Odbitka 30x30cm
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
- matti_1989
- -#
- Posty: 282
- Rejestracja: 29 kwie 2008, 19:51
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Odbitka 30x30cm
Tak jak w temacie. Jak ugryźć taką odbitkę.
-Papier wybrałem ILFORD X-PRESS 30,5x40,6 z allegro za 55zł (barytu nadal się boje)
-Kuweta http://allegro.pl/kuweta-skrzynka-trans ... 92495.html nada się taki materiał? Nie rozpuści się?:) Dla pewności napisałem jeszcze do pana o dokładne wymiary wewnętrzne.
-Maskownica tutaj już jest problem, bo nie mam takiej dużej. Macie jakieś sprawdzone patenty jak obyć się bez maskownicy, dodam że koniecznie zależałoby mi na białych ramkach na odbitce.
I na co zwrócić uwagę wykonując takie troszkę większe powiększania. Jakie błędny można popełnić? Wolę zapytać bo papier drogi :)
-Papier wybrałem ILFORD X-PRESS 30,5x40,6 z allegro za 55zł (barytu nadal się boje)
-Kuweta http://allegro.pl/kuweta-skrzynka-trans ... 92495.html nada się taki materiał? Nie rozpuści się?:) Dla pewności napisałem jeszcze do pana o dokładne wymiary wewnętrzne.
-Maskownica tutaj już jest problem, bo nie mam takiej dużej. Macie jakieś sprawdzone patenty jak obyć się bez maskownicy, dodam że koniecznie zależałoby mi na białych ramkach na odbitce.
I na co zwrócić uwagę wykonując takie troszkę większe powiększania. Jakie błędny można popełnić? Wolę zapytać bo papier drogi :)
Odnośnie maskownicy. Ja zrobiłem sobie coś takiego: ze starej lodówki wyciąłem kawał blachy o wymiarach ok 50x60 cm blachę nakleiłem na płaską dechę o zbliżonych wymiarach całość pomalowałem białą matową farbą i mam płytę maskownicy. Do przytrzymywania papieru idealnie nadaje się magnes z drzwi tej samej lodówki. Maskownica uniwersalna i niedroga, sprawdza się od lat 

- dr_feelgood
- -#
- Posty: 42
- Rejestracja: 28 kwie 2010, 16:07
- Lokalizacja: Sanok
- Kontakt:
30x30 to jeszcze nie takie wielkie halo
Nic szczególnego się tutaj nie dzieje, ale warto uważać, żeby nie popsuć sobie papieru, bo jak sam zauważyłeś papier drogi. Szkoda, że nie wybrałeś barytu, bo o ile ja nie jestem jakimś mega fanem i robie na plastiku to przy większych powiększeniach na prawdę można wyciągnąć niesamowite szczegóły. Chociaż ja robiłem tylko na takim 30letnim, to wyszło lepiej niż na nowym plastiku, moze lekko żółtawy jest
Co do maskownicy, to jezeli robisz jeden wymiar zdjęć to kawałek kartonu z wyciętą dziurą jest najprostszym rozwiązaniem. Możesz do blatu powiekszalnika dokleić jakieś deseczki w których blokowac bedzie sie papier.
Jak juz się zabierzesz, to pamiętaj ze fajnie jest mieć wcześniej zrobione małe odbitki tego co będziesz robić, żeby zobaczyć które miejsca potrzebują dodatkowego naświetlenia a które trzeba przysłaniać.
Dostatecznej wielkości kuwety i odpowiedni poziom roztworów.
Przy robieniu próbek, postaraj sie dokładnie określić czas naświetlania.
Do kuwetki wkładaj emulsją w dół, żeby równo wywojka wszędzie zapłynęła.
Dobry przerywacz, by w przypadku przeswietlonej kartki dało się coś uratować.
Trochę stężonego wywoływacza, by posmarować miejsca które się niedowołały (były za słabo naświetlone). Ale uważaj bo lubią wychodzić zacieki, szczególnie jak używa sie malego pędzla.
Dobre szczypce, do tego formatu jeszcze się nadadzą, większe wolę przenosić w palcach, żeby się nie pogięły lub wyśliznęły...
Nie jest to nic strasznego, ale rób powoli bo ja przez pośpiech zawsze coś spieprzę, a papier drogi...


Co do maskownicy, to jezeli robisz jeden wymiar zdjęć to kawałek kartonu z wyciętą dziurą jest najprostszym rozwiązaniem. Możesz do blatu powiekszalnika dokleić jakieś deseczki w których blokowac bedzie sie papier.
Jak juz się zabierzesz, to pamiętaj ze fajnie jest mieć wcześniej zrobione małe odbitki tego co będziesz robić, żeby zobaczyć które miejsca potrzebują dodatkowego naświetlenia a które trzeba przysłaniać.
Dostatecznej wielkości kuwety i odpowiedni poziom roztworów.
Przy robieniu próbek, postaraj sie dokładnie określić czas naświetlania.
Do kuwetki wkładaj emulsją w dół, żeby równo wywojka wszędzie zapłynęła.
Dobry przerywacz, by w przypadku przeswietlonej kartki dało się coś uratować.
Trochę stężonego wywoływacza, by posmarować miejsca które się niedowołały (były za słabo naświetlone). Ale uważaj bo lubią wychodzić zacieki, szczególnie jak używa sie malego pędzla.
Dobre szczypce, do tego formatu jeszcze się nadadzą, większe wolę przenosić w palcach, żeby się nie pogięły lub wyśliznęły...
Nie jest to nic strasznego, ale rób powoli bo ja przez pośpiech zawsze coś spieprzę, a papier drogi...
- matti_1989
- -#
- Posty: 282
- Rejestracja: 29 kwie 2008, 19:51
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Jeszcze nie kupiłem, ale w moich spartańsko - piwnicznych warunkach wolę papier który łatwiej się suszy i płucze.dr_feelgood pisze:Szkoda, że nie wybrałeś barytu, bo o ile ja nie jestem jakimś mega fanem i robie na plastiku to przy większych powiększeniach na prawdę można wyciągnąć niesamowite szczegóły.
I kolejne pytanie jak sam negatyw przygotować. Czym go odkurzyć? Może dla pewności wypłukać go jeszcze raz albo kupić jakiś cudowną ściereczkę tetenala?
- dr_feelgood
- -#
- Posty: 42
- Rejestracja: 28 kwie 2010, 16:07
- Lokalizacja: Sanok
- Kontakt:
Co do negatywu to hehe, to co powiem bedzie bardzo niepopularne. Ja negatyw wkładam pod pachę i powoli przeciągam, możecie się śmiać ale mam dużo mniej paprochów niż po jakiejkolwiek ścierce
Ważna jest też szybka od karetki powiekszalnika. Ją najpierw przedmuchuję powietrzem, potem gdyby coś tam jeszcze zostało to bokiem lub grzbietem ręki przecieram. Może zabiegi te wydają się dość niepowazne dla ortodoksyjnych fotografów, ale ja uzyskałem dzięki temu odbitki, których nie muszę retuszować. Po prostu zadnych kłaczków
Przyglądnij się także negatywowi czy nie ma na nim jakis trudno usuwalnych plam itp. Jak mówiłem, najpierw mała odbitka.


Przyglądnij się także negatywowi czy nie ma na nim jakis trudno usuwalnych plam itp. Jak mówiłem, najpierw mała odbitka.
Jak chcieć sterylności i braku kłaków to ramki bezszybkowe przy płaskich slajdach to jedyne rozwiązanie , szybki w krokusach łatwo zachodzą paprochami i kiedy nie masz za wiele czasu w ciemni to niesamowite cholerstwo przy każdym slajdzie dmuchać w szybki , dmuchać karetkę każdorazowo to absurd i poziom frustracji mnie przerósł by nabyć opemus 5a 

- dr_feelgood
- -#
- Posty: 42
- Rejestracja: 28 kwie 2010, 16:07
- Lokalizacja: Sanok
- Kontakt:
przed każdorazową pracą w ciemni dokładnie myję kafelki, powiększalnik i resztę szpeju (rozbieram kondensor etc, potem dosłownie wszystko op@!#$% Tetenalem antistatic, każdorazowo przedmuchuję film przed włożeniem do powiększalnika sprężonym powietrzem... sprawdzam poziomicą geometrię ale robię tylko i wyłącznie duże formaty na papierze niepowlekanym i tylko na potrzeby wystawiennicze więc stąd ta staranność i dbałość o czystość... pedantyczna ciemnia to mniej pracy przy retuszu ;)
inny wymiar pracy w ciemni to strata czasu... podobnie jak robienie kopii na RC
inny wymiar pracy w ciemni to strata czasu... podobnie jak robienie kopii na RC
dobrze że nie między pośladki :Ddr_feelgood pisze: Ja negatyw wkładam pod pachę i powoli przeciągam

Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez PMW, łącznie zmieniany 1 raz.
- dr_feelgood
- -#
- Posty: 42
- Rejestracja: 28 kwie 2010, 16:07
- Lokalizacja: Sanok
- Kontakt:
dr_feelgood pisze:Co do negatywu to hehe, to co powiem bedzie bardzo niepopularne. Ja negatyw wkładam pod pachę i powoli przeciągam, możecie się śmiać ale mam dużo mniej paprochów niż po jakiejkolwiek ścierceWażna jest też szybka od karetki powiekszalnika. Ją najpierw przedmuchuję powietrzem, potem gdyby coś tam jeszcze zostało to bokiem lub grzbietem ręki przecieram. Może zabiegi te wydają się dość niepowazne dla ortodoksyjnych fotografów, ale ja uzyskałem dzięki temu odbitki, których nie muszę retuszować. Po prostu zadnych kłaczków
![]()
Przyglądnij się także negatywowi czy nie ma na nim jakis trudno usuwalnych plam itp. Jak mówiłem, najpierw mała odbitka.
a ze sie tak zapytam pachy sa ogolone? bo jak nie to negatyw moze sie porysowac :P
Ja obecnie robię odbitki 50x60 na barycie Ilford- FP IV. Jak pisali przedmówcy przed każdą sesją zadbać o czystość , dwa razy pomyśleć zanim coś się zrobi i na spokojnie ze schemiacikiem maskowanie:) (największa esencja) Osobiscie używam powiększalnika kondensorowego plus chemia wlasnej mieszanki np Ansco 130. Oprócz szpeju potrzeba tez troszkę cierpliwości i wizji na zdjecie pozdro pozdsro Łukasz
Wracając do tematu powiększeń 30x30 cm przypomniała mi się pewna historia kilkunastu, może trochę więcej fotografii które kiedyś przygotowywałem dla kolegi fotografa, dokładniej jego żony.
Materiał który sfotografowała (głównie potrety robione na wsi - bardzo ładne ... Założeniem tych zdjęć była sprzedaż na jakimś salonie FIAP w Mediolanie) był gdzieniegdzie niedoświetlony.
Zdjęcia wykonane hassselbladem jeśli to ma jakieś znaczenie. Technicznie dobre gdyby nie ten rzadki negatyw :). Kolega zeskanował na jakiejś lambdzie w labie i do Photoshopa 6 o ile się nie myle. Maskowanie, doświetlanie... 10 min i po robocie. Naświetlone ponownie już cyfrowo na papierze RC.
Następnie odbitki zostały zreprodukowane Sinarem z rolką 6x6 (Sinaron 210).
Łebki szpilek zostały umiejętnie ukryte :D:D:D.
I tak naświetlony negatyw trafił w moje ręce, dobrze już nasiąknięte wywoływaczem od P. Marka - kontrastowym oczywiście. Papier ilford MG warmtone 30x40 na żółto czyli 2. Maskowanie rączkami, osłabiacz również 2M ... wtedy jescze sklep mieścił się na ul. Hożej. Potem standardowo... szyba, taśma, retusz oprawione "luźno" bez prasowania i podkjlejania żeby im się lepiej co jakiś czas pooddychało.
Dodam że zdjęcia poszły jak świeże bułeczki, ale rzeźba była przy tym niemiłosierna. Starałem się nikomu nie mówić przez wiele lat ale nie mogłem się powstrzymać i klapnąłem jęzorem, a w zasadzie w klawiaturę.
Oczywiście powiększenia końcowe jeśli to tak można nazwać 30x30 cm
Był wtedy rok 2003 lub 2004.
Materiał który sfotografowała (głównie potrety robione na wsi - bardzo ładne ... Założeniem tych zdjęć była sprzedaż na jakimś salonie FIAP w Mediolanie) był gdzieniegdzie niedoświetlony.
Zdjęcia wykonane hassselbladem jeśli to ma jakieś znaczenie. Technicznie dobre gdyby nie ten rzadki negatyw :). Kolega zeskanował na jakiejś lambdzie w labie i do Photoshopa 6 o ile się nie myle. Maskowanie, doświetlanie... 10 min i po robocie. Naświetlone ponownie już cyfrowo na papierze RC.
Następnie odbitki zostały zreprodukowane Sinarem z rolką 6x6 (Sinaron 210).
Łebki szpilek zostały umiejętnie ukryte :D:D:D.
I tak naświetlony negatyw trafił w moje ręce, dobrze już nasiąknięte wywoływaczem od P. Marka - kontrastowym oczywiście. Papier ilford MG warmtone 30x40 na żółto czyli 2. Maskowanie rączkami, osłabiacz również 2M ... wtedy jescze sklep mieścił się na ul. Hożej. Potem standardowo... szyba, taśma, retusz oprawione "luźno" bez prasowania i podkjlejania żeby im się lepiej co jakiś czas pooddychało.
Dodam że zdjęcia poszły jak świeże bułeczki, ale rzeźba była przy tym niemiłosierna. Starałem się nikomu nie mówić przez wiele lat ale nie mogłem się powstrzymać i klapnąłem jęzorem, a w zasadzie w klawiaturę.
Oczywiście powiększenia końcowe jeśli to tak można nazwać 30x30 cm
Był wtedy rok 2003 lub 2004.
Ostatnio zmieniony 10 maja 2011, 23:09 przez PMW, łącznie zmieniany 5 razy.
odpisał gośc od kuwet? sam sie przymierzam do 30x30 i szukam ekonomicznych rozwiązańKuweta http://allegro.pl/kuweta-...1590792495.html nada się taki materiał? Nie rozpuści się?:) Dla pewności napisałem jeszcze do pana o dokładne wymiary wewnętrzne.
- matti_1989
- -#
- Posty: 282
- Rejestracja: 29 kwie 2008, 19:51
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt: