwisko ?
no jak by nie kombinować, George Eastman, miał na nazwisko Eastman.
https://pl.wikipedia.org/wiki/George_Eastman
Ale przypaliłem.

[ Dodano: Czw 16 Sie, 2012 ]
Kwasowaty pisze:
trumil9 pisze:Jezeli mowa o zabijaniu to wlasnie takie dyskusje zabijaja fotografie albo przynajmniej przenosi sie rozmowy na polke gdzie sie trolluje i bije piane. Robienie zdjec fotografii nie zaszkodzi, dopisywanie dziwnych watkow o nie widomo czym nie daje kompletnie nic. Zamiast pisac co robic zeby lepiej robic zdjecia dyskutuje sie co jakis czas czego nie robic, czym nie robic i w jakich ilosciach dopuszczalne jest. Nie gniewajcie sie ale to jest pieprzenie bez sensu
Mam pewna ilosc kolorowych filmow do sredniego formatu Konica Pro160 220 i Fuji Superia 100 CN120. Interesuje mnie jak naswietlic te filmy aby mozna bylo z nich uzyskac czarno biale nagatywy wysokiej jakosci Do dyspozycji mam chemie C-41 i Rodinal. Wole tak niz pozniej konwertowac kolorowy pozytyw do mono. Nie jestem zadnym guru jezeli chodzi o film. Z powodow zwiazanych z inwentaryzacja (czym dysponuje, czym nie) po wywolaniu samodzielnie negatywow skanuje je i przechowuje na dysku. Z gory dziekuje za podpowiedzi.
W pełni się zgadzam

Po przemyśleniu postanowiłem zmienić moja wypowiedź.
I zacznę tak :
Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię.? pytanie autora rozszerzę o dopisek" jako sztukę i twórcze hobby"

I twierdzę że jest zabijana ale tylko w głowach osób chorych na przypadłość
którą ja nazywam "laboranctwem" przypadłość zresztą ta dotyczy nie tylko fotografów.

A całość sprowadza się do tego że wielu fotografów uważa że aby robić dobrą fotografię
to trzeba mieć w głowie wpakowane całe tomy o procesie fotochemicznym , negatywowym , pozytywoym , o konstukcji obeiktywów o sensytometri , o tym jak skanować i z czego jest zbudowana matryca w cyfrze. O tym kto to wymyśłił jak się nazywał z kim spał itd itp.
Dla mnie fotograf to kreator tworzący swe projekty a laborant to człowiek zajmujący się obróbka.
Jeżeli fotograf zna zagadnienia obróbki labolatoryjnej to dobrze . Ale czy musi ? nie.
To samo dotyczy innych dziedzin tworzenia.

Helmut Newton jak wchodził do labolatorium foto to poto aby przekazać laborantowi co ma zrobić i czego oczekuje.
Karl Lagerfeld projektuję ciuchy ale ich nie szyje.
Dali projektował wielkie budynki ale konstrukcje zostawiał konstruktorom bo słabo znał tą dziedzinę.
Colani do dziś nie używa komputera . Robi model bryły i daje go konstruktorowi zeby opracowął konstrukcję

Wielu fotografów zwłaszcza hobbystów nie myśli o fotografii tylko o technice i technologi.
To jest właśnie laboranctwo zabijające fotografię w ich głowach.
Choroba zaraźliwa i śmiertelna dla kreatywności , męcząca dla osób będących w kontakcie z zainfekowanym osobnikiem.

Amerykańskie kino jest tu świetnym przykładem , wspaniała forma i efekty tylko treśc kiepska.
całkiem inaczej jak w starym kinie europejskim gdzie opakowanie i efekty są często kiepskie ale treść wspaniała.
Ja bym do tej listy dodał mojego znajomego architekta .
Kompletnie nie ma pojęcia o konstrukcji .
Co mu nie przeszkadza w projektowaniu budynków.
Nie dość że nie ma pojęcia o konstrukcji to nie ma pojęcia o innych branżach powiązanych z budownictwem.
Jak twierdzi , od tego są branżyści.
I dlatego swoje projekty robi w Emiratach Arabskich
I nie bawi się w projekty przebudowy strychów itp pierdoły.
rybka
-#
Posty: 256
Rejestracja: 19 sie 2009, 22:13
Lokalizacja: dublin

Post autor: rybka »

Witam . Pewnie to odosobniona opinia , ale uwazam , ze technike nalezy znac tak dobrze - by nie myslec o niej robiac zdiecia . Jak z jazda na rowerze - ma byc intuicyjna . A efekt w postaci odbitki ''widoczny'' w glowie w momecie naciskania sp. migawki . Pzd.
Kwasowaty
-#
Posty: 16
Rejestracja: 15 sie 2012, 21:21
Lokalizacja: z kosmosu

Post autor: Kwasowaty »

ja bardziej wypowiadałem się na temat techniki już po pstryknięciu .
Wiadomo że fotograf powinien wiedzieć jak ujęcie , inaczej nawet nie doszło by do wyzwolenia migawki.
Proszę się nie skupiac na szczegułach mojej nie doskonalej wypowiedzi bo zaczniemy się zagłębiac w drobiagi tracąć z oczu sens sprawy.
Czyli będziemy uprawiac laboranctwo.

Chociaż twierdzę że fotografowie kreatorzy nie muszą nawet znać się na obsłudze aparatu.
Widziałem sesję z Helmutem Newtonem.

Asystent pstrykał , ja bym go nazwał operatorem aparatu .
jak W filmie , jest reżyser twórca i operator kamery.
Newton tak często działał. Kreował obraz w swej głowie , reszta to były czynności wykonane przez współpracowników . On kreował i kontrolował oraz firmował.

Jak słusznie zauważyłeś obraz powstaje w głowie,
Zawsze robię błędy ortho . Sorry
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10301
Rejestracja: 11 maja 2011, 15:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

Kwasowaty pisze:Asystent pstrykał , ja bym go nazwał operatorem aparatu .
jak W filmie , jest reżyser twórca i operator kamery.
A kto dostaje oskara za zdjęcia?
Jeżeli prawdą jest, co piszesz, to nie Newtonowi należy się splendor.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
rybka
-#
Posty: 256
Rejestracja: 19 sie 2009, 22:13
Lokalizacja: dublin

Post autor: rybka »

Wydaje mi sie , ze ''fotograf kreator'' na obsludze aparatu powininien sie jednak znac . Inaczej nazwal bym go stylista , czy jak mu tam dali na imie w szkole . O!
Podejrzewam rowniez , ze Newton na obsludze i mozliwosciach / efektach z niej wynikajacych znal sie wysmienicie ... co nie znaczy , ze ''pstrykac'' musial sam . Pzd.
Adams
-#
Posty: 959
Rejestracja: 12 mar 2007, 15:28
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Adams »

Ja bym dodał że jednak coś ciągnie w dół fotografię i moim zdaniem jest to presja na profit. Wszystkie media są w stanie zaakceptować bylejakość jeżeli koszty uzyskania są na niskim poziomie, a to z kolei powoduje że większość odbiorców zaczyna uznawać te "działa" za coś dobrego.
Oczywiście jest jeszcze dobra fotografia, ale jest jej coraz trudniej się pokazywać.
Zeiss I(N)ikon
https://podologiapoznan.pl/
Pozdrawiam
Adam
ODPOWIEDZ