Ocena własnych zdjęć
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
Na pytanie 'jak autor ocenia swoje własne zdjęcia' poprawna odpowiedź jest tylko jedna: subiektywnie.
Dlatego faktycznie dobrze jest, tak jak ktoś wspomniał powyżej, poddać je ocenie innych pod warunkiem, że ich ocena jest choć trochę inna niż... subiektywna.
Konkursy wszelakie są tutaj dobrym przykładem.
I jeszcze jeden banał na koniec, odnośnie m.in. HDR. Nawet najbardziej wyrafinowana obróbka nie jest w stanie 'uratować' kiepskiego kadru, moim skromnym zdaniem.
Dlatego faktycznie dobrze jest, tak jak ktoś wspomniał powyżej, poddać je ocenie innych pod warunkiem, że ich ocena jest choć trochę inna niż... subiektywna.
Konkursy wszelakie są tutaj dobrym przykładem.
I jeszcze jeden banał na koniec, odnośnie m.in. HDR. Nawet najbardziej wyrafinowana obróbka nie jest w stanie 'uratować' kiepskiego kadru, moim skromnym zdaniem.
Pozdrawiam, Bartek.
odchodząc nieco od tematu. to co zostało zlinkowane i podane jako HDR, z prawdziwym HDRem tyle wspólnego co świnia z żyrandolem.
polecam galerie Maćka Duczyńskiego gdzie można sobie wyrobić pogląd na tą ciekawą technikę.
polecam galerie Maćka Duczyńskiego gdzie można sobie wyrobić pogląd na tą ciekawą technikę.
Ostatnio zmieniony 06 gru 2011, 22:10 przez nord, łącznie zmieniany 1 raz.
Żeby nie było, że się Ciebie czepiam, bo nie ja zacząłem. Ale chyba błądzisz. Bo to właśnie jest prawdziwy hdr. I nie ma to nic wspólnego z ciekawością techniki, bo jak każda nadużywana prowadzi na manowce. I jest nadużywana do bulu (nie poprawiać).
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
rozwin prosze, nie wiem o co chodzi.ArturN pisze:p1ot3, nienawidzę, gdy ktoś przekręca moje wypowiedzi.
to ja bym dopisał jeszcze wystawy 'przeglądowe' wszelkiego rodzaju (trzeba tylko trzymać rękę na pulsie i śledzić ogłoszenia o naborze prac), na upartego można wykorzystac do pokazania się i porownania z pracami innych.georgio pisze:...Konkursy darowałbym sobie, przy przeciętnej dużej ilości zdjęć i ograniczeniem czasowym wybór jest bardziej loterią niż odzwieciedleniem wartości prac. Lepiej czas i energię poświecić na przygotowanie serii zdjęć, ewentualnie wystawy.
Ostatnio zmieniony 07 gru 2011, 01:16 przez voided, łącznie zmieniany 1 raz.
Moim zdaniem, mozna to przedstawic jako trzy plaszczyzny oceny (nazwijmy to propozycja, nie upieram sie przy swoim zrozumieniu swiata, ciagle poszukuje...). Troche sie przeplataja momentami, ale mysle ze da sie rozdzielic sfery:
1. Techniczna - i tutaj zgodzimy sie ze ocena jest najlatwiejsza. Jesli ktos ma tu braki, to o ile nie sa swiadome (patrz punkt 3) to nie ma sie co zzymac na krytyke tylko poprawic te pylki, zacieki, przepalenia, krzywosci, etc.
2. Estetyczna - ogolnie pojeta kompozycja, poprawnosc kadrowania, zaakcentowanie mocnych punktow, dostosowanie kontrastu i kolorow do nastroju, dobor tematu, etc.
3. Artystyczna - przekaz, koncepcja, dodanie od siebie czegos wyjatkowego. Czyli to wszystko co powoduje ze najlepszy program komputerowy nie jest w stanie samemu nic tu osiagnac.
O 1 i 2 mozna dyskutowac i sie spierac i wiele osob moze miec racje (jesli obciete stopy, to czemu?!). To jest zbior zasad majacy swoje zrodlo w kognitywistyce - sposobie w jaki nasz mozg postrzega swiat. 3 jest calkowicie subiektywna. Taka Vivian Maier zostala odkryta dopiero po smierci i momentalnie stala sie gwiazda.
Moim zdaniem - jedyny co pozostaje - to poszukiwac. Nie bac sie krytyki, ale tez jej calkiem nie ulegac. Taki balans z piekla rodem. :)
Polecam te krotka, trzyczesciowa serie (w jezyku Szekspira): http://www.luminous-landscape.com/colum ... rt_1.shtml
Choc mam osobiscie duzo sceptycyzmu, zarowno wobec LuLi jak i Alaina Briota i jego prac, to wydaje mi sie ze kazdy fotograf moze w tym eseju znalezc cos dla siebie.
1. Techniczna - i tutaj zgodzimy sie ze ocena jest najlatwiejsza. Jesli ktos ma tu braki, to o ile nie sa swiadome (patrz punkt 3) to nie ma sie co zzymac na krytyke tylko poprawic te pylki, zacieki, przepalenia, krzywosci, etc.
2. Estetyczna - ogolnie pojeta kompozycja, poprawnosc kadrowania, zaakcentowanie mocnych punktow, dostosowanie kontrastu i kolorow do nastroju, dobor tematu, etc.
3. Artystyczna - przekaz, koncepcja, dodanie od siebie czegos wyjatkowego. Czyli to wszystko co powoduje ze najlepszy program komputerowy nie jest w stanie samemu nic tu osiagnac.
O 1 i 2 mozna dyskutowac i sie spierac i wiele osob moze miec racje (jesli obciete stopy, to czemu?!). To jest zbior zasad majacy swoje zrodlo w kognitywistyce - sposobie w jaki nasz mozg postrzega swiat. 3 jest calkowicie subiektywna. Taka Vivian Maier zostala odkryta dopiero po smierci i momentalnie stala sie gwiazda.
Moim zdaniem - jedyny co pozostaje - to poszukiwac. Nie bac sie krytyki, ale tez jej calkiem nie ulegac. Taki balans z piekla rodem. :)
Polecam te krotka, trzyczesciowa serie (w jezyku Szekspira): http://www.luminous-landscape.com/colum ... rt_1.shtml
Choc mam osobiscie duzo sceptycyzmu, zarowno wobec LuLi jak i Alaina Briota i jego prac, to wydaje mi sie ze kazdy fotograf moze w tym eseju znalezc cos dla siebie.
Ostatnio zmieniony 12 gru 2011, 14:51 przez przemur, łącznie zmieniany 1 raz.
Ocena zdjecia bedzie w kazdym wypadku indywidualna, bez wzgledu na to na ile punktow czy ile etapow podzielimy ocene fotografii. Pierwsza osoba oceniajaca jest zawsze autor zdjecia i od niego bedzie zalezalo czy dane zdjecie wyladuje w koszu czy bedzie sie pchalo na rozne galerie. Ogladajac rozne galerie mozna dojsc do wniosku, ze bardzo czesto brakuje niektorym ludziom, ktorzy sie wpychaja ze swoimi gniotami wszedzie gdzie sie da - odrobiny samokrytycyzmu, ktory powinien spowodowac decyzje, ze czegos co od podstaw jest niczym specjalnym - zadnymi zabiegami popchnac do gory sie nie da. Najwyzej moze byc ciekawy dla kibicow, ktorzy wlasciwie nie widza w co sie gra ale wydaje sie im, ze potrafia znalezc odpowiedz na pytanie "co autor mial na mysli". Dobre zdjecie broni sie samo, przyciaga wzrok, zatrzymuje w pol kroku i potem kaze wrocic aby popatrzec na nie raz jeszcze. Bez rozpaczliwej obrony ze strony autora i jego kibicow, i bez dopisywania herbacianych filozofii. Tak wiec za zadanym na poczatku pytaniem, ocena wlasnych zdjec to wylacznie ocena autora. Nadaje sie lub nie, albo najwyzej na stok. Inaczej zdecydowany ruch w kierunku kosza.
W innym przypadku caly ten watek powinien sie zaczac od inaczej zadanego pytania.
W innym przypadku caly ten watek powinien sie zaczac od inaczej zadanego pytania.
Takie to są zdjęcia wybitne, a tych jest bardzo mały ułamek bardzo małego ułamka z ogółu powstałych.trumil9 pisze:Dobre zdjecie broni sie samo, przyciaga wzrok, zatrzymuje w pol kroku i potem kaze wrocic aby popatrzec na nie raz jeszcze.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Nieprawda, takich zdjec jest wiele, jednemu w zyciu wyjdzie pojedyncze zdjecie drugi robi dobre zdjecia czesto. Bo po prostu ma talent. Bardzo wielu focacych znajduje rozne excuse zeby usprawiedliwic dziady, ktore wiszaja tu i owdzie. Bylem na wystawie fotografii wojennej z Iraku i Afganistanu, robionej ze zdjec korespondentow wojennych ale takze zolnierzy amerykanskich, dla ktorych fotografia to hobby. Te zdjecia byly nie tylko ze bardzo porawne technicznie ale takze przejmujace w swoim wyrazie. Wsrod nich byly tam takze fotografie, ktore wyrwane z tej wystawy i pokazane w innych okolicznosciach tez bylyby po prostu bardzo dobre. Ale zdjecie dopiero wtedy przemawia jezeli oglada sie je na papierze a nie na jakim byle jakim monitorzeJ.A. pisze:Takie to są zdjęcia wybitne, a tych jest bardzo mały ułamek bardzo małego ułamka z ogółu powstałych.trumil9 pisze:Dobre zdjecie broni sie samo, przyciaga wzrok, zatrzymuje w pol kroku i potem kaze wrocic aby popatrzec na nie raz jeszcze.
Albo wywolywac je po tak dlugim czasie, ze wielu z nich juz sie nie pamieta i oglada jak nie swoje. I latwo ocenia, ktore sa dobre a ktore mniej. Pozniej to samo robie z odbitkami, wysuszone wrzucam na kupe i ogladam 'przy okazji' po kilku tygodniach..
"Panie, ja to jak kiedyś zdjęcie zrobiłem to klisza pękła, i ch*j!"
Ja mam wrażenie, że do wypromowania swoich zdjęć trzeba też mieć pomysły "literackie". Oglądam sobie czasami jakieś konkursy (łącznie z NG, World Press, itd) i widzę, że niebagatelną rolę odgrywa krótka historyjka podpisana pod zdjęciem. Co więcej, wydaje mi się czasami, że historyjka ta (jej dramatyzm, na przykład) znacząco zaważyła lokacie zdjęcia w konkursie.
Na cały dom nie zawsze mam zgodę, ale wywalczyłem lodówkę wystawienniczą. Wysoka, srebrna, ma dwa dobrze oświetlone boki. Mieści się na niej sporo odbitek, nawet dużych. I faktycznie niektóre są od lat.daxcat pisze:mój profesor dał nam taką rade, " wywołać zdjęcia i umieścić w całym domu je tak by zawsze wpadały w oko jeżeli po 2 tygodniach nadal będą sie podoba znaczy ze sa dobre"
jest to prawda...
od 24x36 po 18x24 + szkiełko i oko