Zwykle nie trzymam dłużej jak 2 3 tygodnie, ale to wynika raczej z organizacji pracy, zbieram partię filmów i wywołuję, poza rzadkimi wyjątkami nie wywołuje na bieżąco.janykiel pisze:Masz na myśli roztwór roboczy? Jak długo przechowujesz bez szkód dla filmów?
Może i dochodzę do granicy, ale tego po wywołanych filmach nie widać, bo wszystko jest OK. Poza tym powtarzam to co napisałam wcześniej - podane na instrukcji ilości dotyczą najbardziej wyczerpującego dla utrwalacza przypadku, czyli filmu całkowicie niezaświetlonego - i to jest pewnie owe 6 filmów dla 1 + 9, ale u mnie jakoś zawsze jest sporo czerni na negatywie (czyli srebra którego utrwalacz nie musi związać), więc śmiało do tych 6 mogę dodać 2 - 3J.A. pisze:Zaraz zaraz. Przecież na opakowaniu jest wyraźnie napisane: Rozcieńczenie 1:3 - 1:9, wydajność 6 - 18 filmów. Czyli w najwyższym rozcieńczeniu 6 filmów, czyli raczej dochodzisz do granicy.

Ale na pewno jeśli chodzi o utrwalacz, choć to wydawałoby się prymitywną kąpielą, należy uważać dużo bardziej niż z wywoływaczem, którego złe działanie widać natychmiast, natomiast nie do końca utrwalone (i jeszcze źle wypłukane, to też ważne !! ) filmy pokazują to dopiero nieraz po kilku latach i już trudno wtedy o ratunek.
Kiedy używałam utrwalacza Foton U1 w proszku, to po obróbce partii filmów po prostu go wylewałam, niezależnie czy przez litr przeszło 4 czy 8 filmów. Superfix rozrobiony trzymam tyle ile pisałam, ale tylko dlatego że jest 2,5 litra, bo w takiej ciemnej butli trzymam ten do filmów, mimo tego samego rozcieńczenia co do papierów staram się ich nie mieszać, ale bywało że ten od filmów niewiele zużyty wlewałam do kuwety z utrwalaczem do papierów.
Miłego i skutecznego utrwalania !!!