Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię.
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
- ModusOperandi
- -#
- Posty: 665
- Rejestracja: 12 gru 2010, 08:35
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Czy to, że inni fotografują czymkolwiek, może być cyfra, w olbrzymich ilościach i robią to nieudolnie aż tak Wam przeszkadza? Czy to przeszkadza w osobistym popełnianiu dobrych fotografii? To tak jakby siorbanie w milionach domów przeszkadzało w czymkolwiek.
Nic niczego nie zabiło, raczej wzmocniło, teraz nie zatrzymują mnie fotografie poprawne czy ładne, teraz zatrzymują mnie fotografie wybitne.
Fotograuję tym czym potrzebuję, średnim, małym obrazkiem i cyfrą również. Przyjemności z uprawiania mojej pasji używane medium mi nie odbiera.
Nic niczego nie zabiło, raczej wzmocniło, teraz nie zatrzymują mnie fotografie poprawne czy ładne, teraz zatrzymują mnie fotografie wybitne.
Fotograuję tym czym potrzebuję, średnim, małym obrazkiem i cyfrą również. Przyjemności z uprawiania mojej pasji używane medium mi nie odbiera.
-
- -#
- Posty: 534
- Rejestracja: 25 lut 2010, 21:41
- Lokalizacja: Świnoujście
Ja chciał bym tylko zwrócić uwagę na to że określenie Idiotenkamera nie oznacza że to jest aparat dla idiotów , ale oznacza że jest to aparat którym nawet idiota wykona poprawnie zdjęcie.
po primo.
nie aparat jest głupkiem ale człowiek który może niewłaściwie posługiwać się nim. powstało wiele wartościowych projektów fotograficznych opartych o ten sprzęt. tak samo sprawa ma sie z cyfrakami. GŁUPKIEM jest zawsze człowiek. warto sobie to wzięć do serca i nie wypisywać bredni jak powyżej.
A to jednak jest różnica.
ju_87
Re: Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię
w sumie to zabił pan Estman ten od kodaka, wymyślając / udostępniając ją amatoromJ.A. pisze:Właśnie nabyłem na alle cośtam 10x Velvia 50 135/36 za 188 złotych polskich z wysyłką. Materiałowi upłynął termin w kwietniu br.
I w godzinę po tym fakcie uświadomiłem sobie, że kupiłem materiału na rok pstrykania małym obrazkiem. A może więcej?
Cóż to jest 360 zdjęć dla cyfrowego fotografa? To jeden wieczór z aparatem w roli zabawki. To jeden spacer, krótka wycieczka.
A dla żelatynowego to rok fotografowania.
Paradoksalnie coś co miało uwolnić fotografię zabiło ją. Bo nikt już nie ogląda zdjęć, wszyscy je robią. A zdjęć się nie robi, tylko ogląda.
Tak mnie pesymistycznie naszło.
Ostatnio zmieniony 09 sie 2012, 13:43 przez daxcat, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię
w sumie to zabił pan Estman ten od kodaka, wymyślając / udostępniając ją amatorom[/quote]
A Kodak to nie było czasem mu na nazwisko ?
A Kodak to nie było czasem mu na nazwisko ?
W pełni się zgadzamtrumil9 pisze:Jezeli mowa o zabijaniu to wlasnie takie dyskusje zabijaja fotografie albo przynajmniej przenosi sie rozmowy na polke gdzie sie trolluje i bije piane. Robienie zdjec fotografii nie zaszkodzi, dopisywanie dziwnych watkow o nie widomo czym nie daje kompletnie nic. Zamiast pisac co robic zeby lepiej robic zdjecia dyskutuje sie co jakis czas czego nie robic, czym nie robic i w jakich ilosciach dopuszczalne jest. Nie gniewajcie sie ale to jest pieprzenie bez sensu
Mam pewna ilosc kolorowych filmow do sredniego formatu Konica Pro160 220 i Fuji Superia 100 CN120. Interesuje mnie jak naswietlic te filmy aby mozna bylo z nich uzyskac czarno biale nagatywy wysokiej jakosci Do dyspozycji mam chemie C-41 i Rodinal. Wole tak niz pozniej konwertowac kolorowy pozytyw do mono. Nie jestem zadnym guru jezeli chodzi o film. Z powodow zwiazanych z inwentaryzacja (czym dysponuje, czym nie) po wywolaniu samodzielnie negatywow skanuje je i przechowuje na dysku. Z gory dziekuje za podpowiedzi.
Po przemyśleniu postanowiłem zmienić moja wypowiedź.
I zacznę tak :
Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię.? pytanie autora rozszerzę o dopisek" jako sztukę i twórcze hobby"
I twierdzę że jest zabijana ale tylko w głowach osób chorych na przypadłość
którą ja nazywam "laboranctwem" przypadłość zresztą ta dotyczy nie tylko fotografów.
A całość sprowadza się do tego że wielu fotografów uważa że aby robić dobrą fotografię
to trzeba mieć w głowie wpakowane całe tomy o procesie fotochemicznym , negatywowym , pozytywoym , o konstukcji obeiktywów o sensytometri , o tym jak skanować i z czego jest zbudowana matryca w cyfrze. O tym kto to wymyśłił jak się nazywał z kim spał itd itp.
Dla mnie fotograf to kreator tworzący swe projekty a laborant to człowiek zajmujący się obróbka.
Jeżeli fotograf zna zagadnienia obróbki labolatoryjnej to dobrze . Ale czy musi ? nie.
To samo dotyczy innych dziedzin tworzenia.
Helmut Newton jak wchodził do labolatorium foto to poto aby przekazać laborantowi co ma zrobić i czego oczekuje.
Karl Lagerfeld projektuję ciuchy ale ich nie szyje.
Dali projektował wielkie budynki ale konstrukcje zostawiał konstruktorom bo słabo znał tą dziedzinę.
Colani do dziś nie używa komputera . Robi model bryły i daje go konstruktorowi zeby opracowął konstrukcję
Wielu fotografów zwłaszcza hobbystów nie myśli o fotografii tylko o technice i technologi.
To jest właśnie laboranctwo zabijające fotografię w ich głowach.
Choroba zaraźliwa i śmiertelna dla kreatywności , męcząca dla osób będących w kontakcie z zainfekowanym osobnikiem.
Amerykańskie kino jest tu świetnym przykładem , wspaniała forma i efekty tylko treśc kiepska.
całkiem inaczej jak w starym kinie europejskim gdzie opakowanie i efekty są często kiepskie ale treść wspaniała.
Ostatnio zmieniony 16 sie 2012, 13:41 przez Kwasowaty, łącznie zmieniany 1 raz.
Zawsze robię błędy ortho . Sorry
no jak by nie kombinować, George Eastman, miał na nazwisko Eastman.Trampek pisze: A Kodak to nie było czasem mu na nazwisko ?
https://pl.wikipedia.org/wiki/George_Eastman
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
FAKT !rbit9n pisze:no jak by nie kombinować, George Eastman, miał na nazwisko Eastman.Trampek pisze: A Kodak to nie było czasem mu na nazwisko ?
https://pl.wikipedia.org/wiki/George_Eastman
Zawsze robię błędy ortho . Sorry
Ale przypaliłem.rbit9n pisze:no jak by nie kombinować, George Eastman, miał na nazwisko Eastman.Trampek pisze: A Kodak to nie było czasem mu na nazwisko ?
https://pl.wikipedia.org/wiki/George_Eastman
[ Dodano: Czw 16 Sie, 2012 ]
Ja bym do tej listy dodał mojego znajomego architekta .Kwasowaty pisze:W pełni się zgadzamtrumil9 pisze:Jezeli mowa o zabijaniu to wlasnie takie dyskusje zabijaja fotografie albo przynajmniej przenosi sie rozmowy na polke gdzie sie trolluje i bije piane. Robienie zdjec fotografii nie zaszkodzi, dopisywanie dziwnych watkow o nie widomo czym nie daje kompletnie nic. Zamiast pisac co robic zeby lepiej robic zdjecia dyskutuje sie co jakis czas czego nie robic, czym nie robic i w jakich ilosciach dopuszczalne jest. Nie gniewajcie sie ale to jest pieprzenie bez sensu
Mam pewna ilosc kolorowych filmow do sredniego formatu Konica Pro160 220 i Fuji Superia 100 CN120. Interesuje mnie jak naswietlic te filmy aby mozna bylo z nich uzyskac czarno biale nagatywy wysokiej jakosci Do dyspozycji mam chemie C-41 i Rodinal. Wole tak niz pozniej konwertowac kolorowy pozytyw do mono. Nie jestem zadnym guru jezeli chodzi o film. Z powodow zwiazanych z inwentaryzacja (czym dysponuje, czym nie) po wywolaniu samodzielnie negatywow skanuje je i przechowuje na dysku. Z gory dziekuje za podpowiedzi.
Po przemyśleniu postanowiłem zmienić moja wypowiedź.
I zacznę tak :
Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię.? pytanie autora rozszerzę o dopisek" jako sztukę i twórcze hobby"
I twierdzę że jest zabijana ale tylko w głowach osób chorych na przypadłość
którą ja nazywam "laboranctwem" przypadłość zresztą ta dotyczy nie tylko fotografów.
A całość sprowadza się do tego że wielu fotografów uważa że aby robić dobrą fotografię
to trzeba mieć w głowie wpakowane całe tomy o procesie fotochemicznym , negatywowym , pozytywoym , o konstukcji obeiktywów o sensytometri , o tym jak skanować i z czego jest zbudowana matryca w cyfrze. O tym kto to wymyśłił jak się nazywał z kim spał itd itp.
Dla mnie fotograf to kreator tworzący swe projekty a laborant to człowiek zajmujący się obróbka.
Jeżeli fotograf zna zagadnienia obróbki labolatoryjnej to dobrze . Ale czy musi ? nie.
To samo dotyczy innych dziedzin tworzenia.
Helmut Newton jak wchodził do labolatorium foto to poto aby przekazać laborantowi co ma zrobić i czego oczekuje.
Karl Lagerfeld projektuję ciuchy ale ich nie szyje.
Dali projektował wielkie budynki ale konstrukcje zostawiał konstruktorom bo słabo znał tą dziedzinę.
Colani do dziś nie używa komputera . Robi model bryły i daje go konstruktorowi zeby opracowął konstrukcję
Wielu fotografów zwłaszcza hobbystów nie myśli o fotografii tylko o technice i technologi.
To jest właśnie laboranctwo zabijające fotografię w ich głowach.
Choroba zaraźliwa i śmiertelna dla kreatywności , męcząca dla osób będących w kontakcie z zainfekowanym osobnikiem.
Amerykańskie kino jest tu świetnym przykładem , wspaniała forma i efekty tylko treśc kiepska.
całkiem inaczej jak w starym kinie europejskim gdzie opakowanie i efekty są często kiepskie ale treść wspaniała.
Kompletnie nie ma pojęcia o konstrukcji .
Co mu nie przeszkadza w projektowaniu budynków.
Nie dość że nie ma pojęcia o konstrukcji to nie ma pojęcia o innych branżach powiązanych z budownictwem.
Jak twierdzi , od tego są branżyści.
I dlatego swoje projekty robi w Emiratach Arabskich
I nie bawi się w projekty przebudowy strychów itp pierdoły.
ja bardziej wypowiadałem się na temat techniki już po pstryknięciu .
Wiadomo że fotograf powinien wiedzieć jak ujęcie , inaczej nawet nie doszło by do wyzwolenia migawki.
Proszę się nie skupiac na szczegułach mojej nie doskonalej wypowiedzi bo zaczniemy się zagłębiac w drobiagi tracąć z oczu sens sprawy.
Czyli będziemy uprawiac laboranctwo.
Chociaż twierdzę że fotografowie kreatorzy nie muszą nawet znać się na obsłudze aparatu.
Widziałem sesję z Helmutem Newtonem.
Asystent pstrykał , ja bym go nazwał operatorem aparatu .
jak W filmie , jest reżyser twórca i operator kamery.
Newton tak często działał. Kreował obraz w swej głowie , reszta to były czynności wykonane przez współpracowników . On kreował i kontrolował oraz firmował.
Jak słusznie zauważyłeś obraz powstaje w głowie,
Wiadomo że fotograf powinien wiedzieć jak ujęcie , inaczej nawet nie doszło by do wyzwolenia migawki.
Proszę się nie skupiac na szczegułach mojej nie doskonalej wypowiedzi bo zaczniemy się zagłębiac w drobiagi tracąć z oczu sens sprawy.
Czyli będziemy uprawiac laboranctwo.
Chociaż twierdzę że fotografowie kreatorzy nie muszą nawet znać się na obsłudze aparatu.
Widziałem sesję z Helmutem Newtonem.
Asystent pstrykał , ja bym go nazwał operatorem aparatu .
jak W filmie , jest reżyser twórca i operator kamery.
Newton tak często działał. Kreował obraz w swej głowie , reszta to były czynności wykonane przez współpracowników . On kreował i kontrolował oraz firmował.
Jak słusznie zauważyłeś obraz powstaje w głowie,
Zawsze robię błędy ortho . Sorry
A kto dostaje oskara za zdjęcia?Kwasowaty pisze:Asystent pstrykał , ja bym go nazwał operatorem aparatu .
jak W filmie , jest reżyser twórca i operator kamery.
Jeżeli prawdą jest, co piszesz, to nie Newtonowi należy się splendor.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Wydaje mi sie , ze ''fotograf kreator'' na obsludze aparatu powininien sie jednak znac . Inaczej nazwal bym go stylista , czy jak mu tam dali na imie w szkole . O!
Podejrzewam rowniez , ze Newton na obsludze i mozliwosciach / efektach z niej wynikajacych znal sie wysmienicie ... co nie znaczy , ze ''pstrykac'' musial sam . Pzd.
Podejrzewam rowniez , ze Newton na obsludze i mozliwosciach / efektach z niej wynikajacych znal sie wysmienicie ... co nie znaczy , ze ''pstrykac'' musial sam . Pzd.
Ja bym dodał że jednak coś ciągnie w dół fotografię i moim zdaniem jest to presja na profit. Wszystkie media są w stanie zaakceptować bylejakość jeżeli koszty uzyskania są na niskim poziomie, a to z kolei powoduje że większość odbiorców zaczyna uznawać te "działa" za coś dobrego.
Oczywiście jest jeszcze dobra fotografia, ale jest jej coraz trudniej się pokazywać.
Oczywiście jest jeszcze dobra fotografia, ale jest jej coraz trudniej się pokazywać.
Zeiss I(N)ikon
https://podologiapoznan.pl/
Pozdrawiam
Adam
https://podologiapoznan.pl/
Pozdrawiam
Adam