Czyli tyle ile oddaje grzałka 1 kW w ciągu sekundy.msierak pisze:0,4kg * 0,6K * 4200 J/K/kg ~= 1 kJJaZ99 pisze: Do wywołania filmu w normalnym koreksie trzeba przynajmniej 0,4 kg (1 film 135) lub 0,5 kg cieczy.
Wiesz ile energii trzeba dostarczyć/odprowadzić, aby zmienić temperaturę o 0,6°C? Jeden podmuch nie wystarczy ;))
Dość tej celebry! - koniec mitów o wywoływaniu E-6
Moderatorzy: rbit9n, Michał Kowalski, Jerzy, zladygin
A mnie bardziej interesuje, ile ciepła traci porcja chemi 240 ccm, wlewana na dwa filmy przez lift do jobo? I potem jak szybko wraca ta temperatura do przepisowej, dogrzewając się w płaszczu. I czy ma to wszystko znaczenie w przypadku lania na dwa filmy 240 ccm, a na pięć filmów 570 ccm?przemur pisze: Czyli tyle ile oddaje grzałka 1 kW w ciągu sekundy.To musiałby być wyjątkowo gorący podmuch...
Ostatnio zmieniony 17 mar 2012, 09:57 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Moje naczynia do chemii foto są koszerne 
Czyli nie mają prawa stykać się z niczym do jedzenia.
Ale jeden kolega opowiadał jak jego ojciec po pijaku wypił mu utrwalacz, bo nic innego nie stało w lodówce, a jego suszyło. Podobno nawet nie wymiotował, tylko na drugi dzień miał pretensje do syna że trzyma w lodówce zwietrzałą oranżadę
Czyli nie mają prawa stykać się z niczym do jedzenia.
Ale jeden kolega opowiadał jak jego ojciec po pijaku wypił mu utrwalacz, bo nic innego nie stało w lodówce, a jego suszyło. Podobno nawet nie wymiotował, tylko na drugi dzień miał pretensje do syna że trzyma w lodówce zwietrzałą oranżadę
po pierwsze to nie napisałem, że podmuch z wywietrzników zmienia temperaturę roztworu o 0.6C tylko temperaturę otoczenia. Przynajmniej to miałem na myśli. Chodziło mi także bardziej o oziębianie niż podgrzewanie. Wystarczy na 0.5h położyć w łazience z dobrą wentylacją termometr z pamięcią. Jeżeli w łazience będzie powiedzmy 20C, a na zewnątrz (minus)15C to sami zobaczycie jakie różnice temperatury powietrza zanotuje termometr. Próbowałem w JOBO CPE2 (procesor z otwartym płaszczem) określić takie warunki aby przez 3.15min mieć temperaturę 38C cały czas w koreksie (bo nawet pomiar 0.3C to już konkretne wymaganie co do urządzenia) i nie udało mi się. Temperatura powietrza ilość wody w procesorze, sposób nalewania chemii do koreksu (z jakiej wysokości, jak szybko), .... Jeżeli podgrzejemy roztwór do 38C, wyjmiemy z kąpieli aby nalać do koreksu w otoczeniu 20C (dwa razy zimniej) to jaką mamy pewność, że zachowamy tolerancję 0.3C :-; Proponuję dla zabawy dużo prostsze doświadczenie - podgrzanie roztworu do 38C, postawienie poza płaszczem wodnym w otoczeniu 20C i zbadanie po jakim czasie temperatura spadnie o 0.3C. W sumie chciałem tylko zwrócić uwagę na fakt iż obawa o utrzymanie 38C +/- 0.3C nie powinna nikogo odstraszać od podjęcia zabawy - dużo ważniejsze jest to aby pracować w jak najbardziej powtarzalnych warunkach - maksymalnie zbliżonych do zaleceń.przemur pisze:Czyli tyle ile oddaje grzałka 1 kW w ciągu sekundy.msierak pisze:0,4kg * 0,6K * 4200 J/K/kg ~= 1 kJJaZ99 pisze: Do wywołania filmu w normalnym koreksie trzeba przynajmniej 0,4 kg (1 film 135) lub 0,5 kg cieczy.
Wiesz ile energii trzeba dostarczyć/odprowadzić, aby zmienić temperaturę o 0,6°C? Jeden podmuch nie wystarczy ;))To musiałby być wyjątkowo gorący podmuch...
Po drugie np. do wywołania jednego filmu w koreksie JOBO 1510 wystarczy 250ml (wywołanie ręczne) lub 140ml (wywołanie rotacyjne). Oczywiście osobnym pytaniem jest to czy taka ilość chemii jest w stanie skutecznie pracować np. w E-6
[ Dodano: Sob 17 Mar, 2012 ]
właśnie - dokładnie o oziębianie, a nie podgrzewanie chodzi. Jak do tego jeszcze zmodyfikujemy środowisko o brak liftu to odpowiedź będzie dużo bardziej trudniejszaJ.A. pisze:A mnie bardziej interesuje, ile ciepła traci porcja chemi 240 ccm, wlewana na dwa filmy przez lift do jobo? I potem jak szybko wraca ta temperatura do przepisowej, dogrzewając się w płaszczu. I czy ma to wszystko znaczenie w przypadku lania na dwa filmy 240 ccm, a na pięć filmów 570 ccm?przemur pisze: Czyli tyle ile oddaje grzałka 1 kW w ciągu sekundy.To musiałby być wyjątkowo gorący podmuch...
Bez problemu. Przy 140 ccm, masz chemii na dwa filmy. W tym przypadku jest inny problem niż możliwości chemii. Ale o tym niżej.Big_Lynx pisze: Po drugie np. do wywołania jednego filmu w koreksie JOBO 1510 wystarczy 250ml (wywołanie ręczne) lub 140ml (wywołanie rotacyjne). Oczywiście osobnym pytaniem jest to czy taka ilość chemii jest w stanie skutecznie pracować np. w E-6
Big_Lynx pisze: właśnie - dokładnie o oziębianie, a nie podgrzewanie chodzi. Jak do tego jeszcze zmodyfikujemy środowisko o brak liftu to odpowiedź będzie dużo bardziej trudniejsza
Big_Lynx pisze:Chyba łatwiejsza. Lift zabiera więcej ciepła, niż lanie bezpośrednie. Lift ma rurki które mają temperaturę X°C, a X jest sporo niższe niż 38°, mają one pewną masę i bezwładność cieplną, a bezpośredni kontakt zabiera więcej ciepła niż powietrze. A w przypadku wołania rewersyjnego, gdy chemii jest na dwa filmy 480 w 1520, byłbym zupełnie spokojny o ten spadek.
Nigdy nie wywołuję jednego filmu. A wywoływanie dwóch ograniczam do minimum. Najbardziej lubię 4, korek 1510+1530. Ilość chemii jest na tyle mała, że szybko się wlewa i wylewa, a na tyle duża, że spadek temperatury jest niezauważalny w efekcie końcowym. Kilka razy wywoływałem pojedynczy film i zawsze był niedowołany, a z wydłużeniem czasu pierwszego wołania dojechałem do +15%. W tej sytuacji zrezygnowałem.
Ale fakt jak wyżej napisałeś, najważniejsza jest powtarzalność metody. Tylko, że nie można bezkarnie zmieniać temperatury na rzecz czasu.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Ja nie mam doświadczenia z lift-em - pewnie masz rację choć tak na oko wydaje mi się, że wymiana płynów przy użyciu "windy" trwa znacznie krócej, a czas ma znaczenie - bez windy motor trzeba zatrzymać, odczepić koreks, postawić, zdjąć korek, wylać, nalać, itd ....J.A. pisze:Chyba łatwiejsza. Lift zabiera więcej ciepła, niż lanie bezpośrednie. Lift ma rurki które mają temperaturę X°C, a X jest sporo niższe niż 38°, mają one pewną masę i bezwładność cieplną, a bezpośredni kontakt zabiera więcej ciepła niż powietrze.
Obserwacja związana z obróbką jednego filmu jest bardzo cenna i zabawa czasem poza granicę 15% faktycznie nie ma sensu. Wygląda zatem, że jak już wywoływać jeden film to lepiej z pełnym wypełnieniem (tak jak do ręcznego) np. 1520 ... choć chemii żal
Co prawda nie jestem po chemii, ale wywołując cokolwiek w kuchni, trzymam żywność jak najdalej. Kolor postanowiłem wywoływać w łazience. Pojemniki do chemii fotograficznej mam oznaczone, nigdy nie przyszłoby mi do głowy by trzymać np. ogórki czy bigos w naczyniu po dwuchromianie, wodorosiarczanie, siarczanie hydroksylaminy czy TSSie.
(okazało się że na to ostatnie jestem tak swoją drogą uczulony).
Po wszystkim dokładnie wszystko szoruję, nawet zlew do którego idą potem brudne naczynia.
Za pierwszym razem nic się nie stanie, za drugim też nie, za trzecim pewnie też nic się nie stanie...po kilku latach takich praktyk czort wie. Myślę że etykietki ostrzegawcze na chemii po coś są. Uważać nie zaszkodzi by nie piszczeć potem na stare lata.
Nie wiem też co jest fajnego w chwaleniu się niedbalstwem i niechlujstwem, choć może i jestem mrukiem, którego nie śmieszy nawet sławny w internecie filmik pt "Jestem hardkorem"
(okazało się że na to ostatnie jestem tak swoją drogą uczulony).
Po wszystkim dokładnie wszystko szoruję, nawet zlew do którego idą potem brudne naczynia.
Za pierwszym razem nic się nie stanie, za drugim też nie, za trzecim pewnie też nic się nie stanie...po kilku latach takich praktyk czort wie. Myślę że etykietki ostrzegawcze na chemii po coś są. Uważać nie zaszkodzi by nie piszczeć potem na stare lata.
Nie wiem też co jest fajnego w chwaleniu się niedbalstwem i niechlujstwem, choć może i jestem mrukiem, którego nie śmieszy nawet sławny w internecie filmik pt "Jestem hardkorem"
A niech mnie TSS pokąsa!
- morotegari
- -#


- Posty: 471
- Rejestracja: 20 kwie 2008, 16:07
- Lokalizacja: Legnica
-
ramzes1702
- -#


- Posty: 152
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:10
- Lokalizacja: Pomiechówek
- Kontakt:
Taka mała dygresja: te etykietki ostrzegawcze czasami są znacznie na wyrost. Przykład z lab w którym mam zajęcia (PW)- wszystkie kwasy nie zależnie od mocy i stężenia są oznaczone jako żrące i zalecana jest prac w rękawiczkach... Tylko czasem się zastanawiam ile trza by moczyć ręce w 0,01 M kwasie azotowym by cokolwiek poczuć/ zażółcić naskórek. Albo kilka groźnie wyglądających piktogramów na butelce z CH3COOH ~2M- a octem też raczej się nie poparzysz/ zatrujesz.Myślę że etykietki ostrzegawcze na chemii po coś są. Uważać nie zaszkodzi by nie piszczeć potem na stare lata.
Oczywiście nie popieram w żadnym wypadku korzystania z naczyń kuchennych w celach foto- o oczywiście inna liga zagrożeń niż to co przytaczałem. Sam osobiście mam lekkie uczulenie na utrwalacz- krótki i miejscowy rumień prawie gwarantowany po kontakcie :/ O chemii do kolorów nawet nie ma co wspominać- tu bezwzględnie nie może być kontaktu z czymkolwiek związanym z jedzeniem. Zaś używanie tych samych naczyń do wołania i gotowania to nić innego jak czysta głupota i brak świadomości.
Wracając do tematu: w przyszłym miesiącu będę miał do wywołania 5-10 slajdów i zastanawiam się czy warto w chemię inwestować, czy lepiej się pieprzyć z cewe.
O c-41 słyszałem, że trzeba trzymać temperaturę z dokładnością do 0,5st. Gówno prawda. Wołam w zakresie 37,5 +/- 1,5 stopnia i wychodzi cudownie.
Co do E-6 słyszałem podobne mity, jestem ciekaw jak bardzo należy trzymać się rygoru. Chciałbym usłyszeć opinie ludzi, dla których ważniejsze jest zdjęcie, a nie masochizm procesowy (a takich mam wrażenie na koreksie jest jak na lekarstwo...)
O c-41 słyszałem, że trzeba trzymać temperaturę z dokładnością do 0,5st. Gówno prawda. Wołam w zakresie 37,5 +/- 1,5 stopnia i wychodzi cudownie.
Co do E-6 słyszałem podobne mity, jestem ciekaw jak bardzo należy trzymać się rygoru. Chciałbym usłyszeć opinie ludzi, dla których ważniejsze jest zdjęcie, a nie masochizm procesowy (a takich mam wrażenie na koreksie jest jak na lekarstwo...)
- technik219
- -#


- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Na jesieni wołali mi rolkę Provii 120 i było bez zarzutu, czysto, ładnie, żadnych paluchów ani rys. Tylko musiałem prostować film, bo włożyli zwinięty rulon do zbyt płaskiego pudełka. Format 135 zapewne wkładają w koszulki.msierak pisze:zastanawiam się czy warto w chemię inwestować, czy lepiej się pieprzyć z cewe.
Lux mea lex
a to zależy czy Ci sie chce. jak masz koreks i termometer to masz wszystko co trzeba.msierak pisze:Wracając do tematu: w przyszłym miesiącu będę miał do wywołania 5-10 slajdów i zastanawiam się czy warto w chemię inwestować, czy lepiej się pieprzyć z cewe.
tak samo jak w przypadku negatywów - zdroworozsądkowo i bez zbytniej ekscytacji. to nie jest wiedza tajemna ani magiczna.msierak pisze:O c-41 słyszałem, że trzeba trzymać temperaturę z dokładnością do 0,5st. Gówno prawda. Wołam w zakresie 37,5 +/- 1,5 stopnia i wychodzi cudownie. Co do E-6 słyszałem podobne mity, jestem ciekaw jak bardzo należy trzymać się rygoru.
tylko, przy wywoływaniu slajdów moczysz w pierwszym wywoływaczu 2x dłużej niż w wywoływaczu do c41. to ja tutaj jednak trzymam koreks umywalce z gorącą wodą. choc przyznam się, że wywoływałem juz na rolce - czyli bez płaszcza wodnego - i też wyszło. tak samo (bez płaszcza wodnego) wywołuję filmy 8mm. to sa proste procesy.
p.
Właśnie odnoszę wrażenie, że większość koreksowiczów za bardzo się ekscytuje powtarzalnością i pedantycznością procesu niż efektami jakie osiągają.p1ot3 pisze:
tak samo jak w przypadku negatywów - zdroworozsądkowo i bez zbytniej ekscytacji. to nie jest wiedza tajemna ani magiczna.
Nie jestem w stanie utrzymać temperatury dokładnie gdy wołam c-41, wygrzewam najpierw koreks z kliszą przez 5 min ~40st, wlewam chemię 38,5-39,5st i wrzucam do umywalki z wodą o temp. 40-45 st i mimo wszystko temperatura mi spada do 36-37 stopni.
W takich warunkach nie powyłażą mi żadne zafarby?
Co do cewe - ostatnio czekałem na slajd 8 dni, wrócił i nie wiem, czy mi zeskanowali w 300dpi i rozciągneli do 2400 (a tak wygląda), czy coś spaprali z wywoływaniem bo jest cholernie nieostry. To samo miałem, jak ostatnio u nich wywoływałem, ale to bylo 3 lata temu.


