
Od długiego czasu chodzi za mną analog...
Doświadczenie praktycznie zerowe - zrobiłem 2 [słownie dwie] rolki na pożyczonym hasselbladzie 501.. Do tej pory robiłem wszystko na cyfrze [ponad 100 sesji modowych - studio, wnętrza, plenery / kilka publikacji] zatem zupełnie zielony w fotografii nie jestem

Poszukuje czegoś do portretu / mody / aktu
Lubie kwadrat , i bardziej skłaniam się ku 6x6 ale z drugiej strony większość moich zdjęć to kadry pionowe więc 6x4.5 daje sporo do myślenia..
Czego oczekuje?:
- powoli zbieram graty do studia , lampy , garnki , softboxy i inne rupiecie.. Docelowy aparat musi być zdolny wyzwolić te lampy [najlepiej przez wyzwalacz radiowy] i musi współpracować z typowym studyjnym sprzętem..
- kręci mnie plastyka średniego formatu.. docelowy zestaw miałby zastąpić mi nikona + 85/1.4 [chodzi mi o podobny bokeh]
- aparat musi mieć pomiar [działający ;] oraz możliwość podpięcia matówki klin/rastr
Budżet że tak powiem "studencki"
Co polecicie?
Chodzi za mną Bronica SQ-AI lub ETRS
Mamiya 645
Pentax 645
a może zacząć od Y124 G ? [trochę mnie przeraża 3.5/80 - jest to w ogóle porównywalne do nikkora 85/1.4]?
a może ten rosyjski hasselblad? [a tu znowu dylemat bo podobno na 3 sztuki przypada 5 usterek ?:) ]??