Witam! :)
Po zrobieniu pierwszej kliszy już zaczynam się zastanawiać nad dokupieniem obiektywu do mojej Bronici.
Mam standardowe szkło 80/2.8, które dobrze się sprawdza przy postaci/ ew. popiersiu, natomiast zastanawiam się, jaki obiektyw polecalibyście do portretu twarzy? 110? 135? czy może 150mm?
Jakieś sugestie? Byłabym wdzięczna!
Pozdrawiam serdecznie,
Dagmara
Obiektyw do portretu
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
-
- -#
- Posty: 5
- Rejestracja: 04 sie 2009, 10:26
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
No ja bym portretów z 1 metra żadnym szkłem nie robił...no chyba że akty szerokim szkłem a'la Wantuch.Gringo997 pisze:proponuje 135mm ostrzy od 1metra zacne szklo ale ciezko dostepne
O tym szkle czytałem, że zacne, ale to raczej do makro.
Jak dla mnie to w małym obrazku do ciasnych portretów to 135mm, do bardzo ciasnych 180mm - więc dla Bronki SQ to te 200mm to chyba będzie optymalne szkło do ciasnych kadrów, a te 2,5 metra od których ostrzy też uważam za minimalną odległość przy portretowaniu, szczególnie ciasnym (głowa i ramiona)
Dla mnie najlepszymi ogniskowymi do portretu są:
- dla małego obrazka: 85mm (f=2.0)
- dla średniego formatu: 150mm (f=3.5)
Dłuższych ogniskowych nie używam gdyż trzeba za bardzo oddalić się od modela, a wiadomo, że im większa odległość tym jakość obrazu spada (perspektywa powietrzna, poruszenia).
Przy dużych odległościach, jeśli chodzi o komunikację, musisz do modela krzyczeć co powoduje u niego pewien dyskomfort psychiczny. Przy mniejszych odległościach lepiej się z modelem współpracuje bardziej "intymnie", ale na granicy jego strefy prywatności.
Co do jasności "f" obiektywu, to z doświadczenia wiem, że niższych wartości od w/w i tak nie stosuję.
Ważne jest też jaką twarz ma fotografowana osoba. Stosując odpowiednie ogniskowe i odległości, można wpływać na efekt końcowy.
- dla małego obrazka: 85mm (f=2.0)
- dla średniego formatu: 150mm (f=3.5)
Dłuższych ogniskowych nie używam gdyż trzeba za bardzo oddalić się od modela, a wiadomo, że im większa odległość tym jakość obrazu spada (perspektywa powietrzna, poruszenia).
Przy dużych odległościach, jeśli chodzi o komunikację, musisz do modela krzyczeć co powoduje u niego pewien dyskomfort psychiczny. Przy mniejszych odległościach lepiej się z modelem współpracuje bardziej "intymnie", ale na granicy jego strefy prywatności.
Co do jasności "f" obiektywu, to z doświadczenia wiem, że niższych wartości od w/w i tak nie stosuję.
Ważne jest też jaką twarz ma fotografowana osoba. Stosując odpowiednie ogniskowe i odległości, można wpływać na efekt końcowy.
-
- -#
- Posty: 5
- Rejestracja: 04 sie 2009, 10:26
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Moim zdaniem w średnim formacie spokojnie można standardowym (80,90,110mm) szkłem robić nawet ciasne portrety.
Oczywiście jak ktoś lubi dźwigać ciężary to może dokupić coś z zakresu 150 - 180mm, ale wielkich różnić bym się nie spodziewał.
PS
Jak rozglądałem się za sprzętem, to standard był zawsze w stanie wskazującym na używanie, a 150mm z reguły było w stanie exelent bez najmniejszej ryski ... to o czymś świadczy
Oczywiście jak ktoś lubi dźwigać ciężary to może dokupić coś z zakresu 150 - 180mm, ale wielkich różnić bym się nie spodziewał.
PS
Jak rozglądałem się za sprzętem, to standard był zawsze w stanie wskazującym na używanie, a 150mm z reguły było w stanie exelent bez najmniejszej ryski ... to o czymś świadczy

Mamiya RZ67, 110mm/2.8
Myślę, że głównie o masie. Dzisiaj podejmowałem takową decyzję.aikon pisze:Moim zdaniem w średnim formacie spokojnie można standardowym (80,90,110mm) szkłem robić nawet ciasne portrety.
Oczywiście jak ktoś lubi dźwigać ciężary to może dokupić coś z zakresu 150 - 180mm, ale wielkich różnić bym się nie spodziewał.
PS
Jak rozglądałem się za sprzętem, to standard był zawsze w stanie wskazującym na używanie, a 150mm z reguły było w stanie exelent bez najmniejszej ryski ... to o czymś świadczy
Ostatnio na "Korex'owym Spotkaniu w Gdańsku" fotografowałem Biometarem 120mm, dlatego że użycie dłuższego obiektywu dałoby zbyt ciasne portrety (zdjęcia w pomieszczeniach - brak miejsca).
Oraz:
Jako materiał w portrecie lubię negatywy ortochromatyczne, właśnie dlatego, że są nieczułe na czerwień i usta wychodzą ciemniejsze. Podobnie działają negatywy panchromatychne z filtrem zielonym. A jeśli portrecik ma być z fleszem, to proponuję filtr jasnoniebieski.
Oraz:
Jako materiał w portrecie lubię negatywy ortochromatyczne, właśnie dlatego, że są nieczułe na czerwień i usta wychodzą ciemniejsze. Podobnie działają negatywy panchromatychne z filtrem zielonym. A jeśli portrecik ma być z fleszem, to proponuję filtr jasnoniebieski.