A więc tak, dzisiaj dostałam swój pierwszy aparat analogowy, jako, że wszystkich przycisków musiałam podotykać i wszystko wydawałoby się sprawne do pewnego momentu.
A mianowicie, w pewnym momencie zablokował (?) się spust migawki. Czuję, że przycisk nie do końca się wysunął i nie ma jak zrobić zdjęcia.
Co mogłoby spowodować taki odruch aparatu, poproszę o rady.
Aparat to Fujca st701.
Zepsuta migawka?
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Jeżeli bawiłaś się samowyzwalaczem i po jego naciągnięciu wcisnęłaś spust migawki, to wówczas jest możliwość, że samowyzwalacz z nieużywania się zaciął i nie odlicza. Jeżeli tak było to spróbuj delikatnie popchnąć dźwignię samowyzwalacza.
W sytuacji gdy nie próbowałaś nic robić z samowyzwalaczem, wówczas jest to najprawdopodobniej klasyczne zacięcie migawki. Może się to zdarzyć gdy np, dźwignia naciągu nie została obrócona do końca i wcisnęłaś wtedy spust. Spróbuj więc naprzemiennie delikatnie ruszać dźwignią naciągu i spustem. Może uda się odblokować. Ale nic nie próbuj na siłę bo możesz tylko pogorszyć. Powodzenia.
W sytuacji gdy nie próbowałaś nic robić z samowyzwalaczem, wówczas jest to najprawdopodobniej klasyczne zacięcie migawki. Może się to zdarzyć gdy np, dźwignia naciągu nie została obrócona do końca i wcisnęłaś wtedy spust. Spróbuj więc naprzemiennie delikatnie ruszać dźwignią naciągu i spustem. Może uda się odblokować. Ale nic nie próbuj na siłę bo możesz tylko pogorszyć. Powodzenia.